To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki XV

Nakasha - Czw Sty 24, 2013 23:43

Ja też uwielbiam takie duże stadka. :DD Tylko muszę mieć albo Nalę albo Nemo większość czasu na lince, bo jak Nala się oddala w zabawie z psami, to Nemo ją dogania i wgniata w glebę, a potem zagania do mnie - niefajne jest wgniatanie, bo jest dość agresywne, akurat zaganianie do mnie jest przydatne. ;) Za to jak Nala jest na lince (nawet takiej 10m) to jest ok. Albo jak mają ograniczoną przestrzeń, wtedy też jest ok.


Cytat:
kilka metrów przejechałam na butach

Minus większej ilości psów. :( Czasami chciałabym mieć całe tereny spacerowe na wyłączność, ale się nie da, niestety. Za to jak chodzę na spacery ok 22 - 24 w stronę lasu, to mam całkiem puste łąki, jeszcze nigdy nikogo nie spotkałam w tej godzinie. :) No ale nie każdy ma takie miejsca w pobliżu.

agacia - Pią Sty 25, 2013 00:08

U mnie nie ma dużej ilości ludzi z psami, więc nie jest źle, a nawet jak ktoś idzie to mogę zejść na bezpieczną odległośc np. wgłąb lasu czy zejść z wału na dół. Akurat w tamtej sytuacji szłam wąską drogą z krzakami po bokach, więc nie miałam gdzie uciekać. Co do terenów spacerowych to u mnie jest super, bo mam jakieś 40m do wału, a za wałem jest łąka i las. Tylko ja psy spuszczam ze smyczy rzadko i tylko na łące gdzie mam dobrą widoczność na wszystko i w dzień zwierzaków innych tam nie ma. A wieczorem to nie ma mowy o puszczaniu, bo sarny i dziki wychodzą z lasu. Nie wiem jak twoje psy, ale moje by je pogoniły ;)
Nakasha - Pią Sty 25, 2013 10:48

Nala niestety tak, Nemo by zaczął gonić, ale on się odwoła.

Na szczęście te lasy, gdzie ja chodzę, są blisko miasta i większa zwierzyna pojawia się tylko o świcie i zmierzchu i raczej w głębi. W każdym razie widziałam w lesie ich ślady i odchody, ale samych saren, lisów, itp. - prawie nigdy. Raz tylko, gdy zeszłam ze ścieżki dosyć mocno, na łąkę w lesie, to widzieliśmy sarnę i za nią właśnie Nala pognała. Teraz już nie schodzę ze ścieżek.

Za to parę razy NN pogoniły zające.

sachma - Pią Sty 25, 2013 10:57

A nie boicie się chodzenia po tych lasach z psami spuszczonymi? zwłaszcza wieczorem i w nocy? Ja się wieczorami bałam po polach chodzić, jak już to odblaski ubierałam sobie i psom, żeby nas ktoś nie ustrzelił...
katasza - Pią Sty 25, 2013 11:18

Tak swoja droga to za spuszczanie psa w lesie grozi mandat - 500 zl ;)
sachma - Pią Sty 25, 2013 11:57

katasza napisał/a:
Tak swoja droga to za spuszczanie psa w lesie grozi mandat - 500 zl ;)


500zł to małe piwo.. gorzej jak ci psa zastrzelą..

Nakasha - Pią Sty 25, 2013 12:02

Nie zastrzelą, bo nocą do lasu nie chodzę - przecież jest ciemno i nic nie widać. W dzień też nie zastrzelą, bo to są rezerwaty i strzelać nie mogą. Psy mogą biegać bez smyczy o ile mają kagańce.

Tak samo nie zastrzelą w lasach przy granicach miasta, bo te tereny są objęte całkowitym zakazem polowania.

Już prędzej potrąci nas na przejściu samochód, niż ktoś nas zastrzeli.

Ninek - Pią Sty 25, 2013 12:17

A my mamy strasznie daleko do jakiegokolwiek lasu :( W ogóle wszędzie, gdzie moge psy spuścić, mamy daleko. 2km do parku, w którym da sie psy wybiegać, 5km na wały, gdzie jest najfajniej. Dla Foxa to nie jest złą opcja, ale fajnie jest mieć bliżej miejsce, gdzie w krótkim czasie można psa zmęczyć i nie trzeba przez pół miasta leźć...


EDIT
A KK szaleje nadal u nas. Dwa psy koleżanki już chore (suka była z nami na spacerze w niedziele). Śmieszne strasznie, bo Magda pracuje w przytulisku i nie przytargała psom kk, jak w przytulisku była epidemia, dopiero teraz złapały...
Moja młodsza suka wczoraj na spacerze zaczęła pokasływać, dzisiaj jest spokój, ale ma zaczerwienione gardło. Zobaczymy, czy sie rozwinie, czy tak lajtowo przejdzie. Dostają wit. C, beta-glukan i tran, odkąd Fox zachorował, wiec mam nadzieje, że sie obejdzie bez antybiotyków.

katasza - Pią Sty 25, 2013 12:41

Jasne, ale teoretycznie nie mozna strzelac do psow, chyba ze jakis psychopata sie znajdzie, ale jest to zabronione.

Z tego co ostatnio czytalam to nawet w kagancach biegac nie moga, bo moga pogonic wlasnie zwierze i narazic je np. na zawal, ale nie jestem pewna.

U nas tez srednio z miejscami do spacerow. Teraz nie chodzimy do lasu bo lepiej mu sie wybiegac na lince, a w lesie z linka ciezko. Chodzimy do parku ale naokolo sa ruchliwe ulice, a chcialabym jakas lake na ktorej moge go puscic. Bo on juz wraca ale tylko jak nie ma psow w poblizu, wprawdzie biegnie sie tylko przywitac i wraca, ale nie wiem czy nie trafi na agresora albo nie zobaczy pieska po drugiej stronie ulicy :roll:
Uwielbia tez dzieci i z kazdym dzieciakiem chce sie witac, wczoraj go nie upilnowalam i na lince pobiegl za zakret, zaczelam go wolac i przybiegl ale stal tam paroletni chlopczyk strasznie wystraszony b frodo na niego skoczyl a chlopak myslal ze chce go ugryzc, przeprosilam i zabralam psa, no ale nie moze tak latac do kazdego :roll:

Musze nauczyc mojego psa aportu, bo jak mu rzucam patyk to biegnie za nim, podrzuca do gory, zostawia i biegnie do mnie zeby mu rzucic drugi...

sachma - Pią Sty 25, 2013 12:51

Nakasha, napisałaś że 22.. więc dla mnie to noc :P
Nie wiem jak u was, u nas tereny przy wsi (ok to nie miasto...) są terenami polowań.. myśliwi latają 400m od naszych domów.. na polach po których spacerowaliśmy stoją ambony.. dlatego ja jestem trochę przewrażliwiona ;)

quagmire - Pią Sty 25, 2013 12:54

sachma, Nakasha napisała, że ok 22 idzie w stronę lasu po łąkach.
Nakasha - Pią Sty 25, 2013 13:01

Tak, o późnej porze, nawet o 23 czy 24 to idę łąkami w stronę lasu, do samego lasu nie wchodzę. :D

Tak, psy nie mogą biegać luzem nawet w kagańcach, ale to kwestia dogadania się z leśnikami. W Lesie Antoniukowskim, gdzie najczęściej jestem, leśnicy nie robią problemów o ile pies ma kaganiec.

Jeśli macie wątpliwości, to najlepiej zadzwonić do Nadleśnictwa, Urzędu Marszałkowskiego i Starostwa - tam Wam powiedzą, czy w okolicy, na terenie państwowym, można polować i kiedy. Oczywiście okręgi łowieckie biegną też przez tereny prywatne, więc trzeba uważać. No i jak są ambony, to lepiej w okolicy mieć psa na smyczy.


Kiedy ja dzwoniłam, to wszyscy jasno mi mówili, że nie strzela się do psów, jeśli w pobliżu widać właściciela, a już na pewno nie, jeśli pies jest na smyczy / lince i w kagańcu. ;)

agacia - Pią Sty 25, 2013 13:08

Ja nie spuszczam psów w lesie i ogólnie rzadko je puszczam ze smyczy, a jak już to robię to na łące między wałem a lasem na krótko i jak jest jasno. Jak przestają się ganiać i bawić, a zaczynają kombinować i węszyć to są zapinane na smycz. U mnie nie ma myśliwych, bo to las w obrębie miasta i nie jest też jakiś bardzo duży. Za to w zimie często można spotkać sarny. Jak idę z psami na smyczy to się nie boją. Jakieś dziki też się znajdą. Ostatnio wieczorem spotkaliśmy kilka, ale na szczęście uciekły.
yoshi - Pią Sty 25, 2013 13:12

Za psa w lesie można nie tylko dostać mandat 500 zł ale w przypadku gdy pies zagryzie jakieś zwierzę można dostać kare więzienia nawet do 5 lat ;)

Ja swoje w małych laskach podkrakowskich puszczam. W większych jak Toudi był sam to go puszczałam, ale on się ładnie odwoływał, nawet od saren. Odkąd jest Zorka to w lesie już bym razem ich na dłużej nie puściła, bo jedno nakręca drugie i stwarzają już zbyt stresujące sytuacje.

Jakiś czas temu jak byliśmy w Rabce na Maciejowej, najpierw idzie się łąkami, potem wchodzi się w las. Zagadałam się, nie pomyślałam i nie wiem co te moje głąbki zobaczyły... czasem mam wrażenie że one duchy widzą... ale poleciały w dół, w las. Cały czas było je słychać ale nie widać. Po chwili wróciły, myślę że nie trwało to dłużej niż minuta, dwie, ale jednak nigdy nie ma się pewności czy właśnie znikną na kilka sekund czy polecą bez opamiętania.

Ninek - Pią Sty 25, 2013 14:21

Jeśli chodzi o dzikie zwierzęta, to niemal nigdy nie można mieć pewności, że pies za nimi nie pogoni. Fox sie nigdy nie interesował sarnami. Raz pobiegł w ich strone, ale za kumplem, nie sam z siebie. Odwołanie ma bardzo dobre i regularnie ćwiczone. A w niedziele coś mu do łba strzeliło i pognał za sarnami przez pola tak, że ledwo go widać było. Na wołanie nie reagował wcale, nawet raz sie nie obejrzał, czy jestem (a na spacerach zawsze strasznie tego pilnuje - odbiega na maksymalnie kilkanaście metrów i sprawdza czy ide).


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group