O szczurach ogólnie - Rasowy czy z zoologa?
AngelsDream - Pią Cze 29, 2007 22:20
L. napisał/a: | Poza tym za 3 tyg. dołącza do mojego stada Beo, która pochodzi z krytykowanego przez forumowiczów (nie których) miotu, a zarówno ona jak i jej rodzeństwo urodziło sie o 3 cm większe niż przeciętne oseski, szybciej otworzyło oczy i wyśmienicie sie rozwija.
|
W nawiązaniu do tego zdania mogę powiedzieć tylko tyle, że niestety zdrowie szczura można ocenić tak naprawdę dopiero, gdy odchodzi. Podobnie jest z całą linią. Na to trzeba bardzo uważać...
Justitia - Wto Sie 19, 2008 02:02
Przeczytałam... Zapłakałam...
Moj pierwszy szczur był z zoologa... Wzięłam go tylko dlatego że właśnie jakiś pacan brał go na karmę a ona uciekła z pudełka na moje ramię. Żyła trzy lata i była tak niesamowitym szczurem, że kiedy byłam zmuszona ją uśpić ryczały ze mną obydwie wetki i jej lekarz weterynarii zapewniła Viki pochówek na swojej działce.
Kolejny szczur był dorosły kiedy wzięłam go z zoologa. Zawsze wychowywany z innymi szczurami-zero kontaktu z człowiekiem. Okazało się, że nie było w niej ani grama agresji ale ok. roku pracowałam na czułość. Pod koniec życia wywracała mi się do góry łapami jak pies i kazała mi się drapać po brzuszku. U mnie była dwa lata i dwa miesiące. Nieocenione... Zmarła ze starości. Wiek szacowany przez weta w chwili śmierci 3,5 roku. Wciąż płaczę...
Trzecia to biało-czarna karmówka (wariatka ale totalnie bezstresowa-jak dla mnie dobrze rokuje przy odpowiednim prowadzeniu). Co do reszty-czas pokaże.
W obydwu pierwszych przypadkach w starczym wieku miałam doczynienia z nowotworami-obydwie operacje udane. A co do kosztów leczenia... Operacja pierwszego szczura wraz z opieką pooperacyjną kosztowała mnie 150 pln... Przy drugim 70-czyli koszt samych leków i narkozy za to samo pomimo, że była to operacja dużo bardziej skomplikowana. Kiedy ściągaliśmy drugiej panience krwiak z miejsca zabiegu wetka tylko spojrzała na mnie i podała mi rękawiczki żebym to ja jej asystowała. I dobrze zrobiła. One kochają moje szczury tak samo jak ja.
Po tym przydługim wstępie zapytuję... Kto do ciężkiej cholery będzie kochał te stworzenia "z ostateczności"? Czy naprawdę w swojej naiwności wierzycie że zmniejszy się ilość szczurków w sklepach? Jakie to proste wziąć "pewniaka". Jeśli nie my to chyba tylko węże mogą się nimi zaopiekować. Ja w każdym razie pozostanę przy tych z zoologa. Nie boję się wyzwań. Im więcej uda mi się wyrwać z gardła gadom i z nieodpowiedzialnych rąk gówniarzom tym lepiej. To nie ich wina, że mogą mieć wady. Najprościej jest pozostawić je na pastwę losu. Ja w każdym razie tak nie zrobię...
PS. Nie rozmnażam swoich szczurów i jestem przeciwna rozmnażaniu przez przypadkowych hobbystów.
Layla - Wto Sie 19, 2008 08:51
Ale ty kilku rzeczy nie rozumiesz. Nie dlatego sprzeciwiamy się kupowaniem szczurów w zoologach, że uważamy je za gorsze. Nie, one są godne miłości i opieki jak inne. Ale zrozum, że te 10 zł wydane na szczura w zoologu to o 10 zł za dużo. Jakim prawem jakiś wątpliwej etyki człowiek ma zarabiać na krzywdzie zwierząt? Jakim prawem mam mu jeszcze płacić za garść spleśniałego ziarna, wilgotną ściółkę i ciągnięcie za ogon? Jeśli ty zamierzasz wspierać takich ludzi, to powodzenia i gratuluję Jeśli ja nie kupię i nie kupi jeszcze ileś innych osób, to jednak popyt się zmniejszy. Mniejszy popyt = mniejsza podaż = mniej kolejnych szczurów w sklepie, bo się nie opłaca.
Co do "pewniaków" - dlaczego żądasz aby każdy był w stanie zaopiekować się trudnym zwierzęciem? Ja miałam takich kilka, nie tylko z zoologa. Ale nie każdy umie i nie każdy chce. Ostatnio poszukiwałam samiczek - i znalazłam, urodziły się w domu w wyniku wpadki. Też, tak jak te ze sklepu mają "niepewne" geny. Ale były pod dobrą opieką, osoba, której wpadka się zdarzyła, potrzebowała pomoy. Biorąc od niej szczury, pomogłam jej, ja mam szczury, a ona nie zarobiła na mnie. I wiem, że nie będzie u niej żadnych miotów. Kupując szczury w zoologu ratujesz jednego - krzywdzisz 3 kolejne, jakie na jego miejsce przyjdą. Bardzo to humanitarne, faktycznie.
Co do węży - muszą także coś jeść, nie zmienisz tego.
Lavi - Wto Sie 19, 2008 10:08
Off-Topic: | Layla napisał/a: | Mniejszy popyt = mniejsza podaż = mniej kolejnych szczurów w sklepie, bo się nie opłaca.
|
Odnośnie tego kawałka. Tak się stało u mnie w sklepie zoologicznym. Zawsze tam było conajmniej pięć szczurów. Lubiłam do nich zaglądać. Jednak pewnego dnia, gdy zaszłam po jakiś smakołyk dla psa i zobaczyć te sliczne kapturki.. Szczurków nie było. Spytałam właściciela sklepu, czy już wszystkie maluchy sprzedał. On powiedział, że sprzedaż nie idzie i nie będzie sprowadzał szczurów, bo nie dość, że sie ich boi to jeszcze i tak na marne sterczą w klatce. |
Anonymous - Wto Sie 19, 2008 10:15
moim zdaniem zycie nie jest takie piekne ze jak ty czy kilka innych osob nie kupi szczurka w sklepie to sie zmniejszy popyt... W Polsce mieszka mnostwo ludzi ktorzy nie wiedza nic o rasowych szczurach, wiele dzieciakow ktore maja na ustach jedno tylko slowo : 'ja chce' a rodzice chca wydac jak najmniej pieniedzy na takiego zwierzaka ( w sumie szczur to jedno z najtanszych zwierzat w zoologu - smutne ale prawdziwe ) Zawsze znajdzie sie nastepnych milion osob, ktore beda chcialy isc po najmniejszej linii oporu. Moze kiedys uda sie ludzi zaznajomic z tym ze szczury tez maja rasy, rodowody i sa hodowle... Ja mam dwa z zoologa bo poprostu bylo mi ich szkoda ale nigdy bym ich nie rozmnazala bo nie wiem jakie geny posiadaja. Swiata nie da sie zbawic. poza tym weze nie koniecznie musza jesc zywe zwierzaki i nie koniecznie musza byc to szczury bo np boa rownie dobrze moze jesc kawalki kurczaka lub kurczaka ( dla mnie to bardziej dopuszczalne). Sa rozne zamienniki.
Layla - Wto Sie 19, 2008 10:24
Kurczaka węże jeść nie powinny, bo to nie jest dla nich pełnowartościowe pożywienie - muszą zjeść gryzonia z futrem, koścmi, wnętrznościami - zapytaj pitu lub mazoku. Kurczak tak samo jest zwierzęciem. Oczywiście należy nauczyć węże (te które się da) jedzenia martwego pokarmu.
Nie interesuje mnie argument o milionie osób, które kupią - ich sprawa, tylko smutne to bardzo. Ja bynajmniej nie zamierzam już płacić za krzywdzenie zwierząt. tamiska napisał/a: | wiele dzieciakow ktore maja na ustach jedno tylko slowo : 'ja chce' a rodzice chca wydac jak najmniej pieniedzy na takiego zwierzaka ( w sumie szczur to jedno z najtanszych zwierzat w zoologu - smutne ale prawdziwe ) |
W takim razie dzieciak jest rozpuszczony, bo chce mieć zwierzę już! zaraz! teraz! A rodzice ustępują.
Pewnie, że nie zbawię świata - ale przynajmniej nie wspomogę procederu. Cena zapłacona hodowcy jest przynajmniej uzasadniona.
Mangusta - Wto Sie 19, 2008 10:24
tamiska napisał/a: | boa rownie dobrze moze jesc kawalki kurczaka lub kurczaka ( dla mnie to bardziej dopuszczalne). | sorry Tamiska, ale bzdur sie nasłuchałaś. kurczak może być jeno dodatkiem do diety, i to w małych ilościach, nic wężowi martwego oseska nie zastąpi. można oczywiście zamiast szczurów podawać inne gryzonie, ale co to za różnica tak naprawdę? jedno i drugie czuje. NIE MA zamienników.
mi się bardzo podoba jak traktuje się szczury u nas w jednym z największych zoologów w Lublinie - Leclerku. cena za szczura jest dość wysoka (12-14zł), wszystkie zwierzęta są pod stałą opieką weterynarską. są tam coprawda inne błędy których ja nie toleruję kompletnie, ale jeśli o szczury chodzi to nie mają tam najgorzej, gdy koleżanka sobie wybierała dwóch samczyków to sprzedawcy byli bardzo poddenerwowani, widać że emocjonalnie podchodzą do swoich podopiecznych. całość polega tylko i wyłącznie na tym, by uświadomić ludziom błędy kupowania jakichkolwiek zwierząt w zoologu, oraz by uświadomić sprzedawcom jak najlepiej opiekować się tymi zwierzętami.
Anonymous - Wto Sie 19, 2008 12:03
no ok. nie jestem terrarysta. Tez wiem ze nie wszystkie weze jedza martwy pokarm ale ci wlasciciele co moga karmic martwymi zwierzakami to powinni to robic a nie isc na latwizne i kupowac w zoologu. Zgadzam sie ze zalezy od sklepu jak zaspokaja potrzeby ogonkow. ale i tak jestem zdania ze ten biznes nie zniknie bo zawsze znajdzie sie ktos kto je kupi. Kocham moje ogonki chociaz sa z zoologa ale nastepnym razem kupie u hodowcy tym bardziej ze we wroclawiu dosyc ich jest.
Layla - Wto Sie 19, 2008 12:17
Znam takie sklepy, gdzie biznes zniknął z powodu niskiego popytu, zawsze to coś.
Natalia - Wto Sie 19, 2008 12:21
Layla, tak? . Ja nie znam, ale to bardzo dobrze, że tak się zdarza.
Layla - Wto Sie 19, 2008 12:24
Natalia, jasne, że tak, dotyczy to szczególnie małych sklepów. W ogóle ta cała dyskusja pierwotnie dotyczyła różnic w charakterze rasowców i sklepowców. Wkurza mnie, jak ktoś się dziwi, że kto inny chce mieć szczura o stabilnej psychice, a nie wielką niewiadomą. Ja np. już się naratowałam ciężkich przypadków i teraz zwyczajnie nie mam czasu przy swoim trybie życia zajmować się szczurami z traumą. Nie ma mnie w domu pół dnia, to nie czasy studiów, kiedy mogłam więcej czasu poświęcać ogonon. Teraz jestem, przyznam, wygodna, i lubię się cieszyć "pewniakami"
Oli - Wto Sie 19, 2008 12:28
tamiska napisał/a: | Zawsze znajdzie sie nastepnych milion osob, ktore beda chcialy isc po najmniejszej linii oporu. Moze kiedys uda sie ludzi zaznajomic z tym ze szczury tez maja rasy, rodowody i sa hodowle... |
Chciałam się odnieść do ostatniego z zacytowanych przeze mnie zdań. tamiska, jak myślisz, jak można zaznajomić ludzi ze szczurami rodowodowymi? Po to są wystawy i po to na tych wystawach mówimy, że nie mamy sklepowców i dlaczego ich nie mamy, aby ludzie Ci ich nie kupowali. Nie zbawimy świata w jeden dzień, to fakt, ale gdyby nie zmiany, postęp i podejmowanie nieosiągalnych wyzwań to siedzielibyśmy nadal na drzewach.
Layla - Wto Sie 19, 2008 12:30
Ja też często robię tak: w zoologu szczury mają kiepsko, mimo to ludzie się zachwycają nimi. Wtedy mówię: widzą państwo, jakie biedne? Jak o nie nie dbają tutaj? Jeśli chcieliby państwo szczurki to można adoptować/kupić z hodowli. Reakcja: no faktycznie, za dobrze im tu nie jest.
Zresztą ja jestem mistrzynią agitacji
Oli - Wto Sie 19, 2008 12:31
Layla napisał/a: | Zresztą ja jestem mistrzynią agitacji |
xD
Anonymous - Wto Sie 19, 2008 16:45
Olimpia napisał/a: | jak można zaznajomić ludzi ze szczurami rodowodowymi? |
Zaznajamianie zaznajamianiem,a to również kwestia ceny i pewnie jeszcze paru innych spraw.
|
|
|