Archiwum - Pajączki ^_^
nezu - Wto Paź 20, 2009 15:34
Licho, poczekaj, stanieją.
diversipes też już tanieją...
Licho - Wto Paź 20, 2009 16:31
nezu, niby tak, ale ja bym chciała już ale co racja, to racja. Nie ma co szaleć
nezu - Wto Paź 20, 2009 16:43
Oj wiem. Z avi jest tak że chcesz mieć je wszystkie.
Dlatego się w nie nie pakuję. I tak dostatecznie mocno mnie wzięło na Ephebopusy i Tapinaucheniusy...
A, jeszcze się poskarżę na Andyego.
W moim okrutnym Haplopelmowym mężczyźnie obudził się maczo i zaczął agresywnie bronić SWOJEGO domu.
Przy czym nadal nie zbudował nory, dobrze mu w kryjówce za sałatboksem, włożonym do jego lokum.
Zasieciował tam całą przestrzeń między sałatboksem a ścianą swojego lokum i pilnuje tego domu jak swojego najcenniejszego skarbu. Już nie ostrzega, tylko kąsa pincetę.
Wystarczy że wyciągam resztki jego posiłków czy wrzucam kolejny, a on się rzuca z mordem w tych licznych kaprawych oczkach i gryzie...
Licho - Śro Paź 21, 2009 08:20
nezu, miałam taką genikulatę, której zajadłość i okrucieństwo przyprawiało mnie o dreszcze
Mangusta - Śro Paź 21, 2009 08:25
nezu napisał/a: | Już nie ostrzega, tylko kąsa pincetę.
Wystarczy że wyciągam resztki jego posiłków czy wrzucam kolejny, a on się rzuca z mordem w tych licznych kaprawych oczkach i gryzie... | to tak jak mój Fuclasty w czasach świetności, żadnych ostrzeżeń, momentalny atak on potrafił z wściekłości rozczłonkować kwiatki które mu wsadzałam do terrarium...
zuuzuushii - Sob Paź 24, 2009 21:32
ja miałam Aphonopelma seemanni (Ptasznik zebrowaty) - niecały rok temu niestety mi się wykopyrtnął
W sumie to on był jedną wielką niewiadomą- dostałam go od kolegi który dostał go od kolegi. Nie do końca było wiadomo czym on tak naprawdę był-zaniosłam go paru terrarystom, przypuszczali, ze to zebrowaty^^ wszyscy mówili, że to samiec- ale żył 9 lat. (to podobno dłuugo jak na samca)
Był bardzo łagodny, czasami straszył ale zawsze wolał się wycofać niż zaatakować. Kiedy go wypuszczałam potrafił nieźle przyspidować
Brakuje mi go:( ale już chyba nie kupię więcej pająka...
Mangusta - Nie Paź 25, 2009 00:18
masz jakieś foty? jakoś ciężko mi uwierzyć w te 9 lat. moje bardzo stare samce parahybany mają po 4 lata i już są mocno podeschnięte. no i powiedz mi, po co go wypuszczałaś?
zuuzuushii - Nie Paź 25, 2009 11:21
Mam fotki, tylko nie na tym kompie. Na dniach powinnam podłączyć jeszcze jeden wtedy pokażę. Brałam go czasem na dłonie, żeby się nim nacieszyć(ale jak poczuł inne podłoże niż ciało to biegł ile wlezie). Sam nie latał-oprócz jednej nocnej wycieczki kiedy sobie drzwiczki rozsunął. Znalazłam go wtedy w kuchni -musiał przejść obok rodziców, psa...
Mangusta - Nie Paź 25, 2009 20:09
węża rozumiem, jaszczurkę też, ale pająk nie ma żadnej radochy z trzymania go na rękach, to tylko niepotrzebny stres i niebezpieczeństwo dla zwierzęcia, które w razie upadku ginie na miejscu.
no dobra, to teraz dwa zdjęcia ode mnie...
mój dorosły samiec bryśki
schroniskowy samiec poe ornaty, tuż po wylince. w rzeczywistości cały jest wściekłofioletowy, ale ciężko było uchwycić kolory.
zuuzuushii - Nie Paź 25, 2009 20:37
Mazoku napisał/a: | pająk nie ma żadnej radochy z trzymania go na rękach, to tylko niepotrzebny stres i niebezpieczeństwo dla zwierzęcia, które w razie upadku ginie na miejscu. |
Wystarczy, że ja miałam radochę, bezpieczeństwo miał zapewnione (nie trzymałam go na nie wiadomo jakich wysokościach.) Zresztą to nie były codzienne spacery. Jak go dostałam, zdarzało mi się go częściej wyjmować (raz na parę tygodni)a w ostatnich latach był przenoszony tylko przy gruntownych porządkach.
Dlatego, pomimo, że mi się baaaardzo podobają, to nie zwierzaki dla mnie. Potrzebuję innego rodzaju kontaktu...
nezu - Wto Paź 27, 2009 17:43
Mwhaha, Śliwencjusz wreszcie wskoczył na L8.
Z wylinki na wylinkę jest coraz piękniejszy i coraz bardziej włochaty.
Bałam się że przy tej wylince wydorośleje, ale nie, jeszcze bulbusów nie widać.
Uf...
Layla - Wto Paź 27, 2009 18:01
nezu, co u Andy'ego bo straciłam wątek?
Mangusta - Wto Paź 27, 2009 18:41
dzisiaj wyliniał też nezowy albiceps, na bodajże L4
nezu - Wto Paź 27, 2009 23:18
O. No proszę, dzielny ośmionóg.
Layla, u Andyego dobrze, tylko mi przychojraczył i się zrobił masakrycznie agresywny, otwieranie pojemnika to nadal luz, ale jak robię coś przy jego cudnej pajęczynie, to dostaje szału i atakuje na oślep, jak jakiś rozjuszony byczek. Szok jakie to szybkie umie być.
Nadal jest L7 i pewnie jeszcze trochę będzie, choć nie chce jeść ostatnio. Zeżarł dwa karaczany i powiedział e-e, więcej nie chcę. I tak od półtora tygodnia.
A jeszcze wam powiem, że co prawda małe ptaszniczki są małe, ale gigasik wygląda obiecująco w kwestii płci.
Calineczka i Cambri dużo mniej obiecująco, ale to było do przewidzenia.
Jeśli choć jeden gnojek z tej trójcy od Marty okaże się babą to i tak odśpiewam serenadę i się upiję ze szczęścia.
[ Dodano: Sro Paź 28, 2009 09:32 ]
Mały Śliweczek - ocaleniec skończył wreszcie strajk głodowy.
Od dwóch dni był coraz aktywniejszy. Nadal nie umie wspinać się po ściankach (pewnie po wylince już nie będzie z tym miał kłopotu), ale szybkości nabrał niemal nadświetlnej i cieszę się że tę kruszynę do moczboksu przeniosłam z kliszówki, bo raz że więcej miejsca na manewry a dwa, więcej widać.
Zrobił też wreszcie całkiem przyzwoite pajęczynowe gniazdko.
I zeżarł pierwszego karaczanka od przyjazdu.
W końcu ma odwłok a nie zapałkę.
I odetchnęłam, bo teraz już musi być dobrze.
Aha. Jak dla mnie to on jest L2 a nie L3, a jeden z dwóch martwych maluchów to był nawet L1...
Śliwek, ten mój starszy, L8 teraz, przy L4 był kilka razy większy i miał prawie 2 centymetry ciałka.
To gówienko małe ma za to może z 6 milimetrów długości bez odnóży i centymetr z nimi.
[ Dodano: Sro Paź 28, 2009 20:21 ]
Przyjechały dwa maluchy T. vilaceus, w ramach rekompensaty.
Miło mi się zrobiło.
I tym razem opatulone aż miło. Wtedy faktycznie ta zmiana pogody była parszywą zaskoczką..
No i mam 3 malusie T. violaceuski!
Mangusta - Czw Lis 05, 2009 17:11
Mój samiec Cambri zdechł - jednego dnia łaził jak głupi a drugiego kojt i go nie ma. wiedziałam że pół roku od ostatniej wylinki to i tak dużo jak na nadrzewniaka, ale żeby tak nagle? zaraz go rozciągnę na kartonie i postaram się spreparować, to pierwszy pająk który dokonał u mnie żywota ze starości.
|
|
|