Archiwum - Psiaki vol. III
marhef - Pią Lip 11, 2008 18:02
Cytat: | One mogą gryźć na komendę. |
Właśnie o to mi chodzi.
Na komendę, a nie dlatego, że ktoś wejdzie na ich teren.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 18:04
marhef, tak, ale pies stróżujący nawet na własnym terenie zgodnie z prawem powinien trzymać zęby przy sobie. Jeżeli ugryzie, to trafia na kwarantannę i jeżeli wykaże agresję może zostac uśpiony, tak jak każdy inny gryzący człowieka pies. Dodatkowo pies po szkoleniach obronnych jest traktowany, jak broń... Sporo się tym interesuje w kontekscie planowania dla Baaja szkoleń.
satanka666 - Pią Lip 11, 2008 18:07
AngelsDream napisał/a: | Prawda? 1 do 3 szczeknięć ok, ale 10 minut szczekania ciurkiem? I ja doskonale rozumiem, że Baaj sąsiadom przeszkadza, jak zostaje sam. I stajemy na głowie, żeby nie był głośny. |
ale on szczeka, że was nie ma czy co?
moja sucz jak była mała, nie szczekała tylko wyła i skomlała jak zostawała sama, jak wracaliśmy z zakupów to słychać było ją na parkingu pod blokiem, ale mamy super sąsiadów, którzy zawsze jak przepraszaliśmy, mówili, że oni to rozumieją, że to maleństwom i że tęskni. Później zostawialiśmy sąsiadowi klucze od mieszkania, w razie jakby mała stttraasznie wyła, żeby przyszedł się pokazać na moment i żeby ją uspokoił.
Teraz jak nas nie ma, szczeka tylko jak ktoś puka do drzwi, nie rusza ją nawet szczekanie z innych mieszkań... ona się zakopuje w kocyku i przesypia cały czas jak nas nie ma.
marhef - Pią Lip 11, 2008 18:10
AngelsDream napisał/a: | pies stróżujący nawet na własnym terenie zgodnie z prawem powinien trzymać zęby przy sobie. Jeżeli ugryzie, to trafia na kwarantannę i jeżeli wykaże agresję może zostac uśpiony, tak jak każdy inny gryzący człowieka pies. |
Podaj mi podstawę prawną do tego, bo aż nie chce mi się wierzyć w taką głupotę. Chyba, że prawo zmieniło się odkąd rozmawiałam na ten temat z policjantami i strażnikami miejskimi.
AngelsDream napisał/a: | Dodatkowo pies po szkoleniach obronnych jest traktowany, jak broń... |
I bardzo dobrze, bo taki pies jest tak właściwie bronią, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 18:10
satanka666, on charakterystycznie poszczekuje z wyciem - porownywalne do wzywania stada. Na parterze go nie słychać, ale jednak niesie się po rurach, więc go odczulamy, a to wychodzimy nagle na chwilę, a to zostawiamy mu super kość. Do tego zamykamy drzwi do pokoju, bo to trochę tłumi. My takich sąsiadów nie mamy - może dlatego ja też nie mam ochoty być wyrozumiała.
idaa - Pią Lip 11, 2008 18:12
AngelsDream napisał/a: |
idaa, niestety ale mandat był przyznany zgodnie z prawem. |
To właśnie cały czas próbuję powiedzieć. Chociaż może mi się to nie podobać, to takie jest prawo. Też kłóciłam się o to, że pies może biegać luzem po posesji. Aż do momentu, gdy sąd ich ukarał. To, że pies nie może biegać luzem po posesji tłumaczone jest tym, że służby bezpieczeństwa (pogotowie, policja, straż) muszą mieć bezpieczny dostęp do drzwi domu.
I zgadzam się z AngelsDream. to, że ja mam psa to moja sprawa. A moim obowiązkiem jest dopilnować, by nikomu nie utrudnuiał on życia.
marhef, gdyby ktoś na posesji obok nastwił bardzo głośno muzykę, której nie lubisz i zostawiał tak na całe dnie? Myślę, że wtedy już nie byłabyś taka wyrozumiała i wygarnęłabyś gościowi.
Bo każdy ma prawo do spokoju
satanka666 - Pią Lip 11, 2008 18:14
AngelsDream napisał/a: | satanka666, on charakterystycznie poszczekuje z wyciem - porownywalne do wzywania stada. |
hihihi too noo musicie mu sprawić kumpla albo kumpele ;p
AngelsDream napisał/a: | My takich sąsiadów nie mamy - może dlatego ja też nie mam ochoty być wyrozumiała. |
no tak. Moi są cudowni, może dlatego, że w prawie każdym mieszkaniu jest pies. Jak zaczną szczekać wszystkie to fakt, jest to denerwujące, ale jeden szczekacz nic mi nie przeszkadza.
marhef - Pią Lip 11, 2008 18:23
idaa napisał/a: | gdyby ktoś na posesji obok nastwił bardzo głośno muzykę, której nie lubisz i zostawiał tak na całe dnie? Myślę, że wtedy już nie byłabyś taka wyrozumiała i wygarnęłabyś gościowi |
W lecie mam pod oknem od 7 rano do 22 chmarę drących mordy dzieciaków, cały dzień szczekają psy, wieczorami słyszę krzyki i muzykę z knajpy naprzeciwko, nie mówiąc o tym, że każdy od czasu do czasu kosi trawnik, a kosiarka spalinowa wyje jak mały traktor. A, no i sąsiad pode mną ma kolumny wielkości szafy trzydrzwiowej.
I niech sobie hałasują do 22, ich święte prawo.
Proszę jeszcze raz o jakąś podstawę prawną do tych psów biegających wolno po posesji.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 18:26
Cytat: | Nie są to przypadki zaczerpnięte z życia, ale historie, które mogłyby się zdarzyć. Spróbujemy zastanowić się nad prawną odpowiedzialnością bohaterów poszczególnych zdarzeń, co, mamy nadzieję, przybliży Czytelnikowi omawiane zagadnienia. Pies pana A uciekł z podwórza. Kręcił się po ulicy, wreszcie wybiegł na jezdnię tuż przed nadjeżdżający samochód. Kierowca, chcąc ominąć zwierzę, uderzył w auto stojące na poboczu. Oba pojazdy uległy uszkodzeniu. Ich właściciele domagają się odszkodowania od pana A i w świetle cytowanych przepisów prawdopodobnie sprawę wygrają. Pan A był zobowiązany do opieki nad psem. Jego zaniedbanie sprawiło, że pies spowodował wypadek i właściciele pojazdów ponieśli straty.
Na posesję państwa B wszedł akwizytor. Pies gospodarzy zaatakował go, niszcząc mu ubranie i oferowany towar. Poszkodowany domaga się odszkodowania. Sąd może mu je przyznać. Państwo B nie mogą się powoływać na stan obrony koniecznej - w istocie żadne ich dobro nie zostało w sposób bezprawny zaatakowane. Od odpowiedzialności może ich uwolnić częściowo to, że pokrzywdzony sprowokował niebezpieczeństwo.
Pan C spaceruje po parku ze swoim psem. W bocznej alejce widać jakiegoś psa, który napastliwie oszczekuje przechodnia. Pies pana C podejmuje walkę z obcym zwierzęciem i poważnie je rani. Właściciel pogryzionego psa domaga się od pana C odszkodowania.
W tym wypadku roszczenie wydaje się nieuzasadnione. Zaistniała tu sytuacja stanu wyższej konieczności: nastąpiło bez- pośrednie zagrożenie czyjegoś dobra (bezpieczeństwa napadniętego człowieka), działanie psa pana C było próbą odwrócenia tego zagrożenia, a zagrożone dobro - zdrowie napastującego psa - stanowi wartość mniej ważną niż zdrowie ratowanego człowieka
Do spacerującej wieczorem z psem pani D zbliża się jej znajomy. Wita się z panią D-co nie podoba się jej psu. Atakuje człowieka, nie wyrządzając mu krzywdy, lecz niszcząc mu ubranie i cenny serwis porcelanowy, który miał w paczce. Odpowiedzialność za straty, jakie poniósł, spoczywa na właścicielce psa. To, że pies pomylił się biorąc powitanie za atak i (w swoim mniemaniu) zachował się prawidłowo, jest oczywiste dla tych, którzy mają się na psach. Dla sadu nie jest to jednak żaden argument.
Rozwalając zagadnienia związane z odpowiedzialnością cywilną za szkody wyrządzone przez psa, warto wspomnieć o ubezpieczeniach. Niektóre towarzystwa ubezpieczeniowe przewidują możliwość przejęcia odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone przez psa �często jest to jeden z elementów umowy o ubezpieczenie mieszkania. Jeśli więc nasz podopieczny narozrabiał (por. poprzednie przykłady), to nie my, ale firma ubezpieczeniowa, w której wykupiliśmy odpowiednią polisę, wypłaci odszkodowanie pokrzywdzonemu. Trzeba jednak pamiętać, że jeśli powstanie straty było wynikiem naszego rażącego niedbalstwa (np. wypuszczony samopas pies wydusił stado kur u sąsiada) lub działania umyślnego-firma odmówi wypłaty odszkodowania w naszym imieniu.
Ubezpieczając mieszkanie, ubezpieczamy także psa, który traktowany jest jak znajdująca się w domu czyli jeśli więc pies zginie czy zaginie w czasie napadu, pożaru -otrzymamy odpowiednie odszkodowanie. Pociecha to niewielka, ale warto 0 Tym wiedzieć.
Odrębne zagadnienie stanowi odpowiedzialność karna. Posiadając i przeznaczając psa do obrony czy stróżowania, musimy być świadomi, że możliwości skorzystania z jego pomocy są bardzo ograniczone. Przyjrzyjmy się kilku przykładom.
Pan E- właściciel dużego domu pełnego cennych przedmiotów - nabył psa i wyszkolił go do obrony terenu. Pies został nauczony bezwzględnie atakować każdego, kto pojawi się na
posesji. Któregoś dnia pod nieobecność domowników ktoś włamał się na teren, wpadł w zęby psa i został bardzo ciężko zraniony. Pan E odpowiada przed sądem: Jest odpowiedzialny za poważne naruszenie zdrowia człowieka. Musiał liczyć się z tym, że taki wypadek może się zdarzyć: po to kupił i szkolił psa, aby ten atakował każdego, kto wejdzie na teren - można więc uznać jego działanie za zawinione. Oczywiście sąd weźmie pod uwagę, że poszkodowany włamał się na cudzą posesję, być może wykazane zostaną jego niecne zamiary. Nie zmienia to faktu, że człowiek ten został poważnie okaleczony w wyniku działania pana E, który przygotował psa do stróżowania w ten właśnie sposób.
Sytuacja prawna właściciela psa jest wręcz beznadziejna, jeśli wyszkolone zwierzę zaatakuje kogoś, kto znalazł się na te- renie posesji przypadkowo. Państwo F zapomnieli zamknąć furtkę i ich pies pogryzł akwizytora, który chciał im sprzedać swe towary. To, że przy wejściu była tabliczka ostrzegawcza, nieznajomy widział psa i miał pełną świadomość, że wkracza na cudzy teren, nie przesądza o uwolnieniu gospodarzy od odpowiedzialności. Człowiek został zraniony z winy państwa F. Ich działanie w żądnym razie nie było uzasadnione wyższą koniecznością czy obroną konieczną. Mówimy tu o działaniu nie psa, lecz ludzi, bo to oni wyszkolili go do pilnowania terenu i ponoszą wszystkie tego konsekwencje.
Pan G ma psa przygotowanego do pilnowania mieszkania i obrony. Któregoś dnia do jego domu przyszedł bandyta podający się za inkasenta. Panu G udało się wypuścić psa, a ten unieszkodliwił plądrującego mieszkanie przestępcę poważnie go raniąc. Sąd rozstrzygnie, czy w tej sytuacji, choć uzasadnionej względami obrony koniecznej, nie nastąpiło przekroczenie jej granic; czy w obronie dóbr materialnych wolno było ciężko ranić człowieka. |
Z: http://www.escobar.user.icpnet.pl/prawo.htm
Literówek od cholery, ale mam nadzieję, że jest dość jasno.
marhef - Pią Lip 11, 2008 18:32
AngelsDream, mi chodzi o jakąś konkretną ustawę/rozporządzenie, a nie o ich opracowanie.
Poza tym nie ma tutaj tego o co mi chodzi - czy jeśli na bramce jest tabliczka ostrzegawcza to pies może biegać luzem po posesji czy nie.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 18:35
marhef, kliknij sobie link - tam masz fragmenty kodeksu cywilnego i karnego. Miłej lektury. Moim zdaniem nie może, bo nie masz nad nim żadnej kontroli. Ale poszukam jeszcze konkretnego przepisu. Tabliczka jest na pewno obowiązkowa, jeśli się psa ma i za jej brak grozi grzywna. To wiem od osoby, która ma i dom, i teren i psy.
idaa - Pią Lip 11, 2008 18:38
Przed chwilą rozmawiałam z policjantem. I wiecie co? Jednak musze przyznać rację marhef . Są nowe przepisy. Do tej pory było tak, że pies mógł biegać luzem po posesji tylko od 22 do 6 rano. W myśl nowych przepisów może biegać cały dzień. A z tym szczekaniem to podchodzi pod uciążliwość. . marhef racja z bieganiem jest po Twojej stronie.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 18:40
idaa, super, czyli nie muszę już szukać. Ale i tak jak pies ugryzie, to wina właściciela jest, tak? Nawet przy wtargnięciu? idaa napisał/a: | A z tym szczekaniem to podchodzi pod uciążliwość. |
Ano właśnie.
idaa - Pią Lip 11, 2008 18:47
O to wtargnięcie nie pytałam. Głupio mi znów dzwonić , zapytam przy okazji. Aha, ta tabliczka musi być koniecznie na furtce.
AngelsDream - Pią Lip 11, 2008 18:50
Cytat: | Aha, ta tabliczka musi być koniecznie na furtce. |
I z tego, co mi mówiono na każdym wejściu na posesję.
|
|
|