Archiwum - Psiaki XVII
katasza - Pon Lis 18, 2013 15:11
Chyba szwajcary lepiej znosza mroz niz bezpodszerstkowe bostony. Ale z tego co sie dowiedzialam to maja juz tylko jednego bostona, dwa pozostale sprzedali za granice za gruba kase, bez porozumienia z hodowcami suczek. W ogloszeniu wspomnieli ze rodza naturalnie... A hodowla suki nie wie gdzie jest ich pies...
PALATINA - Pon Lis 18, 2013 15:16
babyduck,
A ja (od niedawna w sumie) jestem wyznawczynią teorii, że albo hodowla, albo pieski jako członkowie rodziny.
Zatrzymując każdego psa, kochając go jak dziecko itd.. ma się bardzo ograniczone możliwości rozwoju hodowli. Hodowla to tworzenie, dążenie do ustalonego celu. Polega na coraz to nowych krzyżówkach, nowych parach, wybieraniu potomstwa i dalej na nim budowaniu w oparciu o nie. Tego nie da się osiągnąć mając ograniczoną liczbę psów (czyli np. tylko mieszczącą się nam do mieszkania/domku).
Coś za coś. Jeśli hodowca naprawdę chce do czegoś dojść, to musi wydawać do adopcji "niepotrzebny" materiał genetyczny.
Brzmi to brutalnie. Ja bym tak nie potrafiła i do niedawna mnie to szokowało.
Ale zmieniłam zdanie i uważam, że tylko taka praca ma większy sens. Inne to tylko hobby.
ALE TO JEST TYLKO MOJA PRYWATNA OPINIA OSOBY NIE MAJĄCEJ NIC WSPÓLNEGO Z HODOWLĄ.
Nie twierdzę, że w przypadku tej hodowli tak jest.
Sama pisałaś, że mnożą bez widocznego planu. Nie wiem, nie znam.
Pisałam ogólnie.
quagmire - Pon Lis 18, 2013 15:36
| PALATINA napisał/a: | | to musi wydawać do adopcji "niepotrzebny" materiał genetyczny. |
PALATINA, ale też kwestia wydawania do adopcji a sprzedaży. Chociaż w sumie i tak kluczowe jest sprawdzenie warunków w przyszłym domu, a jeśli hodowla marna, to niezależnie od formy te psy moga trafić do niefajnych właścicieli (ale również do bardzo fajnych).
Nakasha - Pon Lis 18, 2013 15:42
PALATINA, a nie można oddawać psów na współwłasność? Jak my szczury? Są hodowle, które tak robią.
Wyobrażasz sobie, żebym zatrzymywała u siebie samice do czasu, aż urodzą, a potem je oddawała? Albo samce? 1 - 2 krycia, bo na tyle zewala reg., a potem won... żeby wziąć nowe i rozmnażać? Ja sobie tego nie wyobrażam. Po co w ogóle wtedy trzymać u siebie zwierzęta?... Lepiej jest oddać "nadprogramowe" na współwłasność.... chociaż są w USA hodowle szczurów, które tak robią. "Niepotrzebne" szczury oddają do adopcji....
A szczury przecież nie przywiązują się do ludzi aż tak jak psy...
Małe psy są specyficzne, po części ze względu na wygląd i charakter, ale też na to, że są... małe. A małe psy o wyglądzie odbiegającym od "wilkowatego" wyjątkowo mnie nie pociągają. Małego np. sheltie mogłabym mieć, ale takiego bostona... nie. Niemniej na zdjęciach lub u kogoś mogę podziwiać. Chyba, że mocno charczy i nie da rady normalnie iść bo się dusi... wtedy już jest mi smutno.
PALATINA - Pon Lis 18, 2013 15:50
Nakasha,
A co zmienia współwłasność? Może też tak być, chodzi o to, żeby się z domu pozbyć i nie musieć utrzymywać na raz kilkudziesięciu (a może i więcej?) zwierząt.
Ja sobie osobiście nie wyobrażam w ogóle oddawania własnych zwierząt, ale też nie wyobrażam sobie wielu innych rzeczy, które dla innych są codziennością.
W ogóle nie wyobrażam sobie bycia hodowcą.
Za nic bym tego nie chciała.
Zdaje się, że hodowcy kotów często kupują kocura z myślą o konkretnym kryciu, czy kilku kryciach, a gdy jego zachowanie staje się nie do zniesienia (nie każdy trzyma kota w wolierze, poza domem), kastrują i szukają nowego domu.
Jest w tym coś złego? Wg mnie to bardzo ok.
Myślisz, że pies czy kot będący jednym z 40stu jest przywiązany do człowieka?
Zwłaszcza, jeśli jest trzymany w kojcu?
W hodowlach świnek morskich też świnki "pohodowlane" (1-2 lata) zwykle są sprzedawane dalej.
Nakasha - Pon Lis 18, 2013 15:58
| Cytat: | | a gdy jego zachowanie staje się nie do zniesienia (nie każdy trzyma kota w wolierze, poza domem), kastrują i szukają nowego domu |
Tak. Ale dla mnie to nie jest ok.
Ale po co trzymać 40 psów w kojcach lub 40 kotów w wolierach? Po co w ogóle mieć taką hodowlę, gdzie trzeba zaniedbywać zwierzęta, trzymając je w zamknięciu, bez kontaktu z człowiekiem?
Oddanie na współwłasność to moim zdaniem o wiele lepsza opcja. Przy psach i kotach jest dużo czasu na krycia, więc można swobodnie zorganizować transport.
babyduck - Pon Lis 18, 2013 16:04
| katasza napisał/a: | | Chyba szwajcary lepiej znosza mroz niz bezpodszerstkowe bostony | Mróz mrozem, ale psychika siada. Szwajcary (entle) szczególnie są mega przylepne i trzymanie ich w kojcu, z daleka od właściciela jest po prostu torturą.
Palatina, rozumiem Twoje podejście i w przypadku mądrego hodowcy jest to akcptowalne. Tak samo, jak dzierżawienie reproduktorów np. na dwa lata. Ale na to trzeba mieć plan, mnożyć z głową i wiedzieć, jakie efekty chce się osiągnąć.
Na przykładzie PRA. Porażynianka połączyła 2 psy z PRA-B skazując 25% miotu na ślepotę. Z takim materiałem genetycznym jakim dysponuje hodowla, to wg mnie nieetyczne.
Jeden z tych 25% szczeniaków, suczka, trafiła do hodowczyni, która miała wobec niej wielke plany. Suczka była wielokrotną interczempionką zanim badanie potwierdziło u niej PRA-C. najpier pani zrezygnowąła z hodowli, ale potem zdecydowała, że pokryje suczkę samcem z PRA-C, z czego będą szczenięta niosące wadliwy gen, ale żadne nie będzie chore. W umowie szczeniaków ma zastrzeżenie rozmnażania. Wszystkie szczeniaki zbadała genetycznie pod kątem PRA przed wydaniem ich do nowych domów. Sobie zostawiła jednego szczeniaka i będzie wyprowadzać linię całkowicie wolną od PRA.
A Bostolandia/Porażynianka... kiedyś właściciele oddawali entla z silnym lękiem separacyjnym. Miesiąc później ten sam pies miał zrobione uprawnienia rep i pierwsze krycie za sobą.
PALATINA - Pon Lis 18, 2013 16:05
| Nakasha napisał/a: | | Ale po co trzymać 40 psów w kojcach lub 40 kotów w wolierach? Po co w ogóle mieć taką hodowlę, gdzie trzeba zaniedbywać zwierzęta, trzymając je w zamknięciu, bez kontaktu z człowiekiem? |
Napisałam przecież po co.
Żeby sobie nie ograniczać puli genetycznej, żeby móc się rozwijać, a nie tylko rozmnażać to, co się ma.
Napisałam też, że to wyklucza wg mnie traktowanie zwierząt w kategorii członków rodziny.
Rysiaczek - Pon Lis 18, 2013 16:10
Bel rzucaj i się nie ociągaj
Ninek - Pon Lis 18, 2013 16:33
| PALATINA napisał/a: | | Nakasha napisał/a: | | Ale po co trzymać 40 psów w kojcach lub 40 kotów w wolierach? Po co w ogóle mieć taką hodowlę, gdzie trzeba zaniedbywać zwierzęta, trzymając je w zamknięciu, bez kontaktu z człowiekiem? |
Napisałam przecież po co.
Żeby sobie nie ograniczać puli genetycznej, żeby móc się rozwijać, a nie tylko rozmnażać to, co się ma.
Napisałam też, że to wyklucza wg mnie traktowanie zwierząt w kategorii członków rodziny. |
Ale po to też Nakasha napisała o współwłasności. Szczenie/kociak trafia do nowego domu i w odpowiednim czasie zostaje rozmnożony. Wg mnie to o wiele lepsza opcja niż trzymanie zwierzaka do czasu rozmnożenia a później oddanie go do kolejnego domu.
PALATINA - Pon Lis 18, 2013 16:49
Widocznie nie jest to takie proste, skoro tak często hodowcy postępują inaczej. Choć jedna z moich koleżanek tak robi, ale ona hoduje wielkie psy, więc od razu musiała wymyślić sposób na nietrzymanie ich wszystkich w domu.
Może nie mają tyle odpowiednich chętnych do współwłasności? A może właściciele zmieniają zdanie (jak jokada, która kupiła psa na takich warunkach, ale wolała dopłacić po latach i nie rozmnażać? Nie mówię, że źle zrobiła, tylko że wypuszczając psa, zawsze trochę się traci nad nim kontroli).
Poza tym, nie wiem. Nie jestem hodowcą. Jedynie sobie teoretyzuje na ten temat.
Niedawno ktoś na miau szukał domu na współwłasność dla kocura, którego chciał sprowadzić, i chętnych jakoś nie było zbyt wielu.
A może niektórzy lubią mieć dorastające psy w domu, bo można z nimi pojeździć na wystawy, podczas gdy inne już mają wszystko zdobyte.
To się może wydawać głupie, ale znam kilka osób uzależnionych od wystaw, które są niemal chore, gdy ich pies zdobędzie już wszystko i od razu biorą się za objazdówkę z kolejnym.
Bel - Pon Lis 18, 2013 17:03
Rysiaczek, od 5 nad ranem mam za zadanie rzucać. Jeśli nie daj boże nie zareaguję to mam równiutko w rządku ustawione :2x szczur z ikei, pluszowy miś, 2 piłki, sznurek i kość. Bo skoro nie chcę rzucać jednym szczurem to może drugim? skoro nie szczurami to może piłką? itd... itd....
PALATINA - Pon Lis 18, 2013 17:05
Bel,
Kup maszynkę miotającą piłkami tenisowymi.
(Tylko nie wiem, z trzymaniem jej w mieszkaniu )
Bel - Pon Lis 18, 2013 17:08
PALATINA, chcesz żeby mi psa zabiło?
katasza - Pon Lis 18, 2013 17:14
| babyduck napisał/a: | | katasza napisał/a: | | Chyba szwajcary lepiej znosza mroz niz bezpodszerstkowe bostony | Mróz mrozem, ale psychika siada. Szwajcary (entle) szczególnie są mega przylepne i trzymanie ich w kojcu, z daleka od właściciela jest po prostu torturą.. |
Jasne. O psychice juz nie mowie, bo zadna z tych ras nie nadaje sie do trzymania w kojcu. Ale o ile szwajcary wg mnie przezyly by ( fizycznie) zime, to bostony po prostu nie. Brak podszerstka i krotka kufa to bylaby dla nich zima i goracym latem smierc, dlatego mysle ze bostony trzymali w domu.
palatina, ale to ze ktos jest uzalezniony od wystaw to nie upowaznia go do oddawania psow.
Nakasha, akurat z charczeniem i duszeniem u bostonow nie ma duzego problemu. To nie buldog.
|
|
|