Archiwum - Psiaki XIV
Pacyfka - Sob Paź 20, 2012 20:46
katasza, zdjęciami to ja Was pewnie zamęczę, więc bez obaw Jednak dopiero jutro po niego jedziemy, już się doczekać nie mogę eh przed nami dłuuuga droga, o 4 rano wyjazd. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło dobrze i żebyśmy z miśkiem wrócili wieczorem
rudziak - Sob Paź 20, 2012 22:33
| Sorgen napisał/a: | | Ja wracam z odwiecznym problemem. Na tym filmiku Millana jest taki sam przypadek od 34 minuty. http://www.youtube.com/wa...&feature=relmfu W tym przypadku pomógł inny pies. Ja już mam drugiego psa ale nie za bardzo mogę z nimi obiema na raz wychodzić bo sobie z nimi nie radzę. Kluska chodzi a Delta robi osła. Jakiś pomysł? Smakołyki nie pomagają, cmokanie i zachęcanie nie pomaga, złość i ciągnięcie też nie pomaga. Kurde załamana już jestem bo to trwa już prawie 4 lata. Jakiś pomysł? |
A nie masz możliwości, żeby chociaż raz na jakiś czas ktoś z tobą poszedł z drugim psem? I czy ten drugi pies działa na nią? Ciężka sprawa jak nic nie pomaga. Nie ma jakiejś rzeczy lub czegokolwiek innego co zawsze na nią działa? No i pytanie w jakich momentach się zapiera, jak to wygląda, jak się wtedy zachowuje, jakie daje sygnały itp. Może behawiorysta, który oceni sytuację na żywo coś ci pomoże?
Sorgen - Nie Paź 21, 2012 00:22
Suki się ignorują, starsza nie jest dla Delty atrakcyjna bo się z nią nie bawi. Bullwa szybko się nudzi zabawkami w sumie od jakiegoś czasu nie chce się bawić ani piłką ani sznurkiem. W domu jak ją zachęcam do zabawy to albo olewa albo dosłownie na kilka minut się zainteresuje. Jedzenie też nie jest jakimś super motywatorem. Już bym chyba wolała żeby ciągnęła na spacerach a nie żebym ja ją wlekła Behawiorysta radził nagradzać ją smakołykiem jak podejdzie na zawołanie, nauczyła się dzięki temu że opłaca się zatrzymać bo potem ją wołam ona podchodzi i ma smakołyka. Idzie idzie zatrzymuje się i patrzy na rękę czy mam smakołyka
Na spacerze jeszcze jakoś lezie do momentu zrobienia kupy, potem jest osłowanie co chwilę. A jak już zdecyduje się iść to smętnie się wlecze za mną jak stary, schorowany pies choć była badana i nic jej nie jest.
Mnie to frustruje, rodziców wkurza jak muszą z nią wyjść kiedy ja jestem w pracy przez co mam problemy żeby gdzieś wyjechać i zostawić ją pod ich opieką bo dla nich to udręka. Zwłaszcza dla mojego ojca który jest przyzwyczajony do bezproblemowej Kluski i ego mu cierpi jak musi po osiedlu wlec bulteriera albo robić z siebie debila i przesadnie się cieszyć bo pies przeszedł 10 kroków
Szura - Nie Paź 21, 2012 08:07
Sorgen, a jak się zachowuje, jak się po prostu puści smycz i bez zwracania na nią większej uwagi idzie dalej do przodu duuży kawałek?
Sorgen - Nie Paź 21, 2012 11:53
Oj z tym różnie albo idzie za mną po jakimś czasie albo ma mnie głęboko w zadku i idzie w drugą stronę (ona wcale się aut nie boi i nie traktuje ich jak zagrożenie przez co po takiej akcji prawie pod koła wpadła). Tak więc smycz puszczam rzadko bo boję się o jej bezpieczeństwo z racji że osły są najczęściej na osiedlu.
Staram się jej zmieniać trasy spacerowe żeby się nie nudziła, zawsze trasa musi być w że tak powiem po pętli bo ona nienawidzi się wracać, wtedy osłów jeszcze więcej jest
Już próbowałam ją na przetrzymanie brać i stać tyłem/bokiem na wyciągnięcie luźnej smyczy (zwykła lub 7m flexa) to czasami stałyśmy tak 15 minut Przywiązywałam ją do czegoś i się chowałam po czym wracałam i wtedy chwilę szła ładnie a potem znowu cyrk. Ogólnie spacer z nią uważam za udany jak zaosłuje 3 razy po 5-10 minut
rudziak - Nie Paź 21, 2012 14:55
Sorgen moim zdaniem to tak złożony przypadek, że ciężko będzie pomóc na odległość. Przydałby się jakiś inny ale dobry i sprawdzony behawiorysta.
sachma - Nie Paź 21, 2012 15:11
a czemu ty się tak upierasz, żeby chodziła na długie spacery? na najbliższy trawniczek, siusiu i do domu, szkoda twoich nerwów
Sorgen - Nie Paź 21, 2012 18:40
Bo to jednak nadal młody, zdrowy pies teoretycznie aktywnej rasy i nikt mi nie wmówi że 3 spacery po 5 minut są dla zdrowia fizycznego i psychicznego zdrowe. Do tego zwyczajnie miałabym ochotę się z psem gdzieś przejść, do miasta, do parku a nie tylko rundkę w pięć minut w koło bloku machnąć. Nie po to psa kupowałam.
Kurde niestety szkoleniowców w Tarnowie praktycznie nie ma, są dwie babki ale one w goldenach i labach siedzą a do bulla trzeba jednak innego podejścia
Szura - Nie Paź 21, 2012 19:29
Weź za tylne łapy i zrób jej 'taczkę' xD
sachma - Nie Paź 21, 2012 20:24
Sorgen, twoja frustracja na każdym spacerze, jej frustracja na każdym spacerze - to na pewno świetnie wpłynie na jej kondycję psychiczną
Ja chciałam psa do agility i co? nie mam co więcej nie mogę z nim biegać ani jeździć na rowerze, nie mogę go przeciążać - w grę wchodzą tylko spacerki, a nie po to kupiłam psa - czyli co, mam go zmuszać do wysiłku, byle by było tak jak chcę? nie istotne że może mi się udusić, w końcu nie po to kupiłam psa żeby sobie tylko z nim spacerować i to też nie w każdą pogodę, bo jak ciepło czy za zimno to 5min i do domu
Sorgen - Nie Paź 21, 2012 23:55
Hahaha taczki też już z niej robiłam
Nie rozumiem sachma Twojego podejścia i trochę się czuję szczerze powiedziawszy atakowana przez Ciebie Jakbym opisała przykład psa sąsiadów co wychodzi właśnie na pięć minut 2-3 razy dziennie to by wszyscy pisali że sąsiedzi psa męczą bo pies musi chodzić na spacery, bo to bodźce dla niego, bo zdrowe itp. I sama też tak uważam.
Nie chcę z mojego psa robić kaleki, nie chcę z niej robić na siłę sportowca choć np. ciągnięcie opon lubi. Nie wymagam od niej intensywnego spaceru 3 razy dziennie ale uważam że jak pies siedzi przez prawie 10 godzin zamknięty w klatce to jeden sensowny spacer dziennie jej się należy i dobrze jej zrobi zwłaszcza że jak takiego spaceru na niej nie wymuszę to mi rozsadza dom. Jest nerwowa, humorzasta i zaczepna w stosunku do mnie i drugiej suki a jakby nie było jest to pies bojowy i wolę ją mieć zmęczoną w domu a nie nabuzowaną.
Jej zachowanie nie jest normalnym zachowanie zdrowego, młodego psa jej rasy. Pies ma problem z mojej winy lub nie, nie wiem i problem trzeba jakoś rozwiązać. Jakby się rzucała na inne psy też bym miała stwierdzić że skoro ma na to ochotę to niech tak robi bo po co ją na siłę zmieniać?
I owszem frustruje mnie to bardzo i wiem że Delta to czuje, dlatego od kilku miesięcy nie chodzę z nią na dłuższe spacery jak mam zły humor, jak się spieszę i nie mam siły z nią pracować. Tak samo jak nie wlekę jej na długi spacer jak leje, jest zimno lub gorąco bo wiem że tego nie lubi i wtedy praca z nią nie ma sensu, przynajmniej na tym etapie.
babyduck - Pon Paź 22, 2012 00:03
| sachma napisał/a: | Ja chciałam psa do agility i co? nie mam co więcej nie mogę z nim biegać ani jeździć na rowerze, nie mogę go przeciążać - w grę wchodzą tylko spacerki, a nie po to kupiłam psa - czyli co, mam go zmuszać do wysiłku, byle by było tak jak chcę? nie istotne że może mi się udusić |
Ale co innego, jeśli są przeciwwskazania zdrowotne, a co innego problem behawioralny. Przecież gdyby bulwie miało to szkodzić, to Sorgen by jej na siłę nigdzie nie ciągnęła. Dla mnie kluczowym jest to:
| Sorgen napisał/a: | | Jej zachowanie nie jest normalnym zachowanie zdrowego, młodego psa jej rasy. | i na tym się trzeba skupić. To, czego oczekuje Sorgen jest drugorzędne.
Sorgen - Pon Paź 22, 2012 00:21
Dokładnie, nie wymagam od niej ani trochę więcej niż wymagam od mojej prawie 18 letniej suki. W tym momencie aktywniejszym psem jest stary kundel a nie pies silnej rasy. Bałam się że te cyrki są przez serce lub stawy ale nie. Delta miała robione usg i rtg stawów oraz badania serca i wszystko jest ok. Więc problem tkwi w głowie. Do tego ona raczej lubi aktywność na polu, problemem jest przemieszczanie się z miejsca na miejsce. Jak ma możliwość to lubi biegać, skakać, ciągnąć opony czy gonić się z psami. Ale ja nie mam samochodu, nie mogę jej zawozić w miejsce gdzie może się wyszaleć po czym wsadzać jej dupsko do auta i podwozić pod dom. Ona musi normalnie chodzić bo z niechodzącym psem żyć się normalnie nie da zwłaszcza w mieście.
Nakasha - Pon Paź 22, 2012 07:24
Sorgen, to, co na pewno możesz zrobić bez szkody dla siebie i psa (niezależnie od innych zaleceń jakiegoś speca od bullw), to pogłębiać z nią więź. Ćwiczyć posłuszeństwo w domu, ćwiczyć posłuszeństwo na podwórku... Nie idzie, zapiera się, ma osła? Ok, to porobimy komendy. U nas to pomogło gdy Nemo był malutki i bał się podwórka. Zamiast na strachu skupiał się na mnie i po chwili biegł dalej.
Nie chodzi o to, aby wyszkolić ją jak owczarka czy rottweilera, ale by chciała robić to, co Ty jej proponujesz, bo Ci ufa, szanuje Cię, lubi, a Twoje propozycje są fajne i się jej opłacają, itp.
I to prawda, że najlepiej, jeśli nad naprawieniem problemu pracuje cała rodzina, nawet Twój tato, mimo swojej "dumy".
Sorgen - Pon Paź 22, 2012 08:00
Może to jest jakiś pomysł żeby nie dać jej spokoju jak siedzi tylko ćwiczyć komendy wtedy Może to coś da i ją wybije z tego stanu osłowego
Mój ojciec z nią pracować nie będzie bo nie czuje takiej potrzeby, zwłaszcza że za miesiąc Delta trafia do mojego ex i ojciec przez ten miesiąc może raz z nią wyjdzie awaryjnie Chcę z nią poćwiczyć zanim do Michała trafi żeby jej łatwiej było w nowym miejscu z nim spacerować bo on ją zawsze wszędzie ze sobą bierze.
|
|
|