To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XII

Szura - Nie Gru 04, 2011 20:16

Ja przed kopami się nie waham, gdy trzeba, ale przecież to jest ostateczność, można na psa krzyknąć, tupnąć, zasłonić swojego.

No ale pretensji bym nie miała (poza tymi do siebie), gdyby mój pies nieproszony podbiegł do innego, na smyczy, i dostał kopa. Mój obowiązek, a innych prawo, żeby mój pies nie podbiegał do ich bez pozwolenia.

babyduck - Nie Gru 04, 2011 20:29

Szura, to, że mam obowiązek, to rozumiem. I pewnie, gdyby babka zwróciła mi uwagę, to jeszcze bym ją przeprosiła za nieuwagę. Ale ona prawa kopać mojego psa nie ma, po prostu nie ma! To nie jest wina psa, że podbiegł, tylko moja, więc dlaczego ma krzywdzić psa? Może mi zrobić awanturę, ok, zgodzę się z nią, ale czemu przyjazny pies winny, że się go butem po brzuchu traktuje?
Niamey - Nie Gru 04, 2011 20:36

babyduck, szkoda, że nie kopnęłaś tej baby :evil: ja rozumiem, jak pies rzuca się z zębami i go kopnąć, ale tylko dlatego, że podbiegł :evil:
Szura - Nie Gru 04, 2011 20:39

babyduck, wiesz, niczym. Tylko że jak wcześniej chodziłam z agresorem, tak teraz chodzę z psem lękliwym. Wolałabym sama psa kopnąć, jeśli nic by nie poskutkowało, niż żeby Diego się rzucił - nie dlatego, że coś zrobi (o ile nie podlatywały agresory, był w kagańcu i zawsze na smyczy), ale dlatego, że mu się utrwali atakowanie. Gdyby do Tonica podbiegł przyjazny, ale wyjątkowo nachalny pies, który nie dawałby się odgonić, też mógłby oberwać.

Jasne, pies nic nie winny, ale i mój tym bardziej, a mojego pilnuję, odpowiadam za niego, i krzywdy (również psychicznej) zrobić nie dam.

Ale jasne, że sytuacja bardzo przykra i niepotrzebna, zazwyczaj wystarczy zwrócić uwagę właścicielowi, a psu rzucić stanowcze 'nie'.

babyduck - Nie Gru 04, 2011 21:03

Szura napisał/a:
jeśli nic by nie poskutkowało
Szura napisał/a:
wyjątkowo nachalny pies, który nie dawałby się odgonić,

No widzisz, Negra nie była nachalna, bo odwołała się od razu, a pani nie próbowała niczego innego, żeby nie mogło poskutkować. Ja byłam cztery kroki od niej, wystarczyło powiedzieć, żeby zabrać psa.

Szura - Nie Gru 04, 2011 21:12

babyduck, no rozumiem, na pewno jest frustrująca sytuacja, bo Ty nie zauważyłaś, pani przegięła, tylko Negry winy w tym wszystkim nie ma.

A jak Negra? Mam nadzieję, że szybko zapomni o tym incydencie.

babyduck - Nie Gru 04, 2011 21:16

Szura, dzięki, że pytasz. Z suczą wszystko ok. Była jakiś czas poddenerwowana, ale pewnie jej się udzieliły moje nerwy.
Anonymous - Nie Gru 04, 2011 22:19

Dla mnie kopniecie psa jest dopuszczalne tylko i wyłącznie w momencie bezpośredniego ataku na mnie lub mojego psa. W innych okolicznościach prawie zawsze jest jakieś wyjście a na pewno było w dzisiejszym zdarzeniu.
Niestety cała sytuację widziałam wyrywkowo bo akurat odeszłam na bok czyścić Sancie pysk ale fakty są takie, że my stałyśmy, psy biegały a ta babka z psem szła z naprzeciwka. Skoro ma jakiś problem ze swoim psem i nie umie nad nim zapanować (agresja, lęk, cieczka czy cokolwiek) to wystaczyło żeby się zatrzymała i krzyknęła z prośbą abyśmy zabrały swoje psy. Po co z premedytacją weszła w sam środek? Negra podbiegała do tego psa dopiero w momencie kiedy ta babka nas mijała.

Oli - Nie Gru 04, 2011 22:39

Szura, nikt nie ma prawa kopać żadnego zwierzęcia ani człowieka. :| czy takie samo zdanie masz o dzieciach, że obcy ma prawo je uderzyć? Można odstraszać, mieć pretensje, ale NIKT nie ma prawa znęcać się nad zwierzętami, czy dziećmi, a kopanie to znęcanie się.

Szura napisał/a:
ale dlatego, że mu się utrwali atakowanie
a to nie wiesz, że sama atakując też utrwalasz atak? a kopnięcie wyzwala emocje, negatywne emocje, które psy doskonale czytają - przypomnij sobie jak AD pisała to o Baaju, który (cyt.) "wgniótł psiaka w ścianę" po tym jak na niego tupnęła. ;)
Sorgen - Nie Gru 04, 2011 22:43

Może podpadnę ale uważam że wina jest wasza a nie tej baby. Nie wiemy jakie przeżycia miała ta kobieta z psami że zareagowała tak a nie inaczej może jakiś pies rzucił się na jej psa i ona zareagowała odruchowo bo nie myślała o tym żeby właściciela szukać, nie usprawiedliwiam oczywiście kopania psa bo to ostateczność w wypadku ataku ale to Negra była luzem a nie ten pies, to Negra podleciała, to baby nie zareagowała na idącą kobietę z psem. Bo rozumiem że tak kobieta nie pojawiła się znienacka. Ja jak moja suka biega luzem i bawi się z innymi psami a widzę nawet spory kawałek od nas psa na smyczy to Deltę wołam i trzymam aż pies odejdzie albo właściciel spuści psa do zabawy.
Mam nadzieję że Negra czuje się dobrze i nic jej nie jest.

Anonymous - Nie Gru 04, 2011 22:48

Sorgen nie każdy pies na smyczy ma jakiś problem. Przecież wielu właścicieli nie puszcza psów bo po prostu się nie słuchają a nie bo są np. agresywne.
Oli - Nie Gru 04, 2011 22:51

rudziak napisał/a:
Sorgen nie każdy pies na smyczy ma jakiś problem. Przecież wielu właścicieli nie puszcza psów bo po prostu się nie słuchają a nie bo są np. agresywne
ale w tym wypadku Sorgen ma rację, ja też przywołuję swoje psy jak widzę kogoś z psem na smyczy.
Oli - Nie Gru 04, 2011 22:55

Sorgen napisał/a:
Nie wiemy jakie przeżycia miała ta kobieta z psami że zareagowała tak a nie inaczej może jakiś pies rzucił się na jej psa
nie wiem co za kretyn kopie atakującego psa w brzuch narażając się tym samym idealnie na ugryzienie w ową nogę ;) jeśli już to kopnięcie w pysk jest bardziej skuteczne, no i Negra musiała podejść na tyle blisko, by mieć brzuch w zasięgu nogi, czyli blisko tej baby.
Sorgen - Nie Gru 04, 2011 22:58

Ja to doskonale rozumiem, moja suka chodzi na smyczy a nie mam z nią problemów, co więcej chodzi na smyczy i w kagańcu czasem a nie jest agresywna. Ale nie wiemy co spowodowało taką a nie inną reakcję tej kobiety. Może myślała że psy się zajmą sobą i przejdzie spokojnie a jak Negra podleciała to spanikowała i kopnęła. Tak jak nie każdy pies na smyczy ma jakiś problem tak samo nie każdy pies biegający luzem musi być przyjazny i nie każdy właściciel psa na smyczy musi wiedzieć o tym że nasz piesek jest milusi i chce się tylko przywitać. Reakcja tej kobiety przesadzona była ale wina moim zdaniem jest baby bo to ona nie zawołała Negry widząc kobietę z psem na smyczy. Jeszcze raz pisze nie usprawiedliwiam kobity bo przesadziła ale jakiś powód do takiego zachowania miała, nie sądzę żeby spacerowała z psem po parku w celu polowania na inne psy i kopania ich :roll:
babyduck - Nie Gru 04, 2011 23:24

Sorgen, ok, masz rację, moja wina jest taka, że nie zdążyłam odwołać psa. Zawsze to robię widząc psa na smyczy. Taką mam zasadę i już. Tyle, że babka miała szereg innych możliwości, żeby spa odgonić. Od zasygnalizowania mi żądania zabrania psa, przez krzyknięcie na niego, tupnięcie, a nie kopanie. Takie odruchy nie są dla mnie wytłumaczalne w momencie, kiedy pies nie stanowi zagrożenia.
A właściciela nie musiała szukać daleko - stałam cztery kroki od niej.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group