To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Koty vol. IV

Kasik - Czw Cze 14, 2012 13:42

falka napisał/a:
Przy okazji reklamuję dwa, które szukają dobrych domków! Są nauczone czystości, wypieszczone i socjalizowane non-stop :)
Nie nie nie... Dlaczego... :( Jak bym miała mieć kota, to właśnie całego czarnego, jak na prawdziwą wiedźmę przystało... Ona jest śliczna... Cudna po prostu :serducho: One są w Elblągu? Jezu, nigdy nie miałam kota, nie wiem, czy się w ogóle do tego nadaję :P
Ninek - Czw Cze 14, 2012 14:50

Kasik napisał/a:
Jezu, nigdy nie miałam kota, nie wiem, czy się w ogóle do tego nadaję :P

Toż to zwierzaki samoobsługowe :)
PALATINA też sie bała, a popatrz teraz ;)

PALATINA - Czw Cze 14, 2012 14:58

Ninek napisał/a:
PALATINA też sie bała, a popatrz teraz

Dokładnie! :D

Koty są przefantastyczne! A ja ich całe życie nie lubiłam.
Psy są u mnie nadal nr 1, ale juz mój mąż woli koty! :P

Ninek - Czw Cze 14, 2012 15:13

PALATINA napisał/a:

Koty są przefantastyczne! A ja ich całe życie nie lubiłam.

I wiele osób tak ma! Znam jedną osobe, która kota miała i wie, że kotów nie lubi. Pozostali zagorzali przeciwnicy nigdy nie mieli z kotami do czynienia. Totalnie nie rozumiem takiego podejścia, ale jest baaardzo powszechne. Myśle, że w dużym stopniu to mnóstwo 'mitów' na koci temat tak działa (o tym jakie to wredne, zawistne, że mordercy, że tylko jedzenie sie liczy, że nie przywiązują sie do ludzi, tylko miejsc, itp)

PALATINA - Czw Cze 14, 2012 15:35

Ninek,

Moja Mama nie lubi kotów, choć ma w domu Kubełka.
Tzn. swojego kota lubi, ale ogólnie tego gatunku cały czas nie lubi. Nie lubiła całe życie, więc już kawał czasu.
Bardzo jej przeszkadzał zawsze zapach kociego moczu i koty kojarzyły się jej głównie z tym (zapach z piwnic bloków, w których mieszkała). :?

Ja nie lubiłam kotów, bo od zwierząt oczekiwałam (i oczekuję nadal) tego, co dają mi psy - bliskiej relacji, ale też współpracy, większej zależności we wzajemnych relacjach (nie wiem, jak ubrać w słowa to, co chcę powiedzieć).
Koty są bardziej "same dla siebie" i tego w nich nigdy nie lubiłam.
Nadal nie lubię, gdy sobie teoretycznie o nich myślę.. ale praktyka pokazuje mi, że mimo to życie z kotem może być cudowne, mimo że kot zupełnie nie jest psem. :P

Jeśli chodzi o mniejsze zwierzątka - typu szczury, świnki, kanarki.. to zawsze stanowiły dla mnie inną kategorię. Nie spodziewałam się po nich cudów (choć i takie się zdarzały!).
Kot jest w mojej hierarchii wyżej i dlatego porównywałam go z psem -> a on na tym porównaniu tracił bardzo, stąd moja niechęć.
Dopiero mając kota nauczyłam się widzieć w nim inny, całkowicie odmienny gatunek, uplasowany na zupełnie innym poziomie. Bez kota w domu na pewno bym nie była świadoma istnienia tego poziomu i nadal bym nie lubiła kotów jako do pięt nie dorastających psom.

Nie wiem, czy to co napisałam da się zrozumieć, czy zamotałam. :P

Nawiasem mówiąc marzy mi się kiedyś mikro świnka (ale nie wietnamska) jako zwierzątko domowe i po niej też się spodziewam "więcej" - czyli tego, że będzie "innym rodzajem psa".
Ale nie wiem, czy rzeczywiście kiedykolwiek sobie taką świnkę kupię.

klauduska - Czw Cze 14, 2012 15:35

Ninek, dokładnie. Koty są niesamowite! Moja Socia to okaz chodzącej miłości. Łasi się do każdego, rozkłada do miziania, mruczy na całego i śpi na mnie całą noc najczęściej na szyi. Jak wracamy do domu, to ona już pod drzwiami czeka, żeby nas przywitać.

PALATINA, raczej większość kotów preferuje tak super "wyszukane" zabawki własnie jak paragony, zgniecione kartki czy pudełka tekturowe ;)

PALATINA - Czw Cze 14, 2012 15:39

klauduska napisał/a:
PALATINA, raczej większość kotów preferuje tak super "wyszukane" zabawki własnie jak paragony, zgniecione kartki czy pudełka tekturowe

Kubełek moich rodziców nade wszystko uwielbia nakrętki od butelek! :mrgreen:
Potrafi nawet pacać butelkę, żeby ją przewrócić w nadziei, że odpadnie z niej nakrętka.

Mam kilka zdjęć Kubełka i Racucha, ale są w formacie nieobsługiwanym przez mój komp.
Musze poczekać aż mąż mi je przerobi na JPG.

falka - Czw Cze 14, 2012 15:50

Kasik, namawiam :) w razie czego jestem otwarta na propozycje, możemy spotkać w pół drogi, albo zapraszam w odwiedziny do metropolii Elbląg, zapewniam nocleg ;)

Ja jeszcze rozważam wzięcie jednak skarpeciaka, siostra TŻ-ta się w niej zakochała i mówi, że woli ją oddać nam niż komu innemu :P (koty są u niej) W weekend kolejna wizyta i będę musiała podjąć ostateczną decyzję :)
Także ta "moja" jest w razie czego do wzięcia, ona jest calutka czarna, a ta grubiutka ma małą białą plamkę na piersi.

Ninek - Czw Cze 14, 2012 15:56

PALATINA, bardzo jasno to opisałaś ;) I takie wytłumaczenia jak najbardziej akceptuje i rozumiem! Irytują mnie za to takie 'nie lubie bo nie'.
Ja też nigdy nie chciałam mieć świnki morskiej czy królika, bo mi nie odpowiadają (w teorii, z tego co czytam, itp), ale nie mówie od razu, że ich nie lubie, bo z żadnym jakiegoś super kontaktu nie miałam.


klauduska, ja takich kotów właśnie nie lubie :P
Kot lubego (zdjęcie Felicjana: https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/423348_411397518877321_361645983_n.jpg) jest tak obrzydliwie miły, że po prostu masakra.
Koty lubie właśnie za tą ich indywidualność, za to, że nie łażą za mną krok w krok jak pies, że nie są nachalne, itp. Te natrętne mnie odpychają.
Uwielbiałam moją Szarusie. To był Kot, taki przez duże 'K'. Była wredna, wszyscy sie jej bali, a ja ją uwielbiałam. I niesamowicie mi jej brakuje :( Boje sie, że nigdy już taki kot mi sie nie trafi.
I przez to mam jakąś taką niechęć do posiadania kotów. Nie pamiętam życia bez kotów, bo już jako 3 latka miałam dwa koty, ale zmieniło mi sie w tym czasie podejście do nich.

PALATINA - Czw Cze 14, 2012 15:58

Ninek napisał/a:
Koty lubie właśnie za tą ich indywidualność, za to, że nie łażą za mną krok w krok jak pies, że nie są nachalne, itp. Te natrętne mnie odpychają.

Mam dokładnie odwrotnie! :]

Ninek - Czw Cze 14, 2012 16:02

PALATINA, bo Ty psia jesteś ;)
Ja cenie swoją przestrzeń i nie lubie jak ktoś mi sie w nią ciągle pakuje. A wiele psów i kotów to robi.
Do szału doprowadza mnie np to, jak kot lubego przyłazi jak sie coś je i zaraz próbuje łeb do talerza wsadzać. A co luby robi? Daje mu powąchać co je. Dla mnie to nie do zaakceptowania, kot nie ma prawa mi sie do jedzenia zbliżać czy pakować na kolana nieproszony.
Dlatego jeśli sie zdecyduje na swojego kota, to będzie to adoptowany, dorosły kot - żebym wiedziała jaki jest i mogła wybrać.
Takie natręty moge mieć chwile, u kogoś. Ale na co dzień bym nie wytrzymała.

klauduska - Czw Cze 14, 2012 16:06

a ja bym nie wytrzymała z kotem "robię, co chcę i kiedy tylko ja chcę" dłużej niż dzień. mojej babci kotka taka jest. łazi swoimi drogami. jest OBOK człowieka, a nie Z. pogłaskać można ją 5 min dziennie w ciągu dnia i jak przylezie prosić o jedzenie o 5.30 rano. no masakra totalna dla mnie. kot to członek rodziny. nie mogłabym kochać kogoś, kto tak się zachowuje, więc dla mnie charakter kota odpowiada charakterowi ludzi, z którymi chciałabym przebywać na codzień.
PALATINA - Czw Cze 14, 2012 16:09

Kubełek siada na kolanach mojego Taty podczas obiadu, a Tata mu daje z widelca jeść!
Mówi, że w ten sposób ma kontrole nad tym, co je kot. :lol:
Jeśli mu nie daje, to kot siada obok talerza i sam wybiera, co chce zjeść (zwykle akurat to samo wolałby zjeść mój Tata sam).
Dla mnie to szokujące, ale oni tak funkcjonują. Oczywiście kot nie je za dużo ludzkiego żarcia - tylko odrobinkę.
My Racuchowi nie pozwalamy nawet spojrzeć na talerz lub stół!

Ninek - Czw Cze 14, 2012 16:11

klauduska napisał/a:
więc dla mnie charakter kota odpowiada charakterowi ludzi, z którymi chciałabym przebywać na codzień.

Dla mnie też. Nienawidze nachalnych ludzi, więc nachalnych kotów tym bardziej ;)
Ale zdaje sobie sprawe z tego, że mam specyficzny gust w tej kwestii.
Wole kota wrednego (byle mi w tej wredocie nie lał po domu), niż natrętnego, który będzie za mną łaził.

PALATINA - Czw Cze 14, 2012 16:19

Ninek napisał/a:
Nienawidze nachalnych ludzi, więc nachalnych kotów tym bardziej

Ja nachalnych ludzi też niecierpię.
Nie lubię też zbyt nachalnych psów oraz takich, które kochają każdego i cieszą się do każdego.
Dlatego wybierałam rasę, która nie kocha obcych (choć czasem mam przez to problemy - gdy moje suki nie dają się pogłaskać obcym).

Ale z kotami już mam odwrotnie. Podobają mi się te kochające wszystkich.
Choć czasem jestem zazdrosna o to, że Racuszek nie tęskni za nami i jest równie szczęśliwy zostawiony z moimi rodzicami czy moją siostrą. :roll:
Dlatego zastanawiam się, czy kolejnego kota nie szukać bardziej "powściągliwego w uczuciach".
Ale z trzeciej strony to lepiej dla kota, że nie stresuje się zostając na dzień czy dwa u kogoś innego.
My sporo jeździmy i taki kot nam pasuje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group