Leczenie - rzecz o szczurkach uratowanych przez Farasi z laboratorium
Martynkowa - Wto Lip 21, 2009 10:29 Temat postu: rzecz o szczurkach uratowanych przez Farasi z laboratorium Mam pytanie do tych szczęśliwców, do których trafiły te cudne myziaki. Jak przebiega/przebiegało ich zdrowie, jak długo żyły, jeśli już są takie, które nie żyją, itd.?
Wszelkie informacje będą cenne i posłużą do mojej własnej oceny Bo ja już nie wiem, czy żywotność moich śnieżynek to moja wina, Bubu odszedł miesiąc temu, za chwilę idę do weterynarza z Fuksem i najprawdopodobniej z nim już nie wrócę Widzę po oczkach, że ma dokładnie takie jak odchodzący Bubuś, nastroszone futerko, postępujący brak sił.
Dodam też, że walczę z chorobą układu oddechowego Fuksa właściwie regularnie od jej pierwszego wystąpienia i prawie nic nie przynosi oczekiwanego efektu. Poprawia się może na jakiś czas i prędko nawraca .
PALATINA - Wto Lip 21, 2009 10:40
Oliver został uśpiony niecały miesiąc temu.
W wieku roku i 9 mies.
Chorował całe życie.
Kichał od samego początku, potem regularnie antybiotyki, sterydy, leki podnoszące odporność itd...
Ważył mniej niż przeciętna samiczka.
Martynkowa - Wto Lip 21, 2009 14:02
ja niedawno wróciłam od weterynarza. Okazuje się, że Fuks jest nosicielem tego cholernego wirusa który robi z nim co chce. Jest bardzo słaby, ale pani doktor zdecydowała się podjąć walkę o jego życie. Zobaczymy, czy do jutra będą jakieś postępy (dostał antybiotyk, silny steryd i witaminę B ) i wtedy się okaże, co robimy dalej.
Dodam, że waży 0,3 kg
Dostałam jeszcze na PW wiadomość od forumowej koleżanki, która napisała, że jej samiczka zmarła miesiąc temu także dużo chorując, i że zna jeszcze dwa przypadki - jedno maleństwo zmarło niedawno, drugie podtrzymywane lekami przy życiu
|
|
|