To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki vol. IV

Anonymous - Wto Gru 23, 2008 11:49

Cytat:
Ma tyle do rzeczy, że ludzie przyjeżdżający po labradora oczekują, że dostaną psa pod wzorzec, z odpowiednim zachowaniem i ogólnie takiego jak z hodowli, tylko tańszego.
wiesz co, takie tez sie zdarzają, co oczywiście nie znaczy, że taka postawa ułatwia komukolwiek adopcję.
Oli napisał/a:
Zbyt długo w tym "interesie" siedzę, by wierzyć, że każdy chce psiaka, bo czuje potrzebę zwykłej pomocy.
bo nie każdy z tych względów jedzie do schornu po psa. ;) Schronisko jest dla wielu po prostu miejscem gdzie moga wybrac psa gdy nie chca go kupować, nie zależy im na rasie czy wyglądzie itp. Mnie nie przyświecał szczytny cel, tylko potrzeba nabycia psa. Pomoc tym psom bywa tylko konsekwencją wyboru miejsca z którego pies pochodzi.
Oli - Wto Gru 23, 2008 11:59

Viss napisał/a:
Schronisko jest dla wielu po prostu miejscem gdzie moga wybrac psa gdy nie chca go kupować, nie zależy im na rasie czy wyglądzie itp. Mnie nie przyświecał szczytny cel, tylko potrzeba nabycia psa.

To jest szczytny cel, bo niby dlaczego nie wzięłaś psiaka z hodowli? Chodzi mi o to, że naprawdę wiele ludzi do schronu jedzie po tańszą wersję rasowego psa nie bacząc na to, że skoro to jest pies w typie, to charakteru nie będzie miał takiego jak rasowy, jak urośnie to nie będzie wyglądał jak pod wzorzec itp.

Ninek - Wto Gru 23, 2008 12:01

Wiecie co, ja podziwiam osoby, które potrafią wziąć psa ze schroniska. Ja bym nie potrafiła. Nie potrafiłabym wejść tam i widząc na sobie wzrok tych wszystkich psich nieszczęść, wybrać tego jednego. Skończyłoby sie pewnie na tym, że nie wzięłabym żadnego, bo nie potrafiłabym zdecydować.
Ja nie mam co do psów jakiś konkretnych oczekiwań, nie chce z nimi ćwiczyć, nie chce ich jakoś specjalnie tresować. Chce po prostu zapewnić im lepsze życie.
Jednocześnie wiem też, że jeśli będe mieszkała kiedyś w mieszkaniu, psa mieć nie będe... We własnym domu z ogrodem moge z psem biegać, ćwiczyć, itp. ale codzienne spacery mnie po prostu coraz bardziej przerażają.
Wczoraj na moją Majke rzuciła sie suka w typie owczarka niemieckiego...
Na szczęście byłyśmy na spacerze tylko we dwie i obok był teren ogrodzony siatką. Moja sucza została po prostu wrzucona za siatke i obawiam sie, że tylko to ją uratowało. W pobliżu nie było nikogo, a ta durna suka nie bała sie ani moich glanów, ani wielkiego kija którym próbowałam ją odgonić...
Takiego stresu chyba nigdy nie przeżyłam :/

AngelsDream - Wto Gru 23, 2008 12:04

Ninek, ale przecież chodzisz z suką na spacery mimo ogrodu, więc?

Czy chodzi co o znalezienie terenu, gdzie można sie spokojnie pobawić z psem?

Ja nie patrzyłam na inne psy, po prostu się odcięłam.

Ninek - Wto Gru 23, 2008 12:11

Angels, nie mam ogrodu. Mieszkam w mieszkaniu.
Moje psy to tylko i wyłącznie wynik przypadku (gdyby nie to, że Majke po prostu znalazłam, to moja mama by sie na psa nie zgodziła)

AngelsDream - Wto Gru 23, 2008 12:18

Ninek, w ten sposób... Ja niestety mam takie wrażenie, że ogród i teren rozleniwiają często właściciela i pies ani na spacer nie wyjdzie, ani się z nim nie pracuje. Ale mądrej osobie nawet mały teren własny na pewno się przyda. :)
Ninek - Wto Gru 23, 2008 12:43

AngelsDream napisał/a:
Ninek, w ten sposób... Ja niestety mam takie wrażenie, że ogród i teren rozleniwiają często właściciela i pies ani na spacer nie wyjdzie, ani się z nim nie pracuje. Ale mądrej osobie nawet mały teren własny na pewno się przyda. :)

A moim marzeniem jest ogród i zbudowanie własnego toru do agility :)
Próbowałam zrobić taki mini tor na trasie naszych spacerów, ale można sobie wyobrazić jak długo wytrzymał...
Moja sucza byłaby zachwycona mając okazje biegać po ogrodzie. Bo przecież ptaki są, listki latają, śnieg pada. Ona to uwielbia :)

pituophis - Wto Gru 23, 2008 17:09

http://www.thelowchenclubuk.com/ - o lewkach na szybko.


Zezwolenie na charta to polska paranoja i wymysl jest.... To ewenement na skale swiatowa, a juz podciaganie pod to mixow to totalne kuriozum.

Tesknie za Baajem, a za Celarem nawet bardziej, no i za Fadirem oczywiscie tez.[/quote]

Mangusta - Wto Gru 23, 2008 18:28

ja powiem tak... dobrze jest przejść się nie raz, nie dwa do schronu, ale kilkakrotnie, pogadać z wolontariuszami, zapytać o konkretne psy. to wcale nie jest tak, że jak pies jest ze schronu to już ma zrytą psychę i nadaje się tylko dla tych, którzy lubią mieć problemy. u nas psów jest około 250 i jest z czego wybierać, każdego psa można poznać już wcześniej więc nie bierzemy jajka-niespodzianki. wystarczy trochę więcej zachodu niż tylko przejść się jednorazowo i wybrać na zasadzie ene due rabe. oczywiście jest u nas w schronie trochę "porytych" psów, ale jest też mnóstwo normalnych psiaków, które ledwo przyjechały bo ktoś je wyrzucił, ewentualnie nie zeszły podczas giełdy hodowlanej pod Leclerkiem.

a "kundli" jest u nas coraz mniej. za to są husky, są wyżły, dobermany, owczarki niemieckie, bernardyny, shi-tzu, pekińczyki i dogi de bordeaux, oraz oczywiście masa pitbullowatych. wszystkie nawet nie w typie rasy, tylko po prostu bez rodowodu.

Szura - Wto Gru 23, 2008 18:34

Cytat:
wszystkie nawet nie w typie rasy, tylko po prostu bez rodowodu.


Czyli w typie rasy. ;)

yoshi - Wto Gru 23, 2008 19:07

hmmm tak naprawde cięzko jest poznac psa ktory dlugo przebywa w schronisku, tam psy sie zmieniaja, mam namysli to ze niektore ich zachowania nie sa dla nich normalne, typowe.


Choc wiadomo, warto spedzic z psiakiem jak najwiecej czasu, tyllko w schronach nie ma rezerwacji. Wiec czasem ciezko chodzic do jednego psa po kilka razy...


Ja uwazam ze warto przemoc ten bol serca i wyrzucic slowa "nie jestem w stanie isc do schroniska", ja to przelamalam, choc przez pierwszy miesiac chodzenia tam wychodzilam z lzami na policzach, ale to uczucie ktore daje widok psa ktory macha na twoj widok ogonem, daje Ci sile i wiesz ze to ze przychodzisz do schroniska jest czegos warte i ze warto plakac i sie pomeczyc dla tych zwierzakow, wiec goraco zachecam was do zostawania wolontariuszkami i slowa " nie dalabym rady" odsuwajcie jak najbardziej mozecie, bo bedac w schronisku o wiele bardziej pomozecie tym psa niz wspolczujac im z domu.

AngelsDream - Wto Gru 23, 2008 19:11

Szura, racja, racja. Trzeba to powtarzać - często i wszędzie aż do znudzenia. pituophis, no wiesz - za Baajem? :twisted:

Każdy pies, to jakieś problemy. A to za dużo szczeka, a to burzy się boi albo ma chorobę lokomocyjną. Dla niektórych osób nawet to, że pies nie pasuje do kanapy jest dobrym powodem do oddania go.

Mangusta - Wto Gru 23, 2008 19:27

AngelsDream napisał/a:
Szura, racja, racja. Trzeba to powtarzać - często i wszędzie aż do znudzenia.
whatever :roll: .

ja tylko chciałam zwrócić uwagę na to by nie skreślać schroniskowców od razu jako psycholi, bo naprawdę wariacka jest tylko część tych psów, większość ma problemy jak każdy zwykły pies i to nie jest wina schronu. też doświadczyłam już często tego błagalnego wzroku i jest to potworne uczucie, może dlatego łatwiej mi jest być w wolontariacie na gadziarni, bo gadom wszystko jedno czy mają pana czy nie.

ale te psy są takie jak każde inne, jak ktoś nieumiejętnie wychowa rasowca to też będzie mieć zrytą psychikę!

Fea - Wto Gru 23, 2008 19:40

Mazoku napisał/a:
ale te psy są takie jak każde inne, jak ktoś nieumiejętnie wychowa rasowca to też będzie mieć zrytą psychikę!

Oczywiście, że tak. I to też trzeba powtarzać. Aż do znudzenia.

Szura - Wto Gru 23, 2008 21:33

Fea napisał/a:
Mazoku napisał/a:
ale te psy są takie jak każde inne, jak ktoś nieumiejętnie wychowa rasowca to też będzie mieć zrytą psychikę!

Oczywiście, że tak. I to też trzeba powtarzać. Aż do znudzenia.


Amen. :]



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group