Archiwum - Psiaki VIII
Martuha - Czw Lip 01, 2010 14:05
Haha te urządzenia uczące psy postawy są prześmieszne
Sysa - Czw Lip 01, 2010 14:18
Jakie macie doświadczenia z psami ze schroniska, wziętymi od kogoś (ale nie mam tu na mysli pseudohodowli, tylko wpadki) i z hodowli? Skąd Waszym zdaniem najlepiej brać psa? Jakie są plusy i minusy konkretnych źródeł?
Przepraszam, jesli moje pytanie sie powtarza, ale dziś jestem wykończona i nie jestem w stanie wertowac tematu.
Dodam, ze o schroniskach słyszałam straszne rzeczy, ze biorac stamtąd psa trzeba sie modlić, zeby przeżył
Mangusta - Czw Lip 01, 2010 14:33
| Cytat: | Dodam, ze o schroniskach słyszałam straszne rzeczy, ze biorac stamtąd psa trzeba sie modlić, zeby przeżył | to przyjedź do naszego. w ogóle ja nie wiem, wszyscy moi znajomi mają zwierzęta ze schroniska, ja mam sukę ze schroniska, szef ma dwa psy i wszystkie żyją i trzymają się świetnie. Wiadomo po części branie psa ze schronu to ruletka, ale przecież my ich tam nie zadręczamy i każde zwierzę jest przed oddaniem badane, a jak dorosłe to i kastrowane/sterylizowane. Ruletka tutaj głównie jest z charakteru, szczególnie przy szczeniakach. Moim zdaniem albo schron, albo rodowodowy, innej opcji nie widzę. Ludzie którzy oddają "wpadki" często nam później pod drzwi te szczeniaki podrzucają, najgorzej jest w zimie, potrafi taki wywalić pudło ze szczeniakami w środku pola a później znajdujemy martwe zwierzęta. W schroniskach też się trafiają piękne psiaki w typie rasy, kumpel ma boksera który gdyby nie brak rodowodu to spokojnie mógłby chodzić na wystawy, często widziałam collie, pinczery, husky. Nie demonizujcie tak schronów, jeden drugiemu nierówny a to wcale nie jest taka łatwa sprawa prowadzić schronisko dla 250-300 psów, szczególnie jeśli jest utrzymywane tylko z funduszy miasta.
Sysa - Czw Lip 01, 2010 14:41
Mangusta, ale np. o Paluchu opinie nie sa najlepsze wśród jego wolontariuszy.. Nie demonizuje schronisk tylko dodałam z jakimi opiniami sie spotkałam, chciałam właśnie zobaczyc czy zdażają sie inne Bo i w zoologach są różne warunki.
Mi akurat nie chodzi o psiaka w typie jakiejs rasy, tylko o psiaka, który mi sie bedzie dogadywał z innymi zwierzetami. No i nie chciałabym całe psie życie walczyć z co rusz nawracającymi chorobami. Lub raczej chciałabym takie ryzyko ograniczyć do minimum.
A jak np. z braniem psów od kogos w przypadku, gdy znalazł już porzucone przez kogos psy?
jokada - Czw Lip 01, 2010 14:44
| agacia napisał/a: | Jutro Atos i Bari idą na jaj cięcie. Proszę o kciuki o 8 Zastanawiam się jakie im zabezpieczenie na rany zrobić i chyba im kupie jakieś tanie majty i wytnę dziurę na ogon | mój potffór chodził w majtach
miał zdejmowane na spacery i na trochę kiedy mogłam go mieć na oku
sprawdziło się
kołnierza nie dało rady założyć bo była totalna panika i rozbijanie się po meblach
Szura - Czw Lip 01, 2010 14:47
Sysa, jeśli chcesz pomóc psiakowi, a boisz się schronu, to może jakaś fundacja? One wyciągają psy w potrzebie i umieszczają w domach tymczasowych, psy są przebadane i leczone/wyleczone w razie potrzeby. Biorąc psa z domu tymczasowego możesz się bardzo dużo dowiedzieć o jego charakterze i nawykach.
quagmire - Czw Lip 01, 2010 14:48
Sysa, nie ma różnicy jeśli chodzi o choroby raczej - zdarzyć się może każdemu.
Ja mam psa z Palucha od 3 lat już. Jest cudowny, chociaż przydałoby się go jeszcze trochę wychować, ale to już bardziej sprawa moich rodziców. Chorował 2 razy: raz przez kleszcza, a raz, bo się chciał przecisnąć przez siatkę i pocharatał sobie szyję. Odporności wcale nie ma słabszej niż jakikolwiek inny pies.
A tak szczerze to w psy z wpadki akurat nie wierzę, bo jakby ktoś nie chciał, to byłby w stanie upilnować sukę w tym czasie, kiedy jest płodna.
sachma - Czw Lip 01, 2010 14:49
Sysa, a z domu tymczasowego? tam więcej potrafią o psiakach powiedzieć niż w schronie..
babyduck - Czw Lip 01, 2010 14:58
A czemu nikt nie optuje za hodowlą? Jeśli chcesz psa zdrowego i zrównoważonego, który będzie się dogadywał z resztą zwierzyńca, to wybierasz konkretna rasę. Polecam pasterskie, bo ich instynkt łowiecki jest wyciszony. Bo zarówno biorąc psa ze schronu czy z wpadki ryzyko nietrafienia jest większe. No, ewentualnie zostaje DT.
Sysa - Czw Lip 01, 2010 15:01
"A jak np. z braniem psów od kogos w przypadku, gdy znalazł już porzucone przez kogos psy?"
Myślę, że tak właśnie nieskładnie ujęłam opcję domu tymczasowego Tak więc tę opcję tez rozważam, a biorąc pod uwagę Wasze argumenty to tym bardziej
A czy np. do domu tymczasowego mozna przyjśc psiaka obejrzeć, ewentualnie zbadac jego reakcję na inne zwierzeta i reakcję innych zwierzat na niego?
Jeśli chodzi o rasówkę, to rozważam kiedyś wilczaka, a na razie owczarka szetlandzkiego.
Szura chyba akurat takiego ma, więc pomysł chyba nienajgorszy
Szura - Czw Lip 01, 2010 15:12
| Sysa napisał/a: |
A czy np. do domu tymczasowego mozna przyjśc psiaka obejrzeć, ewentualnie zbadac jego reakcję na inne zwierzeta i reakcję innych zwierzat na niego? |
Miałam psiaka w typie asta na tymczasie, nie było problemu żeby wpaść do mnie, iść na spacer czy sprawdzić na jakieś zwierzę. Podejrzewam, że gdzie indziej jest podobnie.
| Cytat: | Jeśli chodzi o rasówkę, to rozważam kiedyś wilczaka, a na razie owczarka szetlandzkiego. Szura chyba akurat takiego ma |
Boże broń. Szetlanda nie mam i mieć nie będę. Są to bardzo miękkie psychicznie, często zwichrowane psy i szczerze mówiąc nie wiem, czy w Polsce da się znaleźć hodowlę ze zrównoważonymi i fajnymi szetlandami (taką, gdzie taki pies to reguła, a nie wyjątek, jak jest u nas). Nie polecam szetlanda dla kogoś bez doświadczenia i masy czasu na pracę z nim, musi się zmęczyć i fizycznie i psychicznie, a to NIE JEST łatwe.
Szetlanda ma Tess, jak coś to się umów z nią na spacer (a ja się niecnie dołączę ), myślę, że posłuchanie o tym, z czym musiała się zmierzyć pomoże w decyzji.
quagmire - Czw Lip 01, 2010 15:12
Pewnie, że można go obejrzeć, pójść z nim na spacer
Powodzenia
Sysa - Czw Lip 01, 2010 15:19
Szura, to jak to się stało, ze ja po prostu żyłam z tym przeświadczeniem, że masz szetlanda od wieków Jak to sobie człowiek po prostu potrafi coś wmówić to szok! Może mi się to śniło?
Na spacer z (chyba) Tess (i ona chyba jeszcze o tym nie wie ) to mnie umawia Angels (moja psia mentorka ), to i Ciebie ściągniemy wtedy najpewniej skoro chcesz
Już Angels mowiłam, że ja miałam szczęscie spotykać sheltie grzeczne, więc trudno mi uwierzyć, ze to psy zwichrowane
quagmire, dziękuję, dziękuję
A jakby jeszcze ktoś podał namiary na jakieś fundacje zaufane, coś tego typu to bym była dozgonnie wdzięczna
Bo tak to to się porozgladam, pomyślę, poczytam, połażę i kto wie, może za parę tygodni/miesięcy będę Wam się tu chwalić i skarżyć, co za potworek pojawił się w moim domu
I jeszcze pytanie. Z rasówek. Czy jest coś co mozna konkretnie w miarę spokojnie polecić do szczurów i papug?
Szura - Czw Lip 01, 2010 15:35
| Sysa napisał/a: | Szura, to jak to się stało, ze ja po prostu żyłam z tym przeświadczeniem, że masz szetlanda od wieków Jak to sobie człowiek po prostu potrafi coś wmówić to szok! Może mi się to śniło? |
Hahah, nie mam pojęcia, szetland to jedna z ostatnich ras, któr brałabym dla siebie pod uwagę
| Cytat: | Już Angels mowiłam, że ja miałam szczęscie spotykać sheltie grzeczne, więc trudno mi uwierzyć, ze to psy zwichrowane |
To, że psiak jest grzeczny nie znaczy, że nie jest zwichrowany. Ba, może być grzeczny bo jest wycofany, zamknięty w sobie, co chyba u takich żywiołowych psów jak szetlandy jest najgorsze. Jeżeli o szelciaki chodzi naprawdę słuchałabym Tess, ona po pierwsze sama ma, pracuje z nim (jadą na mistrzostwa świata w agility razem ), więc siedzi w środowisku w którym jest masa psów w stylu sheltie, aussie czy bordery, zna je i rozmawia z właścicielami - to jej żywioł i na ten temat ma bardzo cenną wiedzę.
Ja osobiście znam też szetlandy, z którymi właściciele nie pracują i zrobili z nich psy 'na kanapę', ale patrząc na nie nie widzę szczęśliwych psów... Więc nie polecam tej rasy, jeśli nie chcesz naprawdę z psem dużo pracować.
| Cytat: | A jakby jeszcze ktoś podał namiary na jakieś fundacje zaufane, coś tego typu to bym była dozgonnie wdzięczna
Bo tak to to się porozgladam, pomyślę, poczytam, połażę i kto wie, może za parę tygodni/miesięcy będę Wam się tu chwalić i skarżyć, co za potworek pojawił się w moim domu |
A interesuje Cię psiak w typie konkretnej rasy? Jeśli tak, to można spróbować znaleźć fundacji zajmującą się nią - ja pomagałam fundacji zajmującej się bullowatymi.
Ninek - Czw Lip 01, 2010 15:41
A ja tak troche z innej beczki.
W moim mieście jest niewielki przytułek dla psów (coś ok. 20 psiaków). Dopiero teraz, po wielu bojach udało nam sie wywalczyć wolontariat (chodzenie po burmistrzach, do kierowników, pisanie podań, itp). Swojego czasu przytułek był w opłakanym stanie. Psy, nawet w ciężkim stanie czekały na cotygodniową wizyte weta (bo zjawia sie tylko raz w tygodniu...), zdarzyło sie, że suka zaciążyłam tam na miejscu z sąsiadującym psem, brud, syf i NIKOGO kto by sie psami zajmował dlatego, że chce.
Jutro spotykamy sie grupką chętnych żeby zrobić liste wolontariuszy, ustalić pare kwestii, itp. I tak sie zastanawiam co najlepiej robić z takimi przytułkowymi burkami. Wiadomo, najpierw trzeba zdobyć ich zaufanie. A później? Poza spacerami myśle o jakiś ćwiczeniach, np podstawowych komendach, itp. Dobry pomysł?
Już sie boje, że za bardzo je wszystkie polubie
EDIT
A co psich znajd. Ja mam dwie suki znalezione. Jedna jako szczeniak, więc sie nie liczy, bo pewnie nawet nie pamięta swojego dzieciństwa (a miałaby co pamiętać. Ma ogon urwany na 2/3 długości, złamany w 3 miejscach). Drugą oswajałam 3 tygodnie na swoim podwórku, bo w ogóle nie dała do siebie podejść. Teraz jest niesamowicie wiernym, łagodnym, grzecznym i niekłopotliwym psem.
|
|
|