Archiwum - Koty vol. V
Bel - Sob Mar 02, 2013 20:05
korek w siuśkę lub pampersa
Cola - Nie Mar 03, 2013 02:47
w olsztynie ostatnio zmieniłam miski na zupełnie inne i w ogóle się tym nie przejął. tu w gdańsjku je tylko jak go przystawię do miski i tylko wtedy kiedy go głaszcze. jak przestaję, to odchodzi od jedzenia. dziwak mój mały..
Devona - Nie Mar 03, 2013 10:45
Mata, z kotami tak jest, że mogą na różne sprawy reagować sikaniem poza kuwetą, ja też mam takiego kota i zaczynam od najprostszych rozwiązań. Dostawiam kuwetę w miejsce, gdzie sika na podłogę najczęściej (lub chociaż w pobliżu, bo przez jakiś czas robił pod drzwiami wejściowymi, a tam raczej nie mogłam umieścić niczego na stałe). Jeśli lubi sikać w zakazane miejsca, która da się zamknąć czy "ukryć" w inny sposób, to warto to zrobić. Gizmo podczas ostrego zapalenia pęcherza sikał w łazience i to mi pasowało, bo najłatwiej było tam sprzątnąć mocz z krwią, ale po wyleczeniu nadal tam chodził w wiadomym celu, tak więc koty po prostu nie mają dostępu do tego pomieszczenia. Podczas ostatniej akcji okazało się, że trzecia kuweta pomogła tylko na chwilę, bo problemem był prawdopodobnie stres związany z pojawieniem się szczurów. Gizmo z tej okazji przestał tolerować żwir drewniany, który miał u mnie od dzieciństwa (Cat's Best Eko Plus). Zmieniłam na inny (też drewniany, Tigerino Ecoverde), nie pomogło. Okazało się, że bentonit rozwiązał sprawę i teraz kupujemy Golden Grey (ten bez zapachowy) na zmianę z najdrobniejszym Benkiem bezzapachowym i jest ok . Kuwety nadal dwie (trzecią odstawiłam, jak się problem unormował, bo jednak Gizmo z niej czasem korzystał w problematycznym okresie), stoją obok siebie w przedpokoju, bo Gizmo nie chciał chodzić do poprzedniej lokalizacji jednej z nich w dużym pokoju, bo tam mieszkały "nowe" szczury. Musiałam tylko rozłożyć na podłodze podkład dla niemowląt, bo Elmo ma problem z trafianiem do odkrytej kuwety, jeśli nie przylega z dwóch stron do ściany , wystawia tyłek zawsze w tę samą stronę , wcześniej nie mógł się aż tak wychylić .
Dory - Nie Mar 03, 2013 11:07
mata, z mojego szczurzego doświadczenia wynika, że żwirek drewniany nie najlepiej wiąże zapachy. Może (poza kastracją) warto przerzucić się na bentonit w kuwecie, z której mała najczęściej korzysta i zobaczyć, czy jej podpasuje?
PALATINA - Nie Mar 03, 2013 11:14
Dory, Ja mam inne doświadczenie.
U nas kuwety mogą być całe zasyfiałe, a nie czuć zupełnie nic. Nawet moi rodzice zmienili żwirek jak zobaczyli, że u nas nie ma smrodku (używali wtedy bentonitu, a potem silikonowego).
Ja używam drewnianego porta pine.
Devona - Nie Mar 03, 2013 11:18
| Dory napisał/a: | | Może (poza kastracją) warto przerzucić się na bentonit w kuwecie, z której mała najczęściej korzysta i zobaczyć, czy jej podpasuje? | Ja tak zrobiłam testowo, stawiałam kuwety w różnej konfiguracji (początkowo było też podejrzenie, że mu kryta przestała pasować), ale zdecydowanie kot robił tylko w bentonit, nieważne, czy kuweta kryta/odkryta i gdzie stała. To niekoniecznie musi mieć związek z wiązaniem zapachów, bo przecież ten sam żwir wystarczająco dla kota wiązał przez kilka lat , z jakiegoś powodu drobny piasek bez zapachu stał się lepszą opcją. Myślałam nad testowym zakupem najdrobniejszego żwiru drewnianego (np. Porta Pine), bo bentonitu szczerze nie cierpię, może kot zechciałby się przestawić z powrotem, ale czeka nas przeprowadzka za kilka miesięcy i chyba nie będę ryzykować.
Dory - Nie Mar 03, 2013 11:49
Od szczurów na Cat's Dreamie nieżle dawało, stąd mój wniosek O porta pine nawet nie słyszałam, więc bardzo możliwe, że CD był po prostu trefny. Teraz używam Golden Grey i jestem bardzo zadowolona.
Ninek - Nie Mar 03, 2013 11:59
Moja koleżanka też twierdziła, że Cat's Best nie śmierdzi a jak chodziłam do jej kota kilka dni, jak była na wczasach, to myślałam, że padne. Smród był okropny.
U nas kiedyś też był, dosłownie kilka dni bo kupowany w markecie w sobote wieczorem (nikt nie zobaczył, że sie bentonit kończy i trzeba było kupić to co było). Szybko go wywaliliśmy bo wszystkim śmierdziało.
Chyba nigdy sie do drewnianych nie przekonam
PALATINA - Nie Mar 03, 2013 11:59
Też miałam CD-podobne żwirki u szczurów (mam cały czas u świń) i byłam/jestem zadowolona.
Szczurze klatki śmierdziały same w sobie - tzn. miały zalane moczem pręty, półki, domki, hamaki.. Z kuwety to akurat najmniej było czuć, bo rzadko do niej schodziły.
U świnek ten żwirek mi się sprawdza (musi być ciężki, żeby psy na kudłatych pyskach nie roznosiły po domu, podczas podkradania świniom warzyw).
U kotów go sobie nie wyobrażam.
Porta pine ma ten minus, że się niesamowicie nosi po mieszkaniu. Ale jest mega wydajny (8 kg starcza mi na 3 miesiące przy 2 kotach). Zbryla się niesamowicie w twarde, zwarte kulki, nic nie czuć i jeszcze jest drobniutki, co pasuje moim kotom.
Ja bentonitu nigdy nie kupię. Muszę mieć możliwość wywalania do WC.
L. - Nie Mar 03, 2013 12:27
Cola, byc moze maly nie czuje sie bezpiecznie w Gdańsku. sprobuj mu przestawic miske w inne miejsce.
aczkolwiek moze tak byc ze w Gda woli wyżej i przy Tobie.
mój Muffin jest bardzo towarzyski i czasami wręcz płacze aby do niego przyjść i z nim posiedziec w kuchni jak je, szczegolnie wieczorem.
nezu - Nie Mar 03, 2013 12:55
Cola, moje koty przestały jeść bez głaskania i mówienia do nich jak wyjechałam. Z opowiadań taty wiem, że mnie szukały, płakały. Nie czuły się pewnie i miska nie była punktem zainteresowania. Rudi to jeeeeszcze, ale Zapałka w ogóle przestała jeść.
Po tygodniu tata mógł zacząć odchodzić od miski, ale wcześniej był z tym problem.
U moich kotów to był ewidentny deficyt bezpieczeństwa, może trafił ci się po prostu wrażliwiec, koty nie muszą okazywać swojego lęku na wszystkie sposoby na raz, niuanse lękowe potrafią wyjść na światło dzienne w bardzo wąskim zakresie.
W przypadku twojego malucha zapewne chodzi o jedzenie i o to, że musisz przy nim być i go "pocieszać".
Mata, przepraszam że to powiem, ale twój wet jest straszliwie wygodnicki... Cieszę się że nie zaczął pitolić o potrzebie jednego miotu "dla zdrowia", bo wtedy powiedziałabym dosadniej.
Niemniej, aparatura jest teraz na tak wysokim poziomie że przeważająca większość lecznic i weterynarzy potrafi i może wykonywać kastrację u 5, 6 miesięcznych kotów, nawet jeśli są drobnej budowy (bo tu nie o wielkość KOTA, tylko narządów rozrodczych chodzi), a spora część także u kociąt w okolicach 3 miesiąca.
Ci którzy zasłaniają się rozmiarami kota, czy zbyt młodym wiekiem, są zwyczajnie leniwi...
Tak jak dziewczyny powiedziały, koniecznie musisz ją ciachnąć, jak najszybciej, nawet jeśli to będzie się wiązało z wyciszaniem rui., bo jeśli Mojra nauczy się znaczyć, żadna siła jej tego nie oduczy.
<dopisek>
Przy pierwszej rui takie zachowania wcale nie muszą się jakoś szczególnie objawić. W tym sęk że masz już w pełni dojrzałą płciowo kotkę i teraz może być już "z górki". W tym negatywnym znaczeniu.
Chociaż może być i tak jak mówią dziewczyny, że w rui drewniany żwirek może jej przeszkadzać. Kotki w rui i w ciąży, tak samo jak kobiety w tożsamych stanach, że tak rzeknę, zachowują się bardzo podobnie i przeszkadzać może im to, co normalnie nie miało żadnego większego wpływu na ich zachowanie.
<dopisek 2>
Dobra, doczytałam że byłaś w okresie okołoporodowym przy pierwszej rujce Mojry.
Ok, ty tak, ale Błażej? Rodzina? Nie wiem no, nie byliby w stanie zająć się kotką przez tych kilka dni gojenia?...
Wiem, zaaferowani byli i chcieli pomóc przede wszystkim tobie, ale na serio. Nikt?
Nie czepiam się ciebie mata, to był dla ciebie cholernie ciężki okres, ale że nikt z bliskich nie pomyślał, że skoro Mojra jednak już zarujkowała, to może warto było by ją ciachnąć dla dobra ogółu, w tym przyszłej domowniczki?...
Nakasha - Nie Mar 03, 2013 14:27
Kotem wcale się nie trzeba zajmować po kastracji, chyba, że są powikłania. Trzeba tylko zawieźć na zabieg i odebrać od weta... przetrzymać w łazience parę godzin, aby kotka doszła do siebie po narkozie i w razie gdyby wymiotowała i puściły jej zwieracze. Następnego dnia po zabiegu koty są już prawie fruwające i biegające. Jako DT kastrowałam kilkadziesiąt kotek i naprawdę nie trzeba było się nimi jakoś specjalnie zajmować...
Są też różne techniki kastracji, mój wet robi cięcie boczne, które jest malutkie i goi się raz-dwa. Zresztą teraz cięcia brzuszne też mają jakieś 2 cm długości, nie tak jak 10-15 lat temu kiedy rozpruwali prawie cały brzuch dla kota...
I to prawda, że wielkość kota nie ma znaczenia. Ja mam kotkę z karłowatością - jest wielkości ok 4-miesięcznego kociaka. Kastrację zniosła wzorowo.
mata, ona może znaczyć rujkowo, ale może też terytorialnie. Czasami kotki jak dojrzewają fizycznie i psychiczne, przejmują władzę w stadzie lub próbują to zrobić... - i wtedy mogą pojawiać się problemy behawioralne, których przed okresem dojrzewania nie było. Jeśli kotka czuje w pobliżu wiele obcych kotów, może znaczyć teren terytorialnie lub ze stresu, nawet jeśli wcześniej te obce koty jej nie przeszkadzały. Szczególnie w rui, kiedy może mieć humorki...
U mnie, mimo że kotki są kastrowane, kocia alfa bardzo się stresuje, gdy jakiś nasz tymczas nie chce się jej poddać. Dlatego od długiego czasu tymczasujemy tylko młode koty, które szybko ulegają moim rezydentkom i wtedy nie ma problemów.
Może na razie trzeba jej dostawić kolejną kuwetę, zmienić żwirek? I zdezynfekować wnętrze oraz zewnętrze domu. Jak macie rujkującą kotkę, to obce koty na pewno znaczą moczem okolice Waszych okien, drzwi, itp. Warto to wszystko dokładnie umyć specyfikiem rozkładającym mocz i spryskać jakimś odstraszaczem na koty... Mam nadzieję, że jej to przejdzie, bo lejący kot to zmora.
Devona - Nie Mar 03, 2013 21:42
Dory, jeśli się nie mylę, to Cat's Dream jest w postaci peletów, a żwir drewniany dla kotów wygląda jak piasek i jego właściwości (m.in. absorbcja zapachów czy wilgoci) jest inna, zresztą zarówno Cat's Best Eco Plus, Tigerino Ecoverde, jak i Porta Pine to porządne, drobne zbrylające piaski, tylko tyle, że są zrobione z drewna, więc mają kilka zalet (np. bryłki można spuszczać w wc i mają przyjemny zapach, bo bentonit dla mnie naprawdę śmierdzi). W życiu bym takich peletów typu Cat's Dream nie wsypała do kociej kuwety. Co do "śmierdzenia", to żwiru Cat's Best też są dwa rodzaje, "zwykły" Universal i zbrylający Eco Plus. Ten drugi moim zdaniem przy odpowiedniej częstotliwości sprzątania nie może śmierdzieć sam z siebie, bo nawet mała ilość świetnie radzi sobie z absorbcją zapachu. Ja muszę mieć cienką warstwę żwiru, bo moje koty nie lubią, jak jest dużo (zwłaszcza Gizmo, który po prostu wygrzebie z obu kuwet na podłogę to, co uzna za "nadmiar"). Wiadomo, że bentonit może dłużej stać bez całkowitej wymiany, ale u mnie spokojnie wystarczyło mycie kuwety raz na miesiąc lub półtora, regularne dosypywanie i częste sprzątanie, żeby nie było "czuć w domu kotem", zresztą sporo osób mnie pytało, co robię, że nie śmierdzi .
PALATINA - Nie Mar 03, 2013 23:11
Ja drewnianego Porta pine nie wymieniam całego nigdy.
Dosypuję cały czas tylko i raz na parę dni myję kuwetę. Zsypuję cały żwirek do jednej kuwety, drugą myję i wsypuję do niej czysty żwirek. A potem zmiana i nowy żwir + szorowanko otrzymuje pominięta poprzednim razem kuweta.
Devona - Nie Mar 03, 2013 23:30
To dlatego wystarcza Ci na tak długo, ja z niego zrezygnowałam ze względu na wysoką cenę, bo jest naprawdę rewelacyjny. Mam fisia na punkcie higieny "ściółkowej", jak trzymałam szczury na trocinach, to je zmieniałam co 4 dni, powyżej tygodnia trzymam tylko najwydajniejsze rodzaje podłoża (np. Chipsi bukowe). Moim zdaniem ściółka drewniana nie nadaje się do ciągłego trzymania, trzeba wymieniać całość. Zresztą producenci tych żwirów przeważnie podają na opakowaniu, jak długo piasek może pozostawać w kuwecie, w przypadku Cat's Best Eco Plus jest to 6 tygodni.
|
|
|