Leczenie - Kastracja - samce.
Ewa - Wto Lip 03, 2007 14:09
Dzięki! Na formę przestanę zwracać uwagę, tak musiałam sobie po prostu ulżyć.
Weterynarz zdecydowanie zajmuje sie szczurami i nie tylko moim.
Koleś dostał antybiotyk i przeciwbólowy u weta.
Antybiotyk jak bedzie ciepło bo wtedy lubią się rany babrać, jak zimno nie ma potrzeby ( zalecenia weta )Ja jednak podam, bo panicznie biję sie latania po wetach z czymś poważniejszym (przerobiłam to niestety)
To ja źle zrozumiała, że on bedzie neptek przez kilka dni a nie wet mi powiedział.
Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc.
Nisia - Wto Lip 03, 2007 14:11
Ewa napisał/a: | Antybiotyk jak bedzie ciepło bo wtedy lubią się rany babrać |
Szczerze? Zakażenie może rozwinąć się w każdej temperaturze. A w kilka dni po zabiegu szczurek jest szczególnie narażony.
Oli - Wto Lip 03, 2007 14:13
Nisia napisał/a: | Ewa napisał/a: | Antybiotyk jak bedzie ciepło bo wtedy lubią się rany babrać |
Szczerze? Zakażenie może rozwinąć się w każdej temperaturze. A w kilka dni po zabiegu szczurek jest szczególnie narażony. |
bakterie gina w niskich temperaturach, ale sa to temp ponizej zera.
Nisia - Wto Lip 03, 2007 14:16
Olimpia, tym razem ja się źle wyraziłam.
Miałam na myśli rozwój bakterii w organizmie szczurka i zależność od temepratury otoczenia. Tzn, niezależnie od tego, czy na zewnątrz jest chłodno, czy upał w ciele ogonka zakażenie może się rozwijać.
Edit. Nie tylko ogonka. Każdego zwierzęcia, a już na pewno stałocieplnego.
Anonymous - Śro Lip 04, 2007 11:39
a ja z trochę inne beczki.
Seniut mi schudł. wyraźnie.
nie wiem, skąd się to wzięło. zostawiłam go na 2 dni samego, musiałam jechać na wieś. wróciłam dziś z rańca, a ten schudł. niby cośtam powyżerał z michy ulubione, ale generalnie zjadł mało przez te 2 dni. rana po kastarcji piękna, przepiękna, zero problemów. podstawiłam mu pod paszczę gotowane mięsko, poniuchał i olał sprawę.
co mu jest?
Nisia - Śro Lip 04, 2007 11:49
Hormony? Ino strzelam.
Anonymous - Śro Lip 04, 2007 12:40
no kurcze nie wiem.
niby cośtam sobie skubie, tu niuchnie, tam zakopie. nie wiem co chłopakowi jest. zachowanie ogólne jak najbardziej normalne, poza tymi fochami żywieniowymi...
Anonymous - Pon Lip 16, 2007 19:11
Mnie czeka kastracja Frankiego.
Powoli nie daje się z nim wytrzymać.
Atakuje inne samce, potrafi capnąć w rękę. Nie jakoś strasznie, do krwi, ale potrafi dać znać.
Z początkowo to było zabawne, opisywałam z uśmiechem i ku uciesze Gawiedzi, ale na dzień dzisiejszy jestem przerażona. Przez te szaleństwa ja mam ugryzienie w palec, zadrapanie, podrapane ramiona... po prostu Noel wyskakuje z klatki jak śmigło z lotnego pojazdu, leci jak popadnie i ja mu się nie dziwię, nie wie, czy jest atakowany czy to ręka - to i gryzie. Ma zadrapania i strupy.
A dziś Liam albo dostał, albo się o coś skaleczył, ale miał futro we krwi, no tak nie będzie.
Żal mi Frankiego, ale w związku z tym, że takie upały przenieśliśmy się o piętro niżej, on został na górze. Tam straszny ukrop ale nic nie poradzę.
Czekam na przejście upałów i będę musiała z nim iść.......
Anonymous - Pon Lip 16, 2007 19:22
Chyna, ale ja cię proszę nie rozpaczaj...
niejeden forumowy ogoniasty ma ten zabieg za sobą i jak widać, większość wyszła na tym bardzo dobrze...
Anonymous - Pon Lip 16, 2007 22:21
mataforgana napisał/a: | Chyna, ale ja cię proszę nie rozpaczaj...
niejeden forumowy ogoniasty ma ten zabieg za sobą i jak widać, większość wyszła na tym bardzo dobrze... |
Przepraszam, ale niestety ja mam panikę, nadwrażliwość na bodźce wzrokowe, słuchowe, psychiczne, dotykowe i smakowe i rozpacz w naturze, lepiej więc może nie będę pisać aż do "rozwiązania", bo nie dość, że zadręczam siebie to jeszcze Was będę zadręczać swoimi bólami.
AngelsDream - Pon Lip 16, 2007 22:22
Chyna, a zadręczaj - jeśli to pomaga
Ja nie żałuję kastracji Cida - było, nie było - życie mu tym uratowaliśmy.
Anonymous - Wto Lip 17, 2007 00:09
Ja także nie żałuję kastracji Cypka. Wyszło mu tylko i wyłączne na dobre.
Layla - Wto Lip 17, 2007 05:34
Ja także nie żałuję kastracji Cyrusa, mimo, że nie kastrowałam go z powodu agresji. Zabieg zniósł świetnie.
gijane - Wto Lip 17, 2007 18:53
ja wykastrowalam wczoraj grexa, i niestety ma komplikacje prawdopodobnie zapalenie pecherza. dostaje antybiotyki, jedna noc spedzil w lecznicy.
teraz juz mu troche lepiej, normalnie je i zaczyna kombinowac, jak tu wyjsc z transporterka.
boje sie o niego,jesli przez moja decyzje cos mu sie stanie, to sobie tego nie daruje.
Anonymous - Śro Lip 18, 2007 16:01
gijane, będzie dobrze. dostał szybko leki, najważniejsza jest odpowiednia diagnoza i dobra reakcja.
mój Ryjek też miał komplikacje po kastracji i to dwa razy, ale nie żałuję, bo jednak dałam mu tym zabiegiem trochę życia...
trzymamy kciuki, będzie okej
|
|
|