To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. III

nezu - Czw Sty 13, 2011 13:52

Ja Rudiego kastrowałam w wieku 7 miesięcy.
Co prawda jeszcze wtedy nie znaczył, ale z jego kuwety zaczęło być nieźle czuć testosteronem.

Jeśli mogę ci doradzić cokolwiek, to mimo wszystko lepiej go wykastrować wcześniej niż później.

Poza tym jak napisały poprzedniczki, miauczenia możesz go nie oduczyć. Mój kot robi koncerty nocne, poranne, przedjedzeniowe, pojedzeniowe i pogaduszkowe i to mimo że jest kastratem od 5 lat.

Ninek - Czw Sty 13, 2011 14:02

W stanach kastrują i kocury i kotki bardzo wcześnie i im to nie szkodzi.
U naszych wetów (baaardzo wielu) wciąż panuje chore przekonanie, że suki kastruje sie po pierwszej cieczce najwcześniej, a kocura dopiero jak zacznie znaczyć, co jest bzdurą totalną.

Niamey - Czw Sty 13, 2011 14:07

Ninek napisał/a:
W stanach kastrują i kocury i kotki bardzo wcześnie i im to nie szkodzi.
no ale też bez przesady - jest granica "wczesności", po coś w końcu są te hormony ;)
Mangusta - Czw Sty 13, 2011 14:14

Ninek napisał/a:
W stanach kastrują i kocury i kotki bardzo wcześnie i im to nie szkodzi.
w stanach też jest maniera by chirurgicznie kotom usuwać pazury i też uważają że im to nie szkodzi. Stany to zły przykład na cokolwiek. Aczkolwiek fakt faktem, nie widziałam powodu żeby kota nie kastrować już w 7 miesiącu życia, a jak mówię, z posikiwaniem kocura Seren już sobie kiedyś nie radziła i musi wziąć na to poprawkę żeby się nie zrobiła powtórka z rozrywki.
serendipity - Czw Sty 13, 2011 14:19

No wiec o hormony mi chodzilo. Wydaje mi sie, ze niewiele kocurow zaczyna dojrzewac w ciagu 4 miesiecy, a lwia czesc duzo pozniej. Dlatego wolalam dac mozliwosc ruszenia tym hormonom.
Co jest ciekawe, ze kocury z hodowli dymkowej podobno nie znaczyly w ogole, a sa trzy i wszystkie niekastrowane.

Mangusta, mysle, ze w przypadku Bohuna posikiwanie mialo zwiazek z psychika. On lal tylko na rzeczy i posciel po stronie mojego owczesnego faceta. I generalnie go nie lubil, wiec mysle, ze tu lezal problem. poza tym, kocur byl bardzo maly jak wzielismy go do domu, a to tez moglo miec wplyw na jego pozniejsze zachowanie.
Za to Dymek zostal wziety z hodowli w wieku 3 miesiecy i ogolnie jest mega wyluzowanym kotem. Jakos go nie podejrzewam o lanie ze zlosliwosci. A jesli postanowi znaczyc, to bedziemy musieli sie przyzwyczaic i zaopatrzyc z niwelatory zapachu ;) A jak juz przeprowadzimy sie do domu na wsi, to moze bedzie bardziej znaczyl na zewnatrz, zobaczymy.

Nezu, dzieki za rade. Zastanowie sie nad tym powaznie.
A jesli chodzi o miauki, to zdarza mu sie to glownie do poludnia. Ja nie mam problemu, bo i tak wstaje najpozniej kolo 9, za to chlop spi duzo dluzej i to on glownie ma problem ;) Ale chyba sie juz przyzwyczaja, bo zauwazylam, ze czasem sam odpowiada kotu miaukami w półśnie ;)

Anonymous - Czw Sty 13, 2011 15:25

moj Loki tez miauczy caly czas, a ze jest gluchy, sam siebie nei slyszy to czasami jest to dosc ciche a czasami jest to wycie jak by go obdzierano ze skory.

Seren, nie wiem czy niwelatory pomoglyby na likwidacje tego smrodu ;p
I nie wiem po co sie przyzywczajac jak mozna wykastrowac...

Ninek - Czw Sty 13, 2011 15:28

Mangusta napisał/a:
Ninek napisał/a:
W stanach kastrują i kocury i kotki bardzo wcześnie i im to nie szkodzi.
w stanach też jest maniera by chirurgicznie kotom usuwać pazury i też uważają że im to nie szkodzi.

Ale ja nie mówie o tym, co oni uważają ;) Tylko, że koty sa kastrowane bardzo wcześnie i są normalne. Mój kuzyn mieszka w usa, ma dwa koty, oba wykastrowane w wieku 5 miesięcy i nie mają żadnych problemów zdrowotnych czy tym bardziej psychicznych ;)


Ręce mi wczoraj opadły, jak znajoma opowiedziała sytuacje od weta... Była ze swoim kotem, w poczekalni zachwycała sie młodym norwegiem. W kolejce była właśnie za nim. Po wyjściu właścicieli tamtego kota wetka była wściekła. Nie ma w zwyczaju opowiadać o pacjentach, ale wkurzyła sie na tyle, że opowiedziała znajomej co zaszło. Okazało się, że właścicielka stwierdziła, że kotek chyba jej sie znudził i że go odda. Kot miał wtedy 5 miesięcy.
To kot mojego lubego. Ten śliczny łaciatek oddany przez 'alergie żony' :? Rozmowa u weta miała miejsce 3 tygodnie temu...

Anonymous - Czw Sty 13, 2011 15:32

seren, zastanów się, czy nie reagujesz na jego miałczenie w pozytywny dla niego sposób. np czy nie karmisz go gdy się drze, nawet niezamierzenie, albo coś w ten deseń.

a co do kastracji. jedna z moich krów była kastrowana w wieku 4 miesięcy, druga w wieku pięciu. a maine coony też osiągają dojrzałość później niż standardowa dachówka. i z tego co zauważyłam, to większość hodowli mco decyduje się na wczesną kastrację i oddawanie kociaków już po zabiegu. i mimo wieloletniego stażu niektórych hodowców jeszcze nie widziałam info, żeby to jakiemukolwiek z kotów zaszkodziło.

L. - Czw Sty 13, 2011 16:15

mój NFO (też rasa duża) był kastrowany w wieku 3,5 miesiąca i jest jak najbardziej normalny.
przy wczesnej kastracji jest takie samo ryzyko jak przy późniejszej.
nie ma żadnych ale to żadnych badań naukowych potwierdzających bardziej negatywne skutki wczesnej niż standardowej, wszelkie obawy i mity tworzą się w prosty sposób; do weta chodzą zwierzęta chore, a nie zdrowe. więc na 1 chorego może być 1000 zdrowych wczesnych kastratów i takie same statystyki mogą być w przypadku standardowej kastracji.

7 miesięcy to nie jest wcześnie, jest akurat jak na standardową kastracje :wink: a jak kot ryczy z powodu hormonów to naprawdę potem możesz tego nie wyeliminować, tym bardziej jak Ci znaczyć zacznie to może już nie przestać, bo o ile hormonów w moczu nie będzie o tyle nawyk się utrwali.

zywym_trudniej - Czw Sty 13, 2011 16:50

Z tym darciem się nic nie zrobisz. Kocur dojrzewa, zew natury go wzywa i nawołuje kotkę. Dodatkowo mimo iż nie wychodzi, może czuć kotki, w końcu Ty wychodzisz z domu, możesz przynieść zapach dzikiej kotki chociażby na butach. Kot ma bardzo dobry węch. Ja jednego swojego kocura wykastrowałam późno i urządza do tej pory serenady, tyle że nie jest to głośne a i ton jego głosu jest dość przyjemny. W ogóle nawet jak kocur nie znaczy to ten zapach czuć i tak. A zapachu moczu niekastrowanego kocura nie da się niczym usunąć. A jeżeli chodzi o wiek kastrowanego kocura dla mnie jest ok w wieku od 5 do 7 miesięcy, ładnie kotom jajka schodzą, fizycznie są rozwinięte a jeszcze nie czują popędu i nie znaczą. Z popędem też bywa problem jak już kot poczuje przed kastracją. Moje dwa kastrowane kocury potrafią się sadzić na swoich towarzyszy i chcieć kopulować.

Jeśli chodzi o różnicę między wczesną a późną kastracją ja tam widzę różnicę tylko w budowie głowy. Niekastraty i późne kastraty mają szerszą bo rozrastają się jakieś tam gruczoły do znaczenia przez ocieranie czy jakoś tak.

L. - Czw Sty 13, 2011 18:01

zywym_trudniej napisał/a:
Niekastraty i późne kastraty mają szerszą bo rozrastają się jakieś tam gruczoły do znaczenia przez ocieranie czy jakoś tak.

fakt, zapomniałam o tym :mrgreen: dobrze sobie przypomnieć.
nie wiem jak u norwegów, ale u RAG i BRI bardzo wyraźne to widać w budowie głowy :)
to oczywiście nie jest żadna wada :)

serendipity - Czw Sty 13, 2011 19:12

Oj, bedzie kastracja jak wroce z Wawy. Wlasnie wyczesalam dywan z siersci psio-kociej i cala reklamowka wlosow smierdziala kocim moczem. Mam wrazenie, ze jak robilam to miesiac temu, to albo smrodu nie bylo albo byl duzo mniejszy.
Czyli kot dojrzal i rzeczywiscie do znaczenia droga niedaleka.

Sprobuje sie umowic na kastracje na poczatku lutego. Akurat zdazymy do tego czasu kupic samochod, wiec bede mogla go osobiscie zawiezc i przywiezc.
Moze kot przez najblizsze dwa tygodnie nie postanowi lac po domu z tesknoty za pancia :)

L. - Czw Sty 13, 2011 19:41

serendipity napisał/a:
Moze kot przez najblizsze dwa tygodnie nie postanowi lac po domu z tesknoty za pancia :)

oby, oby, powodzenia :)

a skąd młody w ogóle jest? tzn. z której hodowli? bo na fejsie przypadkiem wydziałam ze to chyba tabby colourpoint :> ?

pcheelkaa - Czw Sty 13, 2011 19:44
Temat postu: księżniczka Molly
Cześć wszystkim :*
Mam na imię Molly mam troszkę ponad roczek. Moja pani zamówiła mnie w zoologiczym jako kocurek, biały orginalny pers z niebieskimi oczkami. Pamiętam jak niosła mnie w ciemnym kartonie w zimowe popołudnie. Póżniej wołała na mnie Lord.. co mnie bardzo dziwiłoo -.- Przez cały dzień w nowym domu tuliła mnie całowała.. dawała różne rzeczy których jeszcze nie umiałam jeść.. bardzo tęskniłam za moją kocią mamą. Pod wieczór moja pani stwierdziła, że jest coś nie tak i zabrała mnie do lekarza. Tam slyszalam ich rozmowe, że jestem za wcześnie zabrana od mamy mam ok.3 tyg, że nie jestem do końca rasowym persem, że moja Pani dużo za mnie przepłaciła, że trzeba mnie wykąpać bo dziwnym trafem mam na sobie psie i kocie odchody <fuj>. Kazała mojej pani iść do tego kto mnie sprzedał żeby oddać na podkarmienie do mojej mamy lub spróbować samemu kupić mleczko. I na końcu największy szok dla mojej pani, że musi zmienić mi imię bo jestem kotką. Widziałam jak się smuci. W domku dostałam duża porcje ciepłego mleczka i niesamowicie mi smakowało. Moja pani bardzo sie z tego powodu cieszyla. Póżniej miałam kąpiel w szamponie dla dzieci, troszkę się bałam ale byłam dzielna. Myślałam, że moja pani przez to wszystko o czym rozmawiała u lekarza przestanie mnie kochać.. ale o dziwo kocha mnie jeszcze bardziej ! Spałam razem z nią i wstawałam żeby posiedzieć przy niej gdy szła rano do szkoły. Do dziś tak robię. Nie odstępuję swojej pani na krok, lubie biegać za piłką, polować na ptaki za oknem. Codziennie punkualnie o 4:00 chodze po całym domu do każdego łóżka i mrucze by się obudzili i mnie drapali i tak każdy pokolei na końcu kładę sie na puchaty dywan w pokoju mojej pani i spię na plecach wtedy pani się śmieje, że wyglądam jak by mnie samochód przejechał. Nigdy nie wychodze na dwór bo boję się tych wszystkich odgłosów. W lato tylko na smyczy opalam sie na balkonie. Ostatnio w moim domu zamieszkał szczur i podsłuchałam, że niestety będzie drugi w poniedziałek. =( Nie lubię go bo ma imie które mialam wczesniej, podkrada mi jedzenie.. i moja pani zajmuje sie raz nim a raz mna.. a chcialam zeby caly czas ze mna sie bawila.. Teraz właśnie skończyliśmy jeść jogurta ja Lord i moja pani.

Podobam Wam się?

serendipity - Czw Sty 13, 2011 19:56

L., Dymek jest red colorpointem, ale powoli sie wybarwia. Znaczenia najlepiej widac o poranku w dobrym swietle ;)
Jest z hodowli Ragella z Wroclawia (www.ragdollcats.pl). Jestem bardzo zadowolona z tej hodowli i jesli zdecyduje sie kiedys na rodowodowego kota, to pewnie tez z tego samego miejsca. Bardzo podobalo mi sie, ze w hodowli, procz kotow, mieszka tez trojka dzieci hodowczyni, dwa psy, kon i jakies ptactwo. Dzieki temu kocur wspaniale reaguje na nowych ludzi i zwierzeta.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group