To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Leczenie - Krwawienie z dróg rodnych

kropa2535 - Śro Sty 06, 2010 14:26

moja samiczka tez miała kwrawienie z pochwy musiała wybrac kilka zastrzykow ale zeby jej nadmiernie nie kłuć wetka dała mi leki w tabletkach miałam je podzielic i podawac najlepiej z napojami odradziła jogurty no i podawałam jej leki rozdrabnialam na łyżeczce mieszałąm z kubusiem i po czasie szczurcia odmowiła ich przyjmowania a mam jeszcze trzy dawki do podania czy ktos moze mi podrzucic inna forme podawania lekarstw bo to moje malenstwo z miseczki nie wypije jak widzi pipetke to drze sie w niebogłosy i choc widac ze nie jest jeszcze w najlepszej formie to na rekach tez nie usiedzi
Bernadeta - Śro Sty 06, 2010 16:50

kropa2535 napisał/a:
czy ktos moze mi podrzucic inna forme podawania lekarstw

Mojej szczurzycy podawałam w jedzonku dla dzieci firmy Gerber.

kropa2535 - Śro Sty 06, 2010 20:40

ja jej to rozcieczałam czasami z jogurcikiem czasami z sokiem kubusiem albo pysiem ostatnio nawet starłam jej jabłko z marchewka i jak tylko poczuła tabletke choc ta była rozdrobniona na proszek i tak przestawała jesc a teraz to dosłownie nie zjada nic jak tylko biore ja na rece czy to mozliwe zeby az tak sie zraziła? tego gerberka wyproboje jeszcze dzisiaj , krwawienie jej ustało ale chciałabym ja po antubiotyku wzmocnic , dziekuje za odpowiedz :wink:
Niamey - Śro Sty 06, 2010 23:36

Jeżeli nie wchodzi w żadnym jedzeniu, pozostaje wyłącznie strzykawką do pyszczka, tylko trzeba to robić ostrożnie.
kropa2535 - Czw Sty 07, 2010 17:19

wiem powolutku ,zeby sie nie zachłysła , ta metoda tez nie działa ona poprostu za wszelka cene probuje mi sie wyrwac drapie piszczy i chyba sie poddam i pojde z nia na zastrzyki zostało jej jeszcze z trzy porcje leku a ja i tak nadal nie wiem jak jej go podac zeby nie skrzeczała , bo tak dosłownie panikuje i nie pomogly gerberki takrkowana marchew z cukem zeby zabic gorzki posmak leku :( juz jej to podawanie podzieliłam na trzy fazy zeby jej nie stresowac za duzo i za długo ale nadal nic z tego moje małe uparte bydle sie poprostu zaparło :(
Nakasha - Czw Sty 07, 2010 23:20

kropa2535, możesz poprosić kogoś, aby pomógł Ci w trzymaniu samiczki. Tabletki zazwyczaj są bardzo gorzkie i już o wiele lepiej brać od weta leki w płynie. ;)
Rilaa - Pią Lut 12, 2010 12:56

Wczoraj, kiedy dziewczyny były puszczone Ally, jak zwykle 'podlała' mnie, lecz jej mocz miał lekko brązową barwę. Dzisiaj, jak rano weszłam do pokoju wypuściłam je i tu nagle patrzę na Alutki ogon, a on miał tak jakby plamy z krwi. Wszystkie dziewczyny obejrzałam dokładnie, ale żadna nie miała nic koło pochwy. Po południu, kiedy zwołałam na obiad i wsadziłam do klatki, obejrzałam jeszcze raz Ally i zamarłam. Wokół pochwy miała choćby zaschniętą krew, czyli krwawiła. Jakie mogą być tego przyczyny? Coś jej zaszkodziło? Czy może ma to związek z jej guzkiem, który ma? :cry:
Nakasha - Pią Lut 12, 2010 13:29

Rilaa, a gdzie ma guza? Ogólnie, to może mieć związek... może być też stan zapalny, ropomacicze lub guz przy pochwie/macicy. Bez wizyty u weta się nie obejdzie. ;)
Rilaa - Pią Lut 12, 2010 15:29

Guza ma pod lewą przednią łapką. Jutro jedziemy do weterynarza. Mam nadzieję, że nie będzie to ropomacicze ani nic innego :(
Biała - Śro Sie 04, 2010 01:56

Niamey, Jak się skończyła/rozwiązła sprawa szczurki ja u Mru od ok 24 zauważyłam niemal identyczne objawy, mała krwaiła bardzo ze skrzepami teraz jest b słaba, podałam dexafort, wody z cukrem teraz pojadła gerbera, do 9 czekamy na weta.
Niamey - Śro Sie 04, 2010 11:22

Biała, usg nie wykazało nic specjalnego i od tego czasu sytuacja się nie powtórzyła - podejrzewam, że było to krwawienie związane z bardzo intensywną rujką. Najważniejsze to upewnić się, że to nie ropomacicze
Biała - Pon Sie 09, 2010 22:29

Potrzebuję rady....:(

Mróweczka ma stwierdzony nowotwór trznu macicy i mamy 2 wyjścia 1 czekać ( aż guz urośnie tak duży, że Mru, nie będzie w stanie funkcjonować )
lub 2 operacja ( wycięcie macicy z guzem) na 98 % daje nam to tylko czas na ponowne odrośnięcie guza ( ok 1, 2 3 mce, nikt nie wie) operacja sama w sobie nie jest ryzykowna ( tylko narkoza i tak wziewna) gorzej z decyzją czy "opłaca się " narażać Mru na taki stres i narażać Mru na taki stres i rekonwalecencję po operacji ( jednak to rozcięcie "brzuszka")
Proszę o radę, bo ja jestem rozdarta :(

L. - Pon Sie 09, 2010 23:41

ile Mru ma?
jeśli jest poza tym w dobrej kondycji fizycznej, ma chęć do życia, je i pije normalnie to ja bym zaryzykowała operacje.

Biała - Pon Sie 09, 2010 23:43

Mru ma rok i 5mcy, w kondycji uważam jest dobrej, apetyt, humor( Bogu dzięki) dopisują.

Choć plami :(

L. - Wto Sie 10, 2010 00:58

tym bardziej podtrzymuję moją opinię. a jeszcze jak plami to operowałabym ją na dniach.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group