Zachowanie, psychika i oswajanie - Uniwersalne, polecane sposoby na oswajanie szczurów
Irsa - Czw Paź 18, 2012 16:46
Mam od ponad 2 tygodni koleżankę dla mojego kastrata,Pepina. Malka ma ok.8-9 tygodni,jest z zoologa,wiem,że tego nie pochwalacie,ale nie mogłam tu znalezć odpowiedniego szczurka do adopcji. Nie chciałam,żeby Pepin był za długo sam po śmierci Węgielka,więc wzięłam Malkę. Niestety ona ciągle zachowuje się jak dzikutka. Z klatki na rękę wyjąć ją mogę,jedzenie z ręki wezmie,ale ucieka przede mną,gdy jest wypuszczona poza klatkę,nie chce dać się złapać,biega jak oszalała,najchętniej by się wcisnęła gdzieś głęboko,żeby jej nie złapać. Na początku oswajałam ją z Pepinem,poszło dobrze,mieszkają razem,ale do mnie to ona nie ma zaufania. Próbuję ją nauczyć imienia,cmokam na nią,głaszczę,gdy mam ją na rękach i nic. Ona zwyczajnie się boi. Często biega za Pepinem,ale nieraz też biega samopas po pokoju,bo ją puszczam. Martwi mnie,że ciągle nie chce się dać złapać na ręce poza klatką,w ogóle gdy się do niej za szybko podejdzie,ucieka...
Kasik - Czw Paź 18, 2012 17:34
Irsa, to wlaśnie są skutki brania szczura z zoologa... Teraz musisz pracować, pracować i jeszcze raz pracować, cierpliwie i powoli, ale prawdopodobnie szczur nigdy nie będzie w 100% ufny do człowieka.
Irsa - Czw Paź 18, 2012 22:24
Obyś jednak się myliła,Kasik,co do tego,że ten szczur( Malka) nigdy nie będzie na 100 % ufna do człowiaka. Mam nadzieję,że będzie inaczej,bo bardzo lubię Malkę i chciałabym zyskać jej zaufanie. Staram się jak mogę. Wiem,że szczur z zoologa to nie jest najlepsze rozwiązanie. Węgielek,mój poprzedni szczur,był z zoologa,bo był moim pierwszym szczurem,nie miałam wiedzy i doświadczenia. Jednak on był od samego początku inny,ufny,nie wzbraniał się przed ręką,nie uciekał. Kochałam go,a on był tylko do mnie tak bardzo przywiązany,że czekał,żeby odejść w spokoju na moich rękach. Inna sprawa,że maił genetycną niewydolność krążenia,jak się okazało dopiero w dniu jego śmierci,ale chodzi mi o charakter szczura a nie o choroby Malka wygląda na zupełnie zdrową i żywotną szczurcię. Będę musiała nad nią popracować,kocham szczurki i widzę przywiązanie Pepina do mnie,które zaczął mi dopiero po jakimś czasie okazywać. On był z adopcji z forum.
Ebia - Nie Paź 21, 2012 18:50
Irsa, płochliwość i nieufność to bardzo często cecha osobnicza Ja miałam moją Florcię z adopcji, jej mama była kupiona zaciążona w sklepie zoologicznym. Mimo, iż Flori od maleńkiego miała kontakt z człowiekiem i była rozpieszczana, była również bardzo płochliwa. Zachowywała się dokładnie tak, jak Twoja Malka. Poświęcałam jej bardzo dużo czasu i uwagi. Nosiłam w rękawie polaru albo w bluzie, która ma kieszeń "na brzuchu". Często miałam ją przy sobie nawet, gdy chciała zaszyć się w kąciku, nie pozwalałam, w końcu zrozumiała, że najbezpieczniej jest koło mnie. Warto wspomnieć, że w kieszeni ZAWSZE znajdował się jej przysmak - ziarenka dyni Zaufanie do mnie nabierała bardzo powoli. Zadowalającą różnicę zobaczyłam po miesiącu, pełne zaufanie po około 3 Teraz nadal jest płochliwa - ucieka przy gwałtownym ruchu albo nagłym głośnym dźwięku, ale natychmiast wraca. Jest szczurem z ADHD.. Takim, który nie ma czasu się miziać, bo musi lecieć.. Ale widzę, jak bardzo jest do mnie przywiązana. Co chwila do mnie podbiega na małe drapnięcie za uszkiem, albo polizanie mojego palca. Nie da się jej na spokojnie wygłaskać, ale potrafi przez kilka minut z własnej woli kręcić się na moich kolanach
O ile przez pierwsze kilka miesięcy każde podanie antybiotyku czy wizyta u weta powodowały, że izolowała się ode mnie, to teraz mogę ją przytrzymać, gdy trzeba, podać jakieś świństwo, a po kilku minutach focha znowu jest moją Floreczką.
Malka jest maleńka Myślę, że dzięki Twojej uwadze i cierpliwości nabierze do Ciebie zaufania. A uwierz, gdy już osiągniecie porozumienie, będzie to dla Ciebie ogromna satysfakcja!
Jeśli Pepin jest proludzki, to od niego mała również będzie uczyła się, że człowiek może być fajny, przynajmniej u mnie tak było, że moja kochana Kluś bardzo pomogła w oswajaniu Flory
Irsa - Wto Paź 23, 2012 20:11
Dzięki za serdeczne słowa jestem przekonana,że będzie dobrze,bo powoli daje się łapać,ale też jeszcze niechętnie , to naprawdę dobra, fajna szczurcia,milutka,tyle,że wypuszczona sama lub z Pepinem po mieszkaniu,szkodnikuje,gryzie kable... Trzeba będzie je lepiej zabezpieczyć,bo już jeden porznie przegryzła... . Malka czasem gdy podejdę do tapczanu,na którym akurat jest,wchodzi mi sama na rękaw bluzy,na rękę rzadko ją mogę złapać,ale jest zdecydowanie lepiej. Może też spróbuję ją ponosić w bluzie wraz ze smakołykiem,dobry pomysł . Ona rzeczywiście jest malutka, choć podobno jak na samiczkę w tym wieku jest spora...
Zresztą widać ją na tym zdjęciu .
olkaa58 - Pon Gru 17, 2012 13:19 Temat postu: Oswajanie Witam!
Dostałam 2 tygodnie temu szczurka (samiec, ma ok. 4 miesiące).
Brat kupił mi go w sklepie zoologiczym.
Mam pewien problem. 5 dni po zakupie wsadziłam mu ręke do klatki, trzymałam ją swobodnie, żeby mogł sobie spokojnie podejść, powąchać ją, niestety szczurek mnie ugryzł.
Gdy otwieram mu klatkę i staję dwoma łapkami na drapince oraz delikatnie daje mu dłoń też to robi Nie wiem kompletnie od czego zacząc, żeby mnie nie gryzł i polubił mój zapach wskakując na moją dłoń. Przy wyciąganiu go z klatki trzeba bardzo uważać, żeby sytuacja się nie powtórzyła, jednak ostatnio wzięłam go na kolana i delikatnie głaskałam i nie grzył. Czy to moze być zależne od tego, że znajdował się na swoim terenie? Puszczam go czasem po pokoju, to strasznie niepewnie wychodzi z klatki i chodzi raczej swoimi ścieżkami. Dodam, że boi się otwierania klatki, poprostu wszystkiego. Nie wiem już co mam robić bardzo proszę o pomoc. Jest to mój pierwszy szczurek, dlatego prosze o wyrozumiałość.
FaerielDeVille - Pon Gru 17, 2012 13:25
Hm, sądzę, że powinnaś zacząć oswajanie zaraz po tym, jak znalazł się u ciebie. Najlepiej pozwolić takiemu "świeżakowi" pospacerować po tobie, żeby poznał twój zapach i kojarzył go z czymś bezpiecznym. Kiedy ni stąd, ni zowąd pojawia się w jego klatce coś większego od niego, czego zapachu nie rozpoznaje, ma prawo czuć się zagrożony, nawet jeśli nic mu nie robisz. Nie powinno się na ogół przeprowadzać oswajania szczurka ze sobą w klatce...
Poza tym szczurki często podgryzają po palcach i paznokciach, dla samego sprawdzenia "cóż to przed nimi jest, takie niby jedzenie, niby nie jedzenie".
Ebia - Pon Gru 17, 2012 14:24
olkaa58, przede wszystkim szczurków nie trzyma się w pojedynkę, gdyż są to zwierzęta stadne. Powinnaś jak najszybciej poczytać dział adopcyjny i adoptować dla niego kolegę (nie samiczkę, chyba, że będzie po sterylce) oraz dział o łączeniu szczurków. Szczurki dużo szybciej oswajają się, jeśli mają towarzysza. Oswojony kolega pokaże, jak fajna może być ręka i że nie ma się czego bać
FaerielDeVille - Pon Gru 17, 2012 14:27
Off-Topic: | No i właśnie dlatego moje chłopaki nie mogą znaleźć domu, wszyscy chcą młodziaki, bo ktoś nie pomyślał i przyniósł sobie jednego |
olkaa58 - Pon Gru 17, 2012 16:52
Bardzo dziękuje za rady!
Joe - Wto Sty 01, 2013 21:27 Temat postu: bardzo strachliwy szczurek Witam, niecały tydzień temu kupiłam malutkiego 3 tygodniowego szczurka w sklepie zoologicznym(wiem że to zły wybór). Nazwałam go Django. Narazie jest sam ale niedługo planuje mu sprawić przyjaciela. Django jest bardzo strachliwy. Trzęsie się, zgrzyta ząbkami, ucieka. Boi się ręki, gryzie pręty klatki. Bardzo często biore go pod bluzę, w kieszeń i tam zasypia bądź się myje i jest spokojny. Ale gdy tylko chcę go dać na kolanka to ucieka. Bardzo się o niego martwię, nie chce żeby mu było źle ale każdy mój ruch odczytuje jako atak. W klatce ciągle jest w domku, a gdy włożę dłoń ucieka od niej. Aż płakać mi się chce gdy tak bardzo się boi i się trzęsie a ja jestem bezradna..Bardzo proszę o pomoc.
Kluska - Wto Sty 01, 2013 21:40
Joe scaliłam Twój temat z już istniejącym. Zanim założysz nowy sprawdź, czy takiego nie ma.
Karena - Pią Lut 15, 2013 01:45
EdenRaj, Scaliłam założony przez Ciebie temat z już istniejącym.
bardek1 - Śro Mar 06, 2013 13:37
Ja mam niezły problem z młodszą szczurką ma rok ponad była niestety kupiona w zologu. Była bardzo mała jak ją wzieliśmy i powoli ją chcieliśmy zaprzyjaźnic ze starszą szczurką. Starsza ją nie gryzła,tylko ciągle uporczywie myła aż młodsza zaczeła ją gryźc po buzi aż do krwi i wyrywania włosów więc odseparowaliśmy je.
Mała zaczeła gryźc dotkliwie,puszyc się w klatce i skakac na nasz widok bądź zapach. Jest strasznie wrażliwa na hałas a mam dwójkę dzieci. Kiedyś nie gryzła na rękach a teraz ciężko ją wywabic z klatki. Nigdy nie wiadomo kiedy ugryzie bo wszystko zależy od jej humoru. Często jest kochana i zachowuje się prawie jak piesek siedzi i leży koło mnie na łóżku. Dobrze ją karmimy najlepszą karmą z zologa,owocami tj.jabłkami,marchewką,chlebkiem i wogóle urozmaicamy jej diete. Próbowaliśmy różnych sposobów żeby nie gryzła tj.nie wyciąganie ręki nawet jak ugryzła z klatki,przewracanie ją na plecy ale ona i tak po jakimś czasie znowu zaczyna gryźc. Kiedy myślimy że już się trochę więcej oswoiła to ona znowu zaczyna gryźc.
Puszczamy ją po pokoju z starszą i pilnujemy ich,często się bawią.Mała jest ogólnie poddana starszej ale potrafi ją z nienacka ugryźc. Żal mi bo wiem że wiele błędów popełniliśmy a ona już chyba się nie zmieni...
Starszy szczurasek jest cudowny kocha nas i jest wdzięcznym przyjacielem Dużo by gadac jeśli macie jakiś pomysł chętnie go wypróbuje a nuż może jakimś cudem szczurasek przestanie się bac
Irsa - Czw Mar 21, 2013 15:16
Chciałabym i ja prosić o poradę. W Irsiakach,moim poście,pisałam,że facet z zoologa i jednocześnie hodowca,mający hodowlę szczurków u siebie w domu,nieraz mi mówił,że chciałby komuś oddać szczurcię. Konkretnie ostatnią samiczkę,która mu pozostała w sklepie,chciał ją oddać za darmo. Mała jest siostrą z jednego miotu mojej Perełki,którą dostałam od oleżanki jako nie planowany i nie uzgodniony prezent. Tak więc Perełka i Fiona,czyli ta nowa samiczka,którą wzięłam,agutka,są z jednego zoologa. Siostry blizniaczki. Fionę mamy od tygodnia. No cóż. Nie wypuszczam jej na wybieg z resztą ogonków,zostawiam samą w klatce i nie zostawiam jej otwartych drzwiczek. Zdaję sobie sprawę z tego,że nie wróciła by sama a do mnie nie przyszła. Czekam,aż oswoi się z ręką i z moim zapachem,daję jej czas i spokój,ciepło do niej mówię i uczę ją jej imienia. Dawałam jej z ręki,przez kratki,smakołyki,tak jak reszcie ogonków,brała je,początkowo nieufnie,teraz odważniej. Co jednak mnie martwi,to fakt,że Fiona próbuje gryzć. Lekko mnie uchapała,gdy próbowałam ją pogłaskać w klatce. Boję się ją dominować,nie zrobię tego,bo znowu mnie użre,nie chcę też metody dominacji. Chcę ją do mnie przekonać cierpliwością,ciepłymi słowami i spokojem. Tak jak oswajałam resztę z dobrym skutkiem. Może jednak Fiona za długo była sama w sklepie,nie dotykana,nie głaskana,po prostu tylko karmiona. Facet chce zamknąć hodowlę swoich szczurków,bo mu się to nie opłaca,dlatego oddał Fionę jako ostatnią za darmo Fiona ma ok. 4 miesięcy. Jej siostra Perełka jest u nas od grudnia i choć nie było łatwo ją oswoić,to nigdy mnie nie ugryzła. Była tylko bardzo strachliwa i Fiona też taka jest. Na dodatek Fiona regularnie odgryza nam linki od hamaczka. Nie boję się jej,tylko mi jej szkoda,boi się mnie i męża,nie ufa nam jeszcze. Z innymi ogonkami Fiona żyje raczej zgodnie,choć bywają kłótnie i ostre przepychanki,ale bez gryzienia się wzajemnie.
Powiedzcie mi,jak postępować z Fioną?
|
|
|