Dyskusyjni - [dyskusyjna][Warszawa]Art-Vet
AngelsDream - Śro Gru 12, 2007 17:05 Temat postu: [dyskusyjna][Warszawa]Art-Vet Jeszcze nie ustawiam polecana/ nie polecana, bo zdania o lecznicy nie mam. Jestem ciekawa waszej opinii. Szukam weta, gdzie mogłabym w razie czego leczyć psa.
Strona lecznicy Art-Vet
Wiecie coś o lekarzach?
Sprzęt świetny, ale wiadomo, że to nie wszystko.
W necie nie znalazłam żadnych konkretów.
Oli - Śro Gru 12, 2007 20:11
O lekarzach nic nie powiem niestety, ale Angels, czy nie lepiej znalezc jakas lecznice blizej? Jezdzic za kazdym razem do weta do Marek to chyba nie jest wygodne (ani praktyczne, czasem licza sie minuty).
AngelsDream - Śro Gru 12, 2007 20:24
Olimpia, jest jeszcze Baleya 3, a do Marek mamy blisko akurat
PALATINA - Czw Gru 13, 2007 20:00
NIE POLECAM!
Mieszkam na ul.Baleya.
Byłam w tej lecznicy dosłownie 5 razy (w tym 1 raz po karmę tylko).
Wszystkie 5 razy (łącznie z tym po karmę - bo mi złą dali, a ja nie zauwazyłam zanim otworzyłam, że to nie taka jak potrzebowałam!) źle wspominam.
Usypiałam tam Garetha, Runicę i Marcyśka oraz raz byłam z Czatą.
Za każdym razem lek. wet. Małgorzata Bambara (bardzo nie polecam!) nie chciała podac narkozy przed uśpieniem.
W wakacje Czata mi się wykąpała w jeziorku. Ma uczulenie i strasznie się drapała - wpadłam wiec do najbliższej mi lecznicy po steryd. Wysłuchałam mega długiego kazania o tym, jak bardzi źle wszystko robię z psem, nie dbam o jego skórę, mam zły szampon itd.. Pani dr obejrzała Czatę. Dopatrzyła sie krostek, których nie było i przekrwionej skóry, której tez nie było. Dała w końcu zastrzyk i zabuliłam 50zł!
Hmmm... Byłam bardzo niezadowolona po wizycie i postanowiłam przychodzić do tej lecznicy jedynie na usypianie zwierząt, bo jest bardzo blisko mojego domu!
Ale:
Usypiając Garetha lek. wet. Małgorzata Bambara bardzo się zdziwiła, że jest kartowany i że szczury w ogóle sie kastruje (ona, przypomnijmy, w tej lecznicy jest lekarzem od gryzoni, wg strony www.). Byłam w szoku, ale oki. Rozmawiałam z nia jak z kompletnym laikiem (przed wakacjami jakos to było).
Gdy usypiałam Marcysia (miesiąc temu), pani dr już się podszkoliła nieco. Zrobiła mi wykład o złym karmieniu, bo Marcys ma "pomarańczową skórę" (przeciętną jak na samca, nawet nie nasiloną!!!) na plecach, więc ciarpiał na braki witamin A i E, a ja to zbagatelizowałam i doprowadziłam do tak okropnego stanu własnego zwierzęcia!
wytłumaczyłam, że to sprawa hormonalna itd. Na to pani dr, że w takim razie jak mogłam go nie wykastrować skoro miał TAKIE problemy!!! Ja wielkie oczy, w duchu myslę sobie, o juz sie pani o kastracji szczurów dowiedziała, miło...
Nie ważne, odpuściłam temat, wspominając pod nosem, że z tak błahego powodu należałoby połowę samców ciachnąc po jajach....
Marcyś dostał morbital. Oddychał.... Czekam..... Oddycha... Czekam... Oddycha... Czekam.... Lekarka mówi, że mnie zostawi, bo musi coś załatwić. Wychodzi, zostawiając mnie jako jedyna osobę w całej lecznicy! Czekam. Marcys oddycha... Kobieta wraca po ok 10 minutach. Czekamy. Mercys oddycha. Mija pół godziny od podania morbitalu. Przychodzi jakis pacjent. Pani dr na mnie patrzy i karze mi wyjść i czekać z umierającym Marcysiem w poczekalni , bo pacjent jest.
Wychodzę, czekam. Mijają minuty... 5, 10, 15... Przychodzi jakaś babka. Czeka w poczekalni ze mną... Pyta o Marcysia, który spi, ale oddycha cały czas (już 45 min od podania morbitalu!!!). Opowiadam, co i jak... Kobieta zanosi się płaczem patrząc na umierającego w poczekalni Marcysia... Mówi, że nieznosi szczurów, ale ten wygląda teraz tak pięknie, tak niewinnie... Ten nawet nie jest obrzydliwy, gdy tak sobie śpi u mnie na kolanach... Znów wybuch histerycznego płaczu...
wychodzi pacjent. Mija godzina od podania morbitalu. Marcyś oddycha! Jestem bliska wściekłości, żądam już nie proszę o dołożenie leku, bo się zaraz obudzi!!!!
Marcyś dostaje więcej morbitalu, umiera.
Wychodzę wściekła.
Nikomu nie polecam tej "specjalistki" od gryzoni!
P.S. Usypianie Marcyśki to jedne z bolesniejszych wspomnień w moim życiu. Wcześniej nikomu o tym nie powiedziałam. Chiałam zapomnieć, ale widząc ten temat, musiałam to z siebie wyrzucić...
Chyba zacznę ryczeć na samo wspomnienie... Tak fatalnie potraktowana się czułam, gdy przyszłam uspić szczura, którego kochałam, baaardzo wyjątkowo kochałam! ... a czekałam godzinę i jeszcze wyrzucona do poczekalni, bo zawadzamy z Marcysiem...
AngelsDream - Czw Gru 13, 2007 20:38
PALATINA, tyle mi wystarczy aż za bardzo.
Przykro mi, że rozgrzebały się bolesne wspomnienia - nas tak potraktowano z Syfonem na Powstańców. Wzdych. Dodaję do nazwy opis 'Nie polecam' i wspisuję do spisu.
Anonymous - Czw Gru 13, 2007 21:15
Off-Topic: | PALATINA, jezusmaria... Jak w najgorszym koszmarze sennym... Palatina, strasznie, strasznie mi przykro i wspołczuję. Druga Szatanek z tej Bambary |
H. - Pią Lip 15, 2011 09:24
Czy ktoś wie jak na ten moment prezentuje się ta lecznica pod względem leczenia szczurów?
AngelsDream - Pią Lip 15, 2011 09:47
Erato, próbowałam wygooglać pana lub panią doktor, nie znalazłam niczego, co mogłabym uznać za wiarygodne informację. Można więc chyba uznać, że lepiej nie ryzykować?
Eff - Pon Paź 10, 2011 21:13
A JA POLECAM BARDZO!!!
Zawsze chodzę z moimi zwierzętami do tej lecznicy, jest fantastyczna, ale uwaga: pod warunkiem, że w tym dniu pracuje dr Didier Bambara!
Ja zawsze robię tak, że dzwonię najpierw i się pytam czy on dziś pracuje, ponieważ owszem, całkowicie zgadzam się z koleżanką, jego żona - lek. wet Małgorzata Bambara jest do niczego! Któregoś razu tak zrobiła zastrzyk antybiotykiem mojej szczurzynce że bardzo piszczała z bólu (a pan doktor robił to bezboleśnie), a potem zrobiła jej się od tego martwica skóry...
Natomiast jeśli chodzi o Pana doktora to bardzo, bardzo polecam, poradził sobie z każdym problemem, ma fantastyczny sprzęt i bogatą ofertę badań, jest specjalistą chirurgiem i specjalistą od gryzoni, od razu wie co i jak, nigdy mnie nie odesłał do innego weterynarza (a w przypadku gabinetu w mojej okolicy tak było, gdy szczurzynka dostała przepukliny). Któregoś razu przyszedł jakiś zdenerwowany pan i mówił, że inny weterynarz chciał jego psu nogę amputować z powodu jakiejśtam choroby, Pan dr Bambara zrobił więc operację i nogę zostawił na miejscu a pies wyzdrowiał. Chodzę do niego już wiele lat i naprawdę nie zrażajcie się do tej przychodni weterynaryjnej, trzeba tylko pytać o Pana doktora, jest naprawdę fantastyczny i tani. Pracuje w warszawskiej SGGW i cieszy się bardzo dobrą opinią.
Dlatego proszę nie szufladkować lecznicy Art-Vet do 'nie polecam', naprawdę. Dr Bambara jest jedynym lekarzem weterynarii któremu ufam w 100%, a zjeździłam swego czasu pół Warszawy. Jedynie trzeba podkreślić, że nie poleca się lek. wet. Małgorzaty.
Bel - Wto Paź 11, 2011 07:51
Eff, a jakie są ceny? np. kastracji na wziewce.
AngelsDream - Wto Paź 11, 2011 08:02
Eff, zmieniłam kategorię tematu.
Gdybyś mogła napisać co nieco o cenniku lecznicy, kolejkach oraz ogólnych warunkach, będziemy wdzięczni.
quagmire - Wto Paź 11, 2011 09:52
Eff, a Ty chodzisz do tej na Baleya?
Bo to koło mnie - miłoby było
Eff - Wto Paź 11, 2011 15:22
AngelsDream napisał/a: | Eff, zmieniłam kategorię tematu.
Gdybyś mogła napisać co nieco o cenniku lecznicy, kolejkach oraz ogólnych warunkach, będziemy wdzięczni. |
Niestety nie orientuję się tak bardzo w cenniku. Pamiętam jedynie niektóre ceny, które płaciłam w ciągu ostatnich miesięcy, czyli np. uśpienie szczurka 10 zł, antybiotyk w zastrzyku 15-20 zł, konsultacje totalnie bezpłatne i bez końca (a zdarzyło mi się w przychodni w Wesołej zapłacić za informację ), resztę mogę dodawać na bieżąco bo niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć na tą chwilę nic więcej.
Kolejek nie ma prawie wcale, prawie zawsze wchodzę od razu, choć zdarza się, że poczekam 5 min. Myślę, że to wina lokalizacji - i tu od razu odpowiem na pytanie quagmire - chodzę do przychodni w Markach niestety
Ogólne warunki - estetycznie, sterylnie, delikatnie (cały czas należy pamiętać, że mówię tu o PANU Bambara ), nowocześnie, przyjaźnie, dla mnie super.
quagmire - Wto Paź 11, 2011 15:33
Może podskoczę kiedyś do tej na Baleya i się dopytam.
Bel - Czw Wrz 13, 2012 19:22
szukałam wetów z wziewką i natrafiłam na nowy lokal http://www.artvet-kabaty.pl/start otworzyło się na kabatach. Z tego co widzę mają całkiem sensowny personel-3/4 zna się na gryzoniach przynajmniej tak się reklamują jutro zadzwonię i zapytam jak z cennikiem operacji guzów na wziewce. Dobrze by było gdyby nie były za wysokie chociaż chyba Ogonka żadna lecznica nie przebije
|
|
|