To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - Psiaki IX

AngelsDream - Czw Lis 25, 2010 21:50

babyduck, znajome, odpychanie psa w naszym przypadku nic nie dało. Uprzedzam po prostu, że może być trudniej, niż twierdzą książki. :roll:
Anka. - Czw Lis 25, 2010 22:49

Skoczek też ma opanowane demolowanie klatki, wyłamywanie prętów, przeciskanie się i wydostanie z klatki.Wyginając podłoge poranił pysk.O innych zniszczeniach nie wspominam. Gdyby nie obecność Fryty pewnie byłoby gorzej. Po ponad roku zostaje względnie spokojnie, ew. patrzy z wyrzutem. Powoli zaczynam czasem zostawiać go samego, wtedy może tłuc się po klatce, troche powyć,ale gdy wracam czeka grzecznie, zaczyna rozumieć.
Trudne było,ale wciąż odsyłałam go do klatki, koniec łażenia za mną, spania w łóżku, ignorowanie, głaskanie gdy zawołałam.

Oli - Czw Lis 25, 2010 22:55

babyduck napisał/a:
Kalm Aid
u nas to zdziałało cuda pro-sylwestrowe. Kora koszmarnie boi się wystrzałów, od lat, a na farmaceutykach kiedyś prawie by mi zeszła z tego świata, więc jej dawałam tylko raz, a tak zawsze było "przemęczymy się w łazience z nastawionym praniem i włączonym wentylatorem :roll: ", no ale kwestia spacerów była koszmarem. W zeszłym roku dawałam jej ten syrop i było super, nadal byłą niepewna na spacerach, ale nie uciekała w panice, a sylwestra przespała na dywanie, a wcale nie była otępiała. ja całym sercem to polecam. dodam, że Duś dostawał "przy okazji" i był spokojniejszy, może nie jakoś super bardzo wow, ale jednak widać było różnicę.
AngelsDream - Czw Lis 25, 2010 23:08

Jeśli lęk nasilił się z dnia na dzień, warto przemyśleć przyczynę i postarać się ją w miarę możliwości osłabić lub zlikwidować.

Inną sprawą jest zamykanie psa w klatce, mimo tego, że nie ma jej dobrze opanowanej. Niektórzy twierdzą, że pies się przełamie, ja po swoim przykładzie powiedziałabym, że co najwyżej tylko znielubi klatkę kompletnie.

Z tym ignorowaniem psa, głaskaniem na zawołanie przewodnika też trzeba ostrożnie, z niektórymi osobnikami może to wywołać inne konsekwencje, ale to też wszystko kwestie indywidualne.

My na serio przymierzamy się do zmiany klatki. Celar dostanie łóżeczko i klatkę materiałową, Baaj pełny kennel, w samochodzie też wypadałoby zmienić, ale nie da się wszystkiego na raz.

babyduck - Czw Lis 25, 2010 23:27

Do tej pory myślałam, że klatka jest opanowana. Negra w niej spała, była zamykana np. kiedy sprzątałam szczurom czy myłam podłogę. Potrafiła w niej siedzieć zamknięta, kiedy my byliśmy w drugim pokoju. Zostawała na godzinę czy dwie i nie było problemu. Cały dzień to widocznie dużo za dużo.
Oli - Czw Lis 25, 2010 23:34

babyduck, co innego jak jesteście w drugim pokoju (przecież ona o tym wie, to nie ślimak), a co innego zostawianie jej samej w domu. Zostawała w klatce sama na chwilę, w sensie czy uczyłaś ją zostawania, ale zostawania samej w domu w klatce?
AngelsDream - Czw Lis 25, 2010 23:34

babyduck, przyczyną problemu wcale nie musi być czas, wystarczy coś, co kompletnie nie pasuje do Waszego porządku, hałas za oknem, cieczka w okolicy, lęk przed separacją, ten prawdziwy, to złożone i nie do końca rozwiązane zjawisko. Na jedne psy działa to, na inne tamto. Ja się zraziłam do behawiorystów/trenerów/poradników, bo w kółko słyszałam, że pies jest dominujący, ma za mało ruchu, powinien dostać kość, etc. Wiele osób po prostu rozkładało nad Baajem ręce. Rozwiązaniem okazała się długotrwała praca małymi krokami, ale czy Baaj naprawdę zostanie kiedyś po protu sam, okaże się wkrótce. Na razie bardzo pomaga Celar, ale małego to obciąża psychicznie, więc trzeba próbować kolejnymi drogami.

Inna sprawa, że widać, iż w każdej rasie może wystąpić ten problem. Zwłaszcza przy psie bardzo emocjonalnym.

Oli, ma rację. Pies wie, kiedy jesteś w pokoju obok, na korytarzu, na schodach, czasem nawet na parterze - te etapy to tylko wstęp. U nas są już wypady do osiedlowej Biedronki, wciąż boimy się dalej, bo przekozaczyć łatwo, a naprawiać trudno.

babyduck - Czw Lis 25, 2010 23:40

Oli, zostawała sama w klatce jak szłam np. na zakupy czy do fryzjera. Czasem pół godziny, czasem dwie.
Ale w tej chwili nie ma dla niej różnicy, czy to klatka czy mieszkanie. Ona za wszelką cenę chce się przedostać przez wszystkie bariery. Wpada w panikę, kiedy traci mnie z oczu. W domu nawet do kibelka nie mogę iść bez niej - kładzie się pod drzwiami.
AngelsDream napisał/a:
w kółko słyszałam, że pies jest dominujący, ma za mało ruchu, powinien dostać kość, etc.
Taaa, skąd ja to znam. Jak mnie nie ma kość jest nie ruszona. A siły zawsze się znajdą. :roll:
AngelsDream - Czw Lis 25, 2010 23:45

babyduck, a ludzie się dziwili, czym ja się tak podniecam, bo na ostatnim filmiku widać, że Baaj po pierwsze kończy swoją porcję, po drugie robi to, co zawsze, czyli wylizuje miskę Celara.

To znaczy, że lęk znacznie opadł.

Baaj nie reaguje już na wychodzenie do łazienki, możemy iść nawet razem, znacząco zmalała reakcja na wyjście jednego z nas, Michał może mnie podrzucić na trening i nie wraca z syreną alarmową. Możemy się rozdzielić na spacerze, chociaż tu już zależy, jak to zostanie wykonane. Inna sprawa, że Baaj zostawał z nianią. ;)

Oli - Pią Lis 26, 2010 00:02

a może w domu stało cię coś co ją tak wystraszyło? jak mój Duś kiedyś miał swój napad podczas mojej nieobecności (wywołany z resztą kłótnią mojej współlokatorki z jej ówczesnym facetem) to nie odstępował mnie na krok przez kilka dni, wszędzie za mną chodził. Fakt, że ma Korę nie spowodował u niego jakiś koszmarnych zmian w psychice, ale nie było mnie podczas ataku, a ja mu wtedy pomagam zawsze, więc w tym wypadku jestem ostoją i jej zabrakło. Może stało się coś, co Negrę wystraszyło. Ciężko w sumie powiedzieć co to mogło być. :?
AngelsDream - Pią Lis 26, 2010 00:30

Petarda, głośna kłótnia sąsiadów, cokolwiek. :roll:
Szura - Pią Lis 26, 2010 07:46

babyduck, To może spróbować od nowa przyzwyczajania do klatki? Od samych podstaw?
LunacyFringe - Pią Lis 26, 2010 12:10

Szura napisał/a:
To może spróbować od nowa przyzwyczajania do klatki? Od samych podstaw?

Ale skoro ona chce się wydostać nawet z mieszkania to pewnie to nic nie zmieni, problem pewnie leży gdzieś głębiej :/ Baby, konsultowałaś to z jakimś behawiorystą ? Jak pies sobie robi krzywdę to już nie są żarty.

babyduck - Pią Lis 26, 2010 12:20

Lu, tylko, że ja nie za bardzo wierzę w tych behawiorystów, którzy stosują wciąż te same metody - wybiegaj, zajmij, zdominuj.
AngelsDream - Pią Lis 26, 2010 12:36

babyduck, jeśli w ogóle próbować, to z Joanną Iracką.

Ja wprawdzie nigdy nie mogłam się dodzwonić, a że dzwonienie to dla mnie mega kara, darowałam sobie i odpuściłam psu na bardzo długo, ale w naszym przypadku mogliśmy sobie na to pozwolić.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group