To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. V

Anonymous - Śro Lip 08, 2009 10:14

AngelsDream, śliczna mordka, co to za rasa?
cudny pyszczek :serducho:
przypomina mi mojego 'owczarka' którego miałam dawno temu.

Fauka - Śro Lip 08, 2009 10:27

www.kawalkada.com.pl małe Entlebuchery :D
AngelsDream - Śro Lip 08, 2009 10:39

ata, kundelek.

Nienawidzę ludzi. Burek, wypuszczany luzem rzucił mi się na psy. Nie darowałam - telefon do straży miejskiej wykonany. Jeśli jeszcze raz go spotkam, to osobiście go odwiozę do schroniska. Z początku nas mijał, najczęściej w nocy, ale teraz lata też w dzień. Celar dostał ataku duszności, Baaj pełna dezorientacja, a ja w życiu nie wydarłam się tak głośno.

Fauka - Śro Lip 08, 2009 14:53

AngelsDream, masz większą wiedzę - powiedz mi co mam zrobić, na osiedlu jest facet z astkiem. Pies ejst wielki, umięsniony i niewychowany, chodzi na ogromnej kolczatce ale to nie pomaga. Na widok innego psa szarpie się i szarpie smycz, właściciel nawet nie zapiera się tylko leci szarpany za psem. Muszę wtedy szerokim łukiem omijać go a czasem nawet uciekać (!) mu z drogi. Co mogę z tym zrobić?
sachma - Śro Lip 08, 2009 15:09

Fauka, pozwolić się ugryźć iść na obdukcje i wezwać policję - tak na prawdę do póki pies się tylko rzuca dużo nie można zrobić - do póki pies jest na smyczy w kagańcu to nie jest nawet wykroczenie.. możesz też pogadać z dzielnicowym.. u nas poskutkowała rozmowa z dzielnicowym - sąsiedzi już ze swoim agresywnym psem sami uciekają.. pomogły regularne patrole i kilka mandatów za brak kagańca i "nie zachowanie ostrożności przy wyprowadzaniu psa" ;)
Fauka - Śro Lip 08, 2009 15:14

Ten pies na oczy nie widział kagańca, gdyby był w kagańcu to pół biedy. W dodatku u nas jest taka polanka, chodzą tam psiarze nielegalnie przez dziurę w siatde i kiedyś tam biegał luzem ten ast, przechodziłam obok i zauważył nas za siatką i biegiem do nas się rzucił, gdybyśmy byli bliżej dziury to wylazłby i zaatakował :roll:
AngelsDream - Śro Lip 08, 2009 15:28

Fauka, straż miejska, dzielnicowy i męczyć do skutku.

Z właścicielem nie ma co zaczynać rozmowy. :roll: Niektórzy mają psy, tylko po to, żeby zrekomepnsować sobie brak czegoś innego, a przy okazji wyraźnie widać, że wielu ludziom mózg też gdzieś zniknął.

W sytuacjach takich jak ta opisna przeze mnie powyżej kończy się moja miłość do zwierząt, a zaczyna egoizm. Jeśli SM tego nie załatwi, ja sama to załatwię i pies wyląduje w schronisku.

babyduck - Śro Lip 08, 2009 15:36

Fauka, spoko spoko, już tam dzwoniłam :lol:
sachma - Śro Lip 08, 2009 22:32

ja się zastanawiam nad skutecznym sposobem na wyciszenie półrocznego ONka.. pies kompletnie nie potrafi się na niczym skupić, strasznie szybko się nudzi - smakołyki mu się nudzą, zabawki to w ogóle idź i nie wracaj.. siad ćwiczyłam z nim dwa dni i dalej nie zrozumiał co ma robić ;( mam teraz wolne, za pkt honoru postawiłam sobie podszkolenie cielaka rodziców, ale on jest nie reformowalny - kaukazy potrafiłam ustawić w kilka godzin... z nim się męczę kilka dni i chodzę ciągle podrapana i brudna.. jak na mnie skacze to go olewam, więc on się wkurza i stara się mi skoczyć na twarz, jak mu się nie udaje to zaczyna mnie łapać zębami za ręce i odciągnąć je od ciała.. nie wiem już co z nim zrobić :evil:
to silny i wyrośnięty pies.. bez posłuchu, w ogóle nie myślący - jak siada to tylko przypadkowo, najchętniej wiecznie by skakał i skakał - nawet za bardzo nie wiem po co skacze, bo nawet jak zwracam na niego 100% uwagi to on i tak skakać zaczyna - nie zwracam uwagi, skacze, daje już smaka, on skacze, chce go zapiąć na smycz - skacze.. w ogóle skacze wiecznie.. chyba że człowiek się szybko porusza, wtedy biega dookoła człowieka w podskokach - potknąć się o niego można :?

AngelsDream - Śro Lip 08, 2009 22:35

sachma, o wilczak! :]

Próbowałaś go ustawić po psiemu?

sachma - Śro Lip 08, 2009 22:36

AngelsDream, edytnełam.. to na prawdę silny pies.. który używa max swojej siły.. za bardzo nie wiem jak.. mam się na niego położyć i przydusić do gleby?

to pies dominujący - nie daje się głaskać po pysku - jak go głaskać to tylko po boku inaczej łapie zębami za rękę..

AngelsDream - Śro Lip 08, 2009 22:53

sachma, tylko wyjaśnię, że chodziło mi o uziemienie psa, a nie rzucanie nim o glebę z gardłem na wierzchu. :) Plus cały zestaw sygnałów i zachowań, łącznie z odejściem od psa, który zachowuje się niepoprawnie.
LunacyFringe - Czw Lip 09, 2009 09:34

Ja z moją mam już od półtora roku ten sam problem i nic na nią nie działa. Mila jest agresywna na smyczy. Tylko na smyczy. Nie umiem jej tego oduczyć. Omijam psy szerokim łukiem, nawet jak smycz jest luźna to rzuca sie jak opętana. Ludzie się jej boją, a mi jest wstyd, wiem, że nic nikomu nie zrobi, ale wygląda to strasznie, sama bym się wystraszyła. Znalazłam parę porad na necie, ale to na nią nie działa. Nie próbowałam tylko rzucenia smyczy i odejścia w drugą stronę :] Raczej nie chce tego robic innemu właścicielowi.
Fauka - Czw Lip 09, 2009 13:44

Cholera jasna mnie strzela! :evil:
Jestem cała obolała z powodu najazdu indian i nabuzowana, wyszłam z psami i oboje byli na obrożach. Szli grzecznie wiec na takim "parku" spuściłam ze smyczy Ajsa, nagle zza rogu wyłoniła się stara baba z psem więc lecę zapiąc na smycz Ajsa a nagle jej pies jak wystrzelony z torpedy leci do Ajsa, zaczeli się ganiać, nie mogłam za nic odwołać Ajsa a Lary omal nie powyrywał mi rąk ze stawów, myślalam że przeszoruje mnie po chodniku. Co zrobiła właścicielka swojego psa? olala! usiadł idiotka na ławeczce i oglądała jak szarpię się z jednym psem i próbuję odwołać drugiego, Ajs wrocil więc zapięłam go na smycz ale jej kundel robil nadal wokół nas kółka, psy mi szalały a ja już nie wyrabiałam, babka nadal nic. Miałam już podejść i ochrzanić (a najlepiej starej babie strzelić w pysk) ale gdybym to zrobiła to jej pies znowu by bigal w kółko. Nawet go nie zawolała!
Pierwszy raz w życiu żałowałam, że Ajs zrobił wyjątek dla psa i zamiast go porządnie pogryźć bawił się z nim, gdyby jej piesek byl kontuzjowany to może nauczyłoby ją to odwoływac psa lub łapać na smycz.

Anonymous - Czw Lip 09, 2009 13:52

w większości waszych opowieści o durnych właścicielach psów końcówka brzmi "PRAWIE ją okrzyczałam" "NASTĘPNYM RAZEM zadzwonię na straż miejską" , "NASTĘPNYM RAZEM spuszczę mojego psa to zobaczy" . "denerwuję mnie to, następnym razem CHYBA im zwrócę uwagę" albo inne groźby kierowane w powietrze. wytłumaczcie mi to, bo nie ogarniam. czym się kierujecie olewając takich ludzi? tylko ich utwierdzacie w przekonaniu, że nie robią nic złego. na co czekacie z reakcją? aż wam faktycznie coś pogryzie psa, czy aż z psa wyrośnie niewychowane ciele, bo głupio poprosić ludzi, żeby go zostawili w spokoju? póki co chyba tylko AD i olimpia potrafiły dać komuś do zrozumienia, że się zachowuje jak idiota.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group