Archiwum - Psiaki XVI
Oli - Śro Maj 01, 2013 09:00
Dory, to jesteśmy dwie do klubu.
AngelsDream - Śro Maj 01, 2013 09:05
Na jakimś wyimaginowanym forum siedzą psy, które piszą o ilości nakładanej na ludzkie ciała chemii, która im śmierdzi i tym, jak brudne są autobusy, ale wciąż nimi jeździmy oraz o tym, że nasza ślina jest śmiesznie nieskuteczna.
Wyobraźnia autorska. Cóż poradzić.
Dory - Śro Maj 01, 2013 09:43
AngelsDream, średnio to trafione, no ale niech Ci będzie
Mnie wcale nie przeszkadza, że ktoś ze swoim psem tak robi, nie zrozumcie mnie źle Po prostu dla mnie to przegięcie i sama tego nie robiłam. Przeróżne są style wychowawcze - są osoby, które pozwalają swojemu psu na ostrzegawcze ugryzienie (nie do krwi), gdy mu się coś nie podoba (sama usłyszałam kiedyś, że to zdrowe, bo zwierzę w ten sposób wyznacza granice). Moje suki nigdy na mnie ani na nikogo aprobowanego przeze mnie nie warczały, a nie uważam, żeby były stłamszone psychicznie Ale każdy wychowuje psa tak, jak chce i póki nie odbija się to na mnie, to nie widzę problemu
AngelsDream - Śro Maj 01, 2013 09:55
Dory, pierwotnej wersji nie poważyłabym się napisać na forum.
Nakasha - Śro Maj 01, 2013 10:03
No nie wiem, czy porównywanie gryzienia do lizania jest trafione. Ja mam styl wychowawczy, gdy nie pozwalam psom na jakiekolwiek oznaki agresji, jednocześnie buduję z nimi taką więź, aby pozwalały mi na wszystko bez czucia takiego dyskomfortu, który zmuszałby je do warczenia na mnie. Jeśli ktoś pozwala, aby gryzł go własny pies, to ten pies może być niebezpieczny dla innych ludzi. Jak ma się do tego lizanie?
Jeśli lizanie jest typowym sygnałem witającym i uspokajającym, to nie mam nic przeciwko, ale jeśli jest nachalne, czy obsesyjne, to już mi przeszkadza.
Oli - Śro Maj 01, 2013 10:07
mnie od lizania mnie po twarzy odstrasza jedno - w psim pysku jest mniej więcej style samo bakterii i grzybów co na podeszwie buta. po rękach jeszcze zniosę lizanie, chociaż idę umyć ręce po tym, a jeśli nie mam możliwości to bardzo pilnuję, by nie dotykać nimi do twarzy.
Nakasha, tu nie chodzi o pisanie co jest mniejszym złe. Dory chciała (według mnie) ukazać fakt, że różni ludzie mają różne granice tolerancji.
Nakasha - Śro Maj 01, 2013 10:09
Jasne. Po prostu porównywanie preferencji do lizania z preferencję do gryzienia jest trochę dziwne.
Dory - Śro Maj 01, 2013 10:12
Oli napisał/a: | Dory chciała (według mnie) ukazać fakt, że różni ludzie mają różne granice tolerancji. |
Otóż to Nie porównywałabym gryzienia i lizania, bo to drugie ma raczej znikomą szkodliwość Z łapaniem zębami może być już różnie.
AngelsDream - Śro Maj 01, 2013 10:13
Nakasha napisał/a: | porównywanie preferencji do lizania z preferencję do gryzienia jest trochę dziwne |
Jeśli wyrwać to z kontekstu i wątku, nie jest dziwne.
Oli - Śro Maj 01, 2013 10:19
Nakasha, nie jest dziwne jeśli dajesz to jako przykład tolerancji. Tak samo można by powiedzieć, że jeden toleruje szczekanie psa ostrzegawcze, a inny szczekanie niemal ciągłe lub jeden toleruje skakanie z radości na właściciela, inny nie. Ja np. nie toleruję ani skakania, ani szczekania (jeden szczek ostrzegawczy jest dopuszczalny, ale potem ma być cisza). To jest kwestia widełek i jak szeroko je sobie ustawisz.
Bel - Śro Maj 01, 2013 10:28
Oli, ale obsesyjne myślenie o bakteriach i wirusach również nie jest zdrowe
Ja nie jem z psem z jednej miski, nie pozwalam na wylizywanie talerza czy nie dzielę się lodem. Ale nie wściekam się gdy mnie chlaśnie po twarzy ozorem i nie dezynfekuję się w panice za każdym razem. Jako dzieci robiliśmy o wiele gorsze rzeczy i do tej pory wszyscy żyjemy
Nakasha - Śro Maj 01, 2013 10:31
Jedzenie żółtego śniegu?
Bel - Śro Maj 01, 2013 10:36
Nakasha, nie wiem jak Ty ale ja nie jadłam co najwyżej piach z piaskownicy
Oli - Śro Maj 01, 2013 10:37
Bel napisał/a: | i nie dezynfekuję się w panice za każdym razem | też się nie dezynfekuję, tylko myję, to różnica. No i nie zapominajcie, że ja nie tylko pracuję w schronisku, gdzie jednak warunki higieniczne i pasożytnicze, że tak to ujmę, są inne, ale także moje psy w moim domu są z różnych źródeł. Z resztą dla mnie nie ma różnicy czy jem z psem jednym widelcem, czy pies tym samym językiem mnie liże po twarzy. Nie rozumiem takich komentarzy - każda z nas pisze tutaj co toleruje, a co nie, ma do tego prawo. Natomiast żadna nie musi (a ja nawet nie chcę) zmieniać swoich poglądów, bo ktoś inny uważa inaczej. Chcecie jeść z psem z jednego widelca, równie dobrze możecie go same po pysku polizać, czy oblizać mu pupę, ja nie chcę nic z tych rzeczy robić.
Nakasha - Śro Maj 01, 2013 10:37
Podobno jak byłam mała to mi się zdarzyło, zanim babcia mnie złapała i zdzieliła po głowie.
|
|
|