To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XX

noovaa - Pią Maj 01, 2015 11:31

Nie wiem jak jest przy pobudzeniu/ekscytacji, wiem że Lilo w domu zrobi siad po 5tym powtórzeniu, nie patrzy wtedy na mnie a na sufit i wszędzie indziej a robi co każe, bo ma nadzieję że się odczepię i pozwolę jej uciec i się schować. To nie jest ani skupienie, ani zabawa, ani nie jest pożądane. Dlatego nagradzać mam głównie stan umysłowy a w domu odpuścić sobie póki co sztuczki, a jedynie pilnować by oswajała się ze swoimi strachami. By niechcący nie mieszać jej bardziej w głowie.

Jeśli uda mi się wieczorem ( bo wieczory są łatwiejsze ) wyłapać spokój, relaks, skupienie jakiekolwiek w domu, wtedy tak. Mogę ją nagradzać za wszystko.

Behawiorysta przyznał że z lękiem walczy się najtrudniej. Jest to jedyny problem psa, który potrafi spowodować np. głodzenie się ze strachu ( co u nas jest nagminne ). Pies w silnym lęku traci racjonalne myślenie. Może stąd różnica w nagradzaniu, tego nie wiem. Ja mam nagradzać ją tylko, kiedy będzie w odpowiednim stanie umysłu.

wilczek777 - Pią Maj 01, 2015 13:58

noovaa rozumiem dokładnie o co chodzi w kwestii młodej i popieram ale co do samego wiązania stanu umysłu i nagród mam inne zdanie. Słusznie gość zauważył, że lęk jest trudny bo ciężko go wykorzenić - nie ma jak psu pokazać, że nie takiego zachowania oczekujemy a to nie ułatwia :/
Kciuki cały czas, że będzie tylko lepiej :kciuki:
Pamiętaj żeby nie zrażać się jak będzie wyglądało, że 'cofnęła się w rozwoju'. Jeśli są jakiekolwiek kroki w przód to znaczy, że to dobra droga :)

wilczek777 - Sob Maj 02, 2015 21:08

Nie chciałam śmiecić w negatywnych emocjach więc tutaj wrzucam:

Sorgen moja mama twierdzi, że regularnie czesze psa ale robi to nie dokładnie - co z tego, że pies ma wyczesany grzbiet jak na portkach i kryzie gdzie jest największe futro jest dramat? Ja zajmuje się psem, ja kąpię więc w sumie pielęgnacją na poważnie zajmuje się ja. Jeśli chodzi o zapasienie to rozmawiam średnio co dwa tygodnie poważnie a zwracam uwagę za każdym razem jak jestem. W tej kwestii nie ma szans na zmianę bo walczę o to od 5 lat mniej więcej a przez ostatnie 2 bardzo się staram coś zmienić bo psu siadają stawy. Moja matka jest nieugięta i nawyków nie zmieni - "biedna niunia dostaje tak mało" - mój ojciec karmi psa wręcz szczurzymi ilościami suchej karmy a moja matka dokarmia psa wszystkim co ma pod ręką - robienie śniadania, śniadanie, po śniadaniu, robienie obiadu, obiad, po obiedzie i to samo z kolacją. Nie jestem w stanie tego zmienić był taki miesiąc może, gdzie w miarę trzymali się w ryzach - sucz odstała pełną porcję suchego i nic ze stołu- najpierw waga spadła w dół a potem wzrosła mocno - oczywiście z miłości dokarmiany pies dostał znów i żarcie swoje i ze stołu.
Nie da się z nimi rozmawiać w tej kwestii - kiedy zaczynam mówić o zmianie diety i żeby suka schudła mają linie obrony "psa się czepiasz a sama co?". Argument "będziecie nosić psa na starość - przez was będzie chora" działa " o matko co Ty mówisz takie rzeczy jak my o nią dbamy". Owszem dbają, chuchają i kochają - przy okazji rozpieszczając żarciem masakrycznie.
Kilka razy byłam u weta bo mają awersję straszną (kilka przypadków sprzed lat gdzie wet konował - stracili ONka, nieodkażone narzędzia i sucza dostała syfa w uszach po wizycie itd.) i po prostu wet załamuje ręce - co z tego, że damy suple na stawy i cuda wianki jak pies ma nadwagę? Ostatnio sami jeżdżą z nią (cud świata) bo babka miła a ja po prostu na siłę i musem wygoniłam do weta... problem jest tego rodzaju, że babka jest tak miła, że twierdzi "nie ma tragedii - troszkę musi zrzucić ale to taki cudny piesek blabla bla". Oczywiście moi rodzice wtedy cali happy i słowa wet święte - że nie ma tragedii to o co mi chodzi? przecież im WETERYNARZ powiedział, że jest ok! Szkoda, że jak mój mówi to mają to w d...
Sprawa jest paskudna bo to moi rodzice i co mam zrobić? Prośbą/groźbą nic - pies mój - na układ oddania mi aż doprowadzę do stanu dobrego też nie. Nie ma w ogóle rozmowy - już bliżej im do starości niż dalej ale jak zaczyna się rozmowa o psie to cofają się do podstawówki z gadaniem.
Ale się wyżaliłam :evil:

noovaa - Sob Maj 02, 2015 21:18

Lilo została mamusią ......



wilczek777 - Sob Maj 02, 2015 21:36

noovaa ależ to koteł! I to maluteńki! Lilo na prawdę go niańczy?
noovaa - Sob Maj 02, 2015 21:43

wilczek777, w domu mało zwraca na niego uwagę, ale kociak do niej lezie, wczoraj u niej cyca szukał. Za to u dziadków dziś, broniła go przed ich suką ... Nie dawała jej podejść, zachodziła jej drogę, kłapała ... Usadziłam ją, żeby Karolinka mogła chociaż powąchać ... obserwowała czujnie, a jak wzięłam malucha na ręce to przypędziła do mnie sprawdzić czy cały jest. Jak słyszała że miauknął w innym pokoju, to od razu biegła sprawdzić co się dzieje. Więc chyba tak, niańczy troszkę.
wilczek777 - Sob Maj 02, 2015 23:09

noovaa słyszałam różne historie o sukach które przygarnęły kociaka - że nawet mleka dostawały jak trafił na po cieczkowy czas itd. Widać true story :)
Ebia - Sob Maj 02, 2015 23:13

wilczek777, a rozmowa z panią wet? Może da coś jeśli poprosisz ją, żeby jasno powiedziała Twoim rodzicom, że sunia MUSI schudnąć, inaczej oprócz problemów ze stawami dojdą z serce i tu niech wymieni całą gamę powikłań

EDIT:
Jaką rasę można polecić osobie, która chciałaby labradora, ale nie może mieć tej wielkości psa.. Spodobał się boston, ale średnio, że przywiązuje się do jednego właściciela.. W oko wpadł też basenji i russel terier. Ogólnie osoba mało ogarnięta w temacie psów. Próbuję odwieść od tematu pseudo. I najlepiej z niezbyt drogich ras :|

wilczek777 - Nie Maj 03, 2015 00:31

Ebia myślisz, że nie było? Wracałam z kartką od weta z zaleceniami itd. i otyłość, podkreślona i wykrzykniki - nic. Zabrałam do weta - wywiad, wnioski, bajery - mhm tak tak, oczywiście, nie no ona tak malutko je. Padła propozycja badań bo skoro tak mało je to nie ma prawa ciągle być baryłką. Nic nie dociera - walka z wiatrakami. Zakładam, że do końca dni tego psa będę marudzić a oni nigdy nie ogarną, że robią źle.
Btw. wrzuciłam na fb foto jak Mika wyglądała na majówkowym spacerze - po włożonej pracy efekt jest bardzo przyjemny dla oka. Oczywiście sadła z pod futra nie widać. To jak wyglądało futro żadne foto nie odda ale wystarczy spojrzeć na ogon - tam odcina się taki kawałek z normalnym włosem i takim odbarwionym... Btw. chwała olejkowi z orzechów makadamia!
https://www.facebook.com/...&type=1&theater

Ebia z tymi nie przywiązującymi się bostonami to bym nie była taka pewna :P Bardzo duży rozstrzał - co to ma być za pies? Do jakich warunków i aktywności? Chcą czesać czy nie? Opisz więcej?

katasza - Nie Maj 03, 2015 00:55

Bostony są raczej drogie.
Dlaczego z tym przywiazaniem do jednej osoby srednio? Moj jest przywiazany maksymalnie tylko do mnie i faktycznie w porownaniu do innych osob to ja sie dla niego licze najbardziej, ale to nie oznacza ze ignoruje innych domownikow.

Bostonki sa fajne i nadaja sie bardziej niz basenji czy JRT na pierwszego psa.

Tylko troche bawi mnie rozstrzal, labrador, JRT, basenji i boston to sa cztery zupelnie rozne rasy.

Ebia - Nie Maj 03, 2015 03:51

wilczek777, to ma być pies raczej krótkowłosy. Pies ma być dla osobnika płci męskiej, który nie chce się zajmować rzeczami typu czesanie

katasza napisał/a:
Tylko troche bawi mnie rozstrzal, labrador, JRT, basenji i boston to sa cztery zupelnie rozne rasy.
katasza, to były bardziej typy z wyglądu. Ta osoba jest laikiem jeśli chodzi o rasy psów i ich charakterystykę (ale psa jako takiego wcześniej miał). Labradora chciałby, ale nie ma możliwości posiadania psa tej wielkości

Z mojego kilkugodzinnego męczenia "a dlaczego ten tak", "a dlaczego tamten nie", nie dowiedziałam się dokładnie do jakiej aktywności. Wiem, że psiak byłby raczej codziennym towarzyszem, bez zabierania go na wystawy i bez uprawiania psich sportów. Podstawowe komendy, itp., raczej praca własna z psem

katasza, orientujesz w hodowlach bostonów i w cenie takiego szczeniaka? Mogłabyś jakąś hodowlę polecić? Widać, że koleś chce dobrze, tylko musi przetrawić. Załapał, że pseudo to niekoniecznie to. Chciałabym polecić mu jakieś dobre hodowle, żeby mógł wejść na stronkę, zobaczyć, tak bardziej namacalnie. Ukierunkować się w dobrą stronę

noovaa - Nie Maj 03, 2015 08:38

wilczek777, a może bardziej przyziemnie ? Zrobić im zestawienie kosztów leczenia otyłych psów ( serce, stawy ), jakieś drastyczne filmiki z dusznościami i psami które trzeba nosić zawieszone na szmacie, bo stawy siadły? Dla pobudzenia wyobraźni.

Do tego, z racji tego że już to się dzieje, każ im kupić jakiś nie najtańszy suplement na stawy dla psa, co by nie musieli go nosić zbyt szybko ?

Znając moją rodzinę, tylko coś takiego miałoby szansę zadziałać.

Sorgen - Nie Maj 03, 2015 10:43

wilczek777 skoro pies jest Twój i do rodziców nic nie dociera to sorry ale ja bym psa zabrała do siebie. Zwłaszcza że obiektywnie psu się na dłuższą metę krzywda dzieje. Moja Kluska mieszkała z rodzicami ale tylko do momentu gdy odkryłam że nie zajmują się nią jak trzeba, zabrałam ją do kawalerki dwa bloki dalej i nie było że boli, że niewygodnie itp. Rodzice odzyskali psa po pół roku jak zmienili podejście i wpadałam pomimo wyprowadzki na drugi koniec miasta co 3 dni sprawdzać czy jest ok.
Mao - Nie Maj 03, 2015 10:46

wilczek777 napisał/a:
nie no ona tak malutko je

Typowe kłamstwo rodziców.

Znam tę bolączkę, Kama też dostawała pełną michę + od czasu do czasu dokarmianie przy stole. Teraz na szczęście je mniej, ale to dlatego, że podnosi się po kryzysie. U mnie też żadne tłumaczenie nie pomagało, a psa do Poznania nie dali xP

Ebia, a znasz chociaż styl życia tej osoby? Łatwiej pomóc dobrać psa, wiedząc więcej o człowieku.

Nakasha - Nie Maj 03, 2015 11:53

Ja mam tak samo. Moi rodzice przekarmiają psy. Ich owczarek niemiecki ma 7 lat i kompletnie zniszczone stawy, nie da rady swobodnie wejść po schodach, a waży 48 kg (!!!!) - powinien max 36. :? Jest prawie szerszy niż wyższy. I też nic do nich nie dociera.... :roll:


Z małych psów, to ja kocham sheltie. :serducho: Z wyglądu i charakteru. :) Tylko trzeba codziennie czesać. A może corgi? Są niskie, a fajne. :) I mają krótką sierść.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group