To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Pomoc dla hodowcy znów potrzebna :D - ankieta!

Andzia - Nie Cze 14, 2009 00:41

Nakasha niestety nie mam na razie warunków na kolejnego szczura, ale zagłosowałam na tak. Przyznam że zaczęłam czytać z lekką obawą. Nie jestem najlepsza z genetyki bo nie mam z nią już styczności, ale co nieco kojarzę. Wydaje mi się że jeśli przeczytać wszystkie przytoczone argumenty to łatwo zrozumieć sens tej linii. Rozumiem też osoby, które się boją takich maluchów :) szczególnie jak są to osoby przewrażliwione na punkcie zdrowia. Ja osobiście nie bałabym się chorób u nich w jakiś większy sposób niż zawsze.
Całą tą sprawę rozumiem w skrócie tak:
Viss napisał/a:
Czyli zamiast jednorazowo i na pewniaka sprawdzić tą krew będziesz ją rozcieńczać inną, co da taki efekt, że ewentualne zagrożenie, taka jak zresztą pisała Azi, dotknie nie 5 szczurów, a 25.


Warto żeby właścicielami takich malców były osoby bardziej doświadczone i mające dostęp do na prawdę dobrych wetów bo to daje szansę na odpowiednią kontolę lini.
Powodzenia. Trzymam kciuki :kciuki:

madzial13 - Nie Cze 14, 2009 09:53

Nakasha,
Cytat:
Hmm ile osób z tych, które głosowały na "tak" są na 99% pewne, że w momencie ogłoszenia miotu po eFkach zapisałyby się?


odpowiadając na Twoje pytanie - ja bym się zapisała.

Odpowiadając na wątpliwości wielu osób: zapewniłabym szczurkowi opiekę dobrego weta i była z Tobą w stałym kontakcie.

Podobnie jak Azi, Viss, Layla i parę innych osób rozumiem zamysł Hodowcy, rozumiem argument finansowy (tj. koszt wypraw po szczury z niespokrewnionych linii po całej Europie), rozumiem chęć sprawdzenia wynikającą z faktu, że szczury wykazują bardzo pozytywne cechy (eksterier i usposobienie).

Na dodatek bardzo doceniam fakt, że Nakasha otwarcie informuje o niebezpieczeństwach i konsultuje swoje plany z potencjalnymi nabywcami. Dla mnie to dowód szacunku dla klienta i bardzo dużej roztropności.

A dodatkowo myślę, że ten "eksperyment" może się przysłużyć innym naszym hodowcom, poszerzyć ich wiedzę, a w rezultacie pozytywnie odbić się na całej hodowli szczurów w Polsce. Bo nawet jak się nie uda, to wiadomo będzie na przyszłość jakich błędów unikać.

I tak jak już ktoś napisał - przepraszam autora, że nie pamiętam nicka - bez ryzyka nie byłoby postępu :)

Szura - Nie Cze 14, 2009 13:20

Cytat:
bez ryzyka nie byłoby postępu


Łatwo ryzykować o ewentualnym cudzym cierpieniu. :roll: Jeśli linia jest niepewna, to można jej wcale nie rozmnażać, skoro poza tym, że niesie jakiś kolor nie jest jakaś wyjątkowa.

Nakasha - Nie Cze 14, 2009 13:38

Powtarzam: nie chodzi mi tylko, czy nawet głównie, o kolor.

Moim zdaniem linia zapowiada się na tyle dobrze, że ją wykorzystam i nie sądzę, żebym ryzykowała życiem ogonków, bo 1 babcia [prababcia maluchów] z nieznanego źródła nie powoduje ryzyka na tyle dużego, żeby skreślać linię. Miot kontrolny po Felicity nie różniłby się prawie niczym od innych miotów kontrolnych.

marhef - Nie Cze 14, 2009 13:50

Nakasha napisał/a:
Miot kontrolny po Felicity nie różniłby się prawie niczym od innych miotów kontrolnych.

Prawie robi wielką różnicę ;)

Zastanawiam się dlaczego inni hodowcy przy miotach kontrolnych nie szli w inbreed, tylko rozmnażali dalej jednego czy dwa szczury z każdego pokolenia, nikt za to nie wpadł na pomysł, żeby czystość linii sprawdzić inbreedem. Bo skoro inbreed jest nam w tym temacie przedstawiany jako praktycznie pozbawiony wad idealny sposób sprawdzenia linii, to albo reszta hodowców nie dba o swoje maluchy, woląc tworzyć normalne mioty kontrolne (tak, że zagrożenie dotknie na przykład 25 a nie 5 szczurów), albo ja czegoś nie rozumiem.

Pamiętacie Herciowe od nezu? Tam z tego co pamiętam inbreed był jednorazowy, między rodzeństwem. Tyle, że nikt nie wpadł na to, żeby te maluszki sprzedawać, czy żeby wykorzystać je jako miot kontrolny. Z góry wiadomo było, że te maluszki nie będą nigdy traktowane ani jako miot kontrolny, ani jak pełnoprawne szczury z rodowodem. Nie rozumiem więc dlaczego tak miałoby być z tą linią, zwłaszcza, że hodowca rozważa inbreed bo szczury mają fajne charaktery, są duże i niebieskie. To dla mnie żadne argumenty.

Oli - Nie Cze 14, 2009 13:55

Nakasha napisał/a:
Miot kontrolny po Felicity nie różniłby się prawie niczym od innych miotów kontrolnych.
Nakasha, to powiedz szczerze po co ta całą ankieta? Nie uwierzę, że po to, by sprawdzić czy znajdą się chętni na bluty, bo jak sama Viss napisała to umaszczenie jest wręcz rozchwytywane.

Moja osobista opinia (czyli wydaje mi się) jest taka, że boisz się braku popytu nie na bluty, a na maluchy ze skojarzenia brat-siostra.

marhef napisał/a:
Zastanawiam się dlaczego inni hodowcy przy miotach kontrolnych nie szli w inbreed
Już zadałam tutaj to pytanie i odpowiedzi niestety nie uzyskałam. :wink:
AngelsDream - Nie Cze 14, 2009 14:04

marhef, tam inbreed był wielopokoleniowy, a nie jednorazowy. Stąd efekty.
Nakasha - Nie Cze 14, 2009 14:12

marhef, pytanie co i czemu robili inni należy kierować do nich, nie do mnie.

Poza tym miot wpadkowy to nie to samo co planowany. Czy muszę to tłumaczyć?

Oli, eee... no dokłanie.... nie wiem czy znajdą się chętni na miot po rodzeństwie, ponieważ większość osób ma złe skojarzenia z wielopokoleniowym inbredem i rzutują to nawet na planowany, po rodzeństwie. A taki inbred umocni cechy rodzeństwa. Moim zdaniem ryzyko, że ujawnią się negatywne cechy jest na tyle niskie, że mogłabym je podjąć. O ile znajdą się chętni, bo nie mogę zatrzymać 14 szczurków.

Co do innych miotów po tej samicy z zoologa o ile wiem - nie było. Ale musiałabym poszukać a teraz nie mam na to czasu.


Nie zamierzam dalej tłumaczyć dlaczego ta linia mi się podoba i dlaczego chcę zastosować taką metodę, wszystko zostało już po kilka razy wytłumaczone, proszę więc o głosowanie. ;)

marhef - Nie Cze 14, 2009 14:32

AngelsDream napisał/a:
Stąd efekty.

Ja tam widzę bardzo dobre efekty, Miśka ma dwa i pół roku i energię jak młodziak ;)
Ale nie przypominam sobie, żeby tamten inbreed był więcej niż jednopokoleniowy, zawsze wiedziałam, że herciowe to po prostu dzieci rodzeństwa.

Nakasha napisał/a:
Nie zamierzam dalej tłumaczyć dlaczego ta linia mi się podoba

Moim zdaniem już wytłumaczyłaś - szczury są duże, mają fajne charaktery i fajne umaszczenie. Jednak mnie to nie przekonuje. Gdyby to była linia o jakimś wybitnym zdrowiu i długości życia, to łatwiej byłoby to przyjąć do wiadomości.


/edit
Skoro i tak zrobił się tu temat ogólny o inbreedzie, to nic nie stoi na przeszkodzie temu, aby inni hodowcy odpowiedzieli na pytanie moje i Oli - a mianowicie dlaczego przy miotach kontrolnych nie szli w inbreed, tylko w standardowe mioty kontrolne, ryzykując tym samym zdrowie nie pięciu malców, a kilkudziesięciu? (to nie jest moje zdanie, to zdanie, które padło tu już wielokrotnie i wydaje mi się, że stawia ono wszystkich hodowców w niekorzystnym świetle).

Nakasha - Nie Cze 14, 2009 14:44

marhef, takich linii blutków prawie nie ma. Bardzo ciężko je znaleźć, szczególnie w Czechach.
magnes - Nie Cze 14, 2009 15:24

ja jestem za tym miotem. Narażamy na ewentualne choroby jeden miot a nie dwa. Całe szczęście ryzyko chorób nie jest duże. Gdybym mogła pewnie zdecydowałabym się na malucha z tego miotu. Wiem jak to jest musieć uśpić młodego szczurka, ale przecież zawsze jest takie ryzyko, tylko teraz podejmujemy je świadomie. :wink:
A co do ilości chętnych to Nakasha pewnie będziesz musiała najpierw ogłosić miot i wtedy zobaczysz ile osób tak naprawde sie zgłosi. :wink:

babyduck - Nie Cze 14, 2009 21:35

Przypomnę się z pytaniem, bo jestem bardzo ciekawa:
Cytat:
czy sprowadzając eFki miałaś już pomysł ich krzyżowania, czy jakiś inny plan, a ten inbred przyszedł teraz?

Nakasha - Nie Cze 14, 2009 21:55

A co za różnica?

Najpierw trafił do mnie Frost, o tym że Felicity wciąż szuka domu dowiedziałam się później.

babyduck - Nie Cze 14, 2009 21:56

Żadna, byłam ciekawa, wsio. Dziękuję.
AngelsDream - Nie Cze 14, 2009 22:55

marhef, ta linia była inbreedowa - wszystkie LH są mocno spokrewnione, a efekty widziałam, patrząc na Eldira, który trawił się żywcem. Zresztą Wypłoszek i Słoneczko też nie żyły długo. Sachmowy chłopiec też nie miał najpiękniejszej skóry, etc. O samej Herze i jej sutkach też nie wolno zapominać. :roll: Tak kończy się niekontrolowany chów krewniaczy i dlatego jestem na nie dla wszelkich linii spokrewnionych z majową interwencją, choćby te szczury znosiły złote jajka, ale nie twierdzę, że każdy miot z pary spokrewnionej musi od razu świecić w ciemności. :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group