| 
				
					| Leczenie - Martwica
 
 AngelsDream - Śro Lis 22, 2006 02:37
 Temat postu: Martwica
 Martwica jest reakcją alergiczną na podawany w zastrzyku lek - często występuje w przypadku dłuższego podawania zastrzyków. Szczególnie należy uważać w przypadku podawania baytrilu - Azul dostał podskórnie dawkę 0,3 - co okazało się później dawką dwukrotnie za dużą w stosunku do jego wagi. Asystentka doktora Bieleckiego nie rozcieńczyła antybiotyku solą fizjologiczną, na dodatek źle wykonała zastrzyk. Po 25 minutach od zastrzyku szczurek wyglądał tak:
 
 Martwica
 
 Martwica inne ujęcie.
 
 Doradzono mi chitopan w sprayu - w lecznicy dostałam mały pojemniczek z tym lekiem w wersji płynnej do nakładania szpatułką na ranę. Skutkowało bardzo dobrze - niestety szczurek zmarł w wyniku bezzasadnie podawanego antybiotyku. Kulał i prawdopodobnie miał uszkodzoną miednicę, a Bielecki zdiagnozował go na płuca i zalecił podowanie baytrilu - organizm tego nie przetrzymał: przestały pracować wątroba i nerki, co doprowadziło w ciągu 2 godzin do śmierci zwierzaka.
 kasia_123 - Śro Lis 22, 2006 08:05
 
 to straszne
   Bazyla miała martwice na tylnym prawym udzie także po podawaniu Baytrilu ale pokazało sie to dopiero pod koniec leczenia. Także stosowałam chitopan w sprayu i podziałało...wszystko szybko się zagoiło na szczęście.
 Azi - Śro Lis 22, 2006 09:13
 
 Moja Asfa miała chyba martwicę - nie wyglądało to tak "czerwowno", powstało w miejscu na grzbiecie, gdzie dostawała zastrzyki, wielki, odłażący strup. Nie wiem jakie zastrzyki dostawała, miała zapalenie mózgu, leczył ją dr Piasecki z Wrocławia. Szanuje tego weterynarza, ale teraz jestem na niego zła - gdy zapytałam sie jego o ten wielki strup, powiedział, że to od antybiotyku i że przejdzie, nic nie zalecił... Asfa niestety nie dozyła czasu, gdy mogło jej się to zaleczyć
   AngelsDream - Śro Lis 22, 2006 09:16
 
 Martwica się zdarza i nie można psioczyć na każdego weterynarza przez którego powstaje - na pewno niepokojące jest to wtedy, gdy martwica łapie się szczurka natychmiast i ma taki rozmiar jak ta Azula, czyli 2 cm.
 Anonymous - Śro Lis 22, 2006 09:20
 
 martwice u Ryjastego pojawiały się nadzwyczaj często, jako efekt najróżniejszych zastrzyków. największa miała średnicę ponad 2 cm, w formie strupa.
 
 nie polecono nam stosowanie żadnych środków na zaleczenie martwicy.
 na szczęście organizm Ryjastego poradził sobie z nimi, dziś zostało tylko kilka blizn.
 Anonymous - Śro Lis 22, 2006 10:30
 
 Gucianka ma dwa łyse placki na dupce. Sa dość wąskie ale długie. Nie wiem co dostała, byLa malutka, ale zastrzyk robiła wet-konował (Szatanek) i z czystym sumieniem zwalam całą wine na lekarza (od 7 boleści).
 falka - Śro Lis 22, 2006 10:33
 
 Skrętka po enrobiofloxie ma martwicę, ale na szczęście ze strupem, i wcale się nią nie interesuje, więc nie muszę niczym smarować. Co dziwne zastrzyki jednego pana doktora spowodowały martwicę (na początku leczenia tą dużą a na końcu kilka mniejszych strupków), a drugiego nie (środek leczenia, na szczęście tu przypadło większość zastrzyków). Strzykawka była ta sama, najcieńsza.
 
 Aha, u Skrętki futerko siedzi na tym strupie - mam się spodziewać, że odpadnie?
 Anonymous - Śro Lis 22, 2006 10:41
 
 
  	  | falka napisał/a: |  	  | futerko siedzi na tym strupie - mam się spodziewać, że odpadnie? | 
 
 tak, spodziewaj się, że odpadnie i zostanie łysy placek...
 
 u Ryjka po kilku miesiecach futerko w miare przykryło czesc blizn.
 Nisia - Śro Lis 22, 2006 11:08
 
 
  	  | AngelsDream napisał/a: |  	  | Martwica się zdarza i nie można psioczyć na każdego weterynarza przez którego powstaje | 
 Tak, ale dobry weterynarz rozcieńcza lek przed wstrzyknięciem - to zmniejsza ryzyko martwicy.
 Konował, o której pisze Viss tak nie robi. I Heike też miał martwicę. Potem chodzilismy tam na zastrzyki i robiła je praktykantka. Zawsze rozcieńczała, robiła zastrzyki bardzo delikatnie. I żadnej więcej martwicy nie było (leczenie trwało tydzień).
 Asaurus - Śro Lis 22, 2006 13:51
 
 Oprócz rozcieńczenia, sam sposób zrobienia zastrzyku ma duże znaczenie. Asystenka Bieleckiego wbiła igłę gdzie popadnie [prawie w kark] nawet nie przytrzymując szczura drugą ręką, ani nie podnosząc mu skóry. Razem z Angelsdream zrobiliśmy Kulce i Azulowi w sumie kilkadziesiąt zastrzyków i ani razu nie powstała najmniejsza martwica. Szkoda mi słów na takich pseudolekarzy.
 Anonymous - Śro Lis 22, 2006 13:55
 
 Asaurus, racja. dużo zależy od sposobu wykonania zastrzyku.
 
 chociaż u Ryjastego to akurat zastrzyki były robione dobrze i delikatnie, później był masowany, ale przy takiej ilości ukłuć, w niektórych miejscach nie dało się uniknąć tych 'pamiątek'.
 Asaurus - Śro Lis 22, 2006 14:54
 
 Nasz Kulek był prakycznie łysy na plecach od zastrzyków
   falka - Czw Lis 23, 2006 12:52
 
 Doszła jeszcze jedna martwica
  z dużym opóźnieniem , bo ostatni zastrzyk był w niedzielę, a martwica pojawiła się wczoraj. Jest to podłużna rana w poprzek pleców na wysokości tego zgięcia, które tworzy się, jak szczurek siedzi. Futro tam wylazło. Skrętka paskuda nie daje się obejrzeć, po prostu nie mogę jej utrzymać w rękach - może dziś mi ktoś pomoże ją potrzymać. Smarować już teraz czy jeśli nie będzie tego ruszała to zostawić tak jak jest? Asaurus - Pią Lis 24, 2006 00:07
 
 W takim miejscu na pewno sobie tego nie ruszy, ale ja bym to smarował chitopanem. Dużo szybciej się goi. A szczur nie daje się wziąć na ręce bo ta martwica swędzi a ona ma to w takim miejscu, że się nie może podrapać. Chitopan powinien dać jej ulgę. Azul szybko załapał, że dzieki smarowaniu go nie swędzi i siedział spokojnie.
 falka - Nie Lis 26, 2006 16:26
 
 Asaurus, ruszy i to jeszcze jak. W piątek wieczorem jak wylazła ze śpiwora to mało mi serce nie pękło, bo ta martwica dwa razy większa! Wrażenie spotęgowane krwawą pręga po drapaniu. Pojechaliśmy do apteki całodobowej i kupiłam Solcoseryl w żelu.
 
 |  | 
 |  |