Archiwum - Psiaki VIII
sachma - Wto Cze 29, 2010 21:54
przednie, do kłów, za kłami ma - tylko dolna szczęka.. ale to i tak wiele.. ciekawe co mi powiedzą na wystawie jak im bezzębne szczenie przyprowadzę o.O'
[ Dodano: Wto Cze 29, 2010 22:56 ]
dobra poprawka, górnych też nie ma, ale tam wyrastają nowe nie spodziewałam się że wypadną mu jednego dnia - wczoraj wieczorkiem oglądałam jego zębole.. i były wszystkie mleczaki po za tym jednym w dolnej szczęce który wypadł kilka dni temu - to jakaś paranoja, wszystkie na raz tracić? o.O'
AngelsDream - Wto Cze 29, 2010 21:57
sachma, e tam - widać ma taki pomysł, ale uważaj teraz z szarpaniem, bo takie rosnące zębole najłatwiej skrzywić.
sachma - Wto Cze 29, 2010 21:58
AngelsDream, do póki nie wyrosną nie będziemy szarpać... tylko rzucać - szkoda zgryzu - a już tak ładnie nakręcał się na zabawki tylko właśnie nakręcenie polegało na ostrym szarpaniu..
magnes - Śro Cze 30, 2010 11:04
AngelsDream, gratuluję sukcesu z Baajem. Jestem z niego dumna
AngelsDream - Śro Cze 30, 2010 11:38
Magnes, bardzo dziękujemy.
Dla mnie jest najważniejsze, że przeskoczyliśmy to bez leków - naprawdę był moment, kiedy sądziłam, iż nie spróbowaliśmy tylko tego jednego.
Szura - Śro Cze 30, 2010 11:50
| Ninek napisał/a: | | Szura napisał/a: | | Godzinny spacer to NIE JEST intensywny wysiłek. |
Dla jednego psa nie jest, ale dla innego może być
Ja jeśli chce iść z moją suczą na dłuższy spacer, to Vege musze odstawić do domu, bo zaraz ma dość i ledwo idzie... I nie ma u niej mowy o stopniowym wydłużaniu spaceru. Ona nie pójdzie i już. |
Ja mówię o łącznym dziennym czasie spaceru - godzina to jest minimum, a nie intensywny wysiłek dla psa. Można to psu rozłożyć na 3-4 krótkie, ba, i na 6 wyjść na mgnienie oka, ale nie wyobrażam sobie, żeby zejść poniżej tej godziny z jakimkolwiek zdrowym psem.
Lama - Śro Cze 30, 2010 12:15
Szczerze mówiąc to ja sobie nie wyobrażam zejścia poniżej dwóch godzin...
Moja suka jest już jak na dobermankę starszą panią, odzywa jej się kontuzja łapy sprzed kilku lat, ale każdego dnia musi wyjść na 20 minut o 5 rano, 40-50 minut koło 14-15 i na minimum godzinę wieczorem, inaczej rozniosłaby mieszkanie.
Takiego wyjścia z psem na ławeczkę, jakie obserwuję u sąsiadów z mniejszymi psami, w ogóle do siebie nie dopuszczam, bo dla mnie spacer to szwendanie się z psem po krzakach i łąkach + wybieganie go poprzez zabawę z innym psem albo aportowanie, a poleżeć na powietrzu to sobie może na balkonie...
babyduck - Śro Cze 30, 2010 12:26
Jak radzicie sobie z wybieganiem cieczkującej suki? Dla Negry grzeczny spacer to za mało. Ona musi się pobawić z psami, musi poaportować, a czasem musi włączyć głupka i po prostu rozładować energię biegając po wielkim okręgu na łące. Żadnej z tych rzeczy nie da się robić na smyczy. Mogę zmęczyć ja psychicznie, ale ona potrzebuje wybiegania fizycznego. Na razie przychodzi mi tylko bieg przy rowerze, ale tego najpierw musimy się nauczyć. Macie jakieś sprawdzone sposoby?
AngelsDream - Śro Cze 30, 2010 12:31
babyduck, znajomi z ogrodzonym terenem? Linka ubezpieczana przez drugą osobę?
Bel - Śro Cze 30, 2010 12:33
babyduck, nie pozostaje nic innego jak smycz i spray dla cieczkującej suczki.Używasz takiego?U mojej działał.Przestały się interesować.Swoją drogą przychodzi taki moment podczas cieczkowania,że suka ma w d... wszystko liczy się tylko pies...
babyduck - Śro Cze 30, 2010 12:39
Sprayu nie używamy, bo jakoś amantów pod klatką nie widujemy. Na spacerach też nie ma szału. Przy pierwszej cieczce Negra w ogóle się psami nie interesowała. Wolała się bawić, nawet w okresie płodnym. Nie wiem, jak będzie tym razem.
Znajomych z terenem nie mamy niestety, a na spacery chodzę sama.
AngelsDream - Śro Cze 30, 2010 12:42
believe_86, niestety. Nad psem jeszcze zapanujesz, ale suka, jak ma dni płodne, to tylko jedno jej w głowie. Na szczęście psy to nie szczury i można pokombinować, ale ja np. 'podziwiam' ludzi z niewykastrowaną suką w mieście. Ilość niepilnowanych burków, nieodpowiedzialnych ludzi, a przy tym po prostu niejednokrotnie brak możliwości na choć jeden normalny spacer skutecznie odstraszyła mnie od suki hodowlanej w przypadku wilczaków.
Teraz może być już różnie, bo im będzie starsza, tym bardziej nastawi się na "rozród" - chyba że masz mega wyjątek w domu.
Co do spacerów - nie można na tę parę dni przeorganizować czasu na chociaż jeden spacer na dobę? Linka dałaby Ci możliwość bezpiecznej pracy z nią, a ubepieczanie przez drugą osobę to po prostu komfort, że musisz się martwić tylko o skupienie psa.
Bel - Śro Cze 30, 2010 12:46
AngelsDream, dlatego właśnie jutro Pestka idzie na sterylizację niestety są psy nad którymi nie da się zapanować.Był na osiedlu u nas jeden mały beżowy piesek o wdzięcznym imieniu Korek.Korek jak suczka miała cieczkę był najwierniejszym partnerem.Siadał sobie o 6 rano przed klatką i z miną amanta czekał do późnego wieczora... nie działało nic.Ani prośba ani groźba -czy to kamyk czy but,pies był nie ugięty...
AngelsDream - Śro Cze 30, 2010 12:51
Chodziło mi o to, że odpowiedzialny właściciel psa może nad takowym zakochanym amantem zapanować, ale w sumie podobna sytuacja jest z sunią. Są środki, smycze, nie trzeba pchać się z zacieczkowaną suką na psią łąkę albo w przypadku Warszawy na Pole Mokotowskie. Ja dziś naprawdę cieszę się, że mam panów bezjajecznych. Czasem zapach na trawie ich przyciągnie, ale poza tym cisza i spokój. Pół bloku może mieć cieczkę, a my żyjemy jak żyliśmy.
Lama - Śro Cze 30, 2010 12:51
| AngelsDream napisał/a: | | ale suka, jak ma dni płodne, to tylko jedno jej w głowie |
Moja w życiu mi nie nawiała za psem, jak jakiś podchodził, to na niego warczała i próbowała dziabnąć, więc to naprawdę zależy od konkretnego charakteru, a nie płci. Za to znam mnóstwo napalonych burków, które uciekają za ciokającymi się sukami i wracają dopiero po kilku dniach.;]
|
|
|