Klatki i wyposażenie - Odnawiamy starą klatkę
PALATINA - Pon Sty 08, 2007 14:31 Temat postu: Odnawiamy starą klatkę Ja nie lubię takiej przykrytej kuwety. Kojarzy mi się z hodowlą w laboratorium lub na fermie - tam są takie klatki, dla higieny właśnie. No ale skoro mają ręczniki, to chyba jest oki.
W klatce moich chłopców jest kuweta przykryta w połowie, ale że jest głęboka, to po prostu jest jak niskie piętro, bo pod kratką szczury spokojnie biegają.
Lubię też klatki z malowanymi prętami. Bez powodu - takie mi się po prostu bardziej podobają. Owszem, szczury ją ogryzają, ale te cynkowane czernieja miejscami z czasem (miałam cynkowaną klateczkę przez 4 lata).
Anonymous - Pon Sty 08, 2007 15:38
PALATINA moj papug mieszka w ocynkowanej klatce juz 3 lata, a wczesniej jakies 12 mieskala poprzednia papuga i czarna na pewno nie jest
Jest tak samo srebrna jak byla na poczatku
Anonymous - Pon Sty 08, 2007 15:47
A moja ocynkowana po 8 m-cach wygląda okropnie. Jakieś palmy i zacieki ma i właśnie taka czarna sie robi. Nie lubie tego, bo źle wygląda, a ja nie mogę tego domyć. Guciasz ma fajna dość dużą i pomalowaną i nie tak łatwo ja ogryźć z tej farby.
Teraz szykuje sie do kupna jednej baardzo dużej klatki, takiej typu woliera, ale widzę, ze sa tylko ocynkowane
Chyba chłopa poproszę, żeby pomalował.
usunęłam niedziałające linki - limomanka
Kagero - Pon Sty 08, 2007 17:56
ja zauważyłam, że ocynkowana klatka ciemnieje w miejscach, gdzie styka się ze spinaczami, na których wisi hamak. co ciekawe jest tak tylko z dużą - mała nie ciemnieje wcale.
po umyciu, jeśli się nie wytrze dokładnie całej klatki od razu, robią się straszne zacieki i straszą, kiedy się na klatkę patrzy.
mimo wszystko wydaje mi się, że ocynkowane klatki to najlepsze z możliwych dla gryzoni - obgryzanie lakieru z pewnością szczurom nie służy, chociaż lakierowane klatki są ładniejsze.
PALATINA - Pon Sty 08, 2007 17:58
Viss,
Pomaga (ale nie w 100%) pomalowanie bezbarwnym lakierem.
Moja jedyna cynkowana klatka była właśnie wcześniej grubo potraktowana jakimś lakierem (Nie wiem, jakim. Dawno to było. Ojciec malował). Pomogło. Początkowo wyglądała oki. Dopiero po jakimś roku (czy dłużej?) zaczęła czernieć. Po kilku latach wygląda już tragicznie (Moja sis jej używa, ale to chyba już koniec tej klatki).
PS. Ja już nigdy nie kupię ocynkowanej klatki. Myślę, że szczury nie połykają lakieru, który obgryzają. Moje tną plastikowe przedmioty i nigdy plastiku nie jedzą. Tylko wióry się sypią.
Izabela - Pon Sty 08, 2007 19:18
Jedne i drugie klatki nie są idealne. Ocynkowane- jeśli ocynk jest marnej jakości - po pewnym czasie przebarwiają się, "plamieją". Malowane - rdzewieją w miejscach, gdzie odpadła emalia. Mam w sumie trzy klatki - jedną malowaną, drugą ocynkowaną na matowo (ocynk jet szary) i trzecią ocynkowaną na błyszcząco (ocynk bardzo przypomina chrom). Zresztą ta trzecia to właśnie dokładnie ta woliera z allegro (i od tego samego człowieka - polecam). Pod względem jakości najlepiej sprawdza się ta ostatnia - bardzo ją sobie chwalę, już o tym wcześniej pisałam. Jak się przyjrzeć, w niektórych miejscach są malutkie przebarwienia, ale jest ich naprawdę niewiele. Nie widać też plam z wody - fakt, że po myciu ją wycieram, więc może dlatego (ale wycieram wszystkie). Na drugim miejscu postawiłabym tą ocynkowaną na szaro (mimo, że jest najstarsza). Przebarwienia są dużo bardziej widoczne, poza tym na drutach pojawia się taki jakby osad z moczu (?) ale mimo wszystko klatka trzyma się całkiem dobrze. Na ostatnim miejscu ląduje niestety klatka malowana - emalia złazi w wielu miejscach i drut brzydko rdzewieje. Wszystkie po pewnym czasie znajdą sie zapewne na śmietniku, bo nic nie jest wieczne, jednak gdybym znowu miała coś kupować, to zapewne wybiorę wariant numer trzy.
Kagero - Wto Sty 09, 2007 09:35
Izabela napisał/a: | na drutach pojawia się taki jakby osad z moczu (?) | tak samo u nas. ciężko jest go zmyć, a podejrzewam, że po jakimś czasie nie będzie się dało w ogóle.
a co myślicie o szorowaniu klatek środkami o takich właściwościach, jak na przykład Cilit? oczywiście później dokładnie spłukanych ciepłą (lub wręcz gorącą - wychodzę z założenia, że temperatura dobrze odkaża) wodą. czy to nie zaszkodzi szczurom?
do mycia klatki używam łagodnego detergentu - płynu do mycia naczyń (Ludwik) - albo po prostu szarego mydła.
PALATINA - Wto Sty 09, 2007 12:13
Izabela napisał/a: | Zresztą ta trzecia to właśnie dokładnie ta woliera z allegro (i od tego samego człowieka - polecam). Pod względem jakości najlepiej sprawdza się ta ostatnia - bardzo ją sobie chwalę, już o tym wcześniej pisałam |
Ile czasu już masz tą klatkę?
Miałam szynszyl 60, malowaną i wyglądała idealnie po 3 latach użytkowania, ale fakt że zawsze mieszkały w niej szczury, które nigdy nie gryzły prętów (Polecam takie szczury! hehe ).
Teraz mam szynszyl 70 i Runica już obżarła trochę prętów
Chłopcy mieszkają w Savic Freddy2 (czy jakos tak), też malowana i póki co jest oki, ale mieszkają dopiero od maja czy czerwca (nie pamiętam).
jokada - Wto Sty 09, 2007 12:21
ja zdecydowanie jestem zwolennikiem klatek malowanych
przez jakis czas miałam wiewiórkowa klatke cynkowaną i to był kaszmar - czerniała od moczu, prety były porowate, trudno było ja doczyścić, miała tylkodwa wejscia
wczesniej miałam dwie złożone teady gigant, potem dwie szynszylówki
zdecydowanie polecam szynszylówki - zwłaszcza jesli nie planuje sie małych szczurków które mogły by sie przecisnac miedzy prętami
klatka jest sztywniejsza - grubsze szerzej rozstawione prety łatwiej sie myje
no i na czarnej klatce mniej bród widac
Asaurus - Wto Sty 09, 2007 12:58
To ja dam prosty przepis na klatki ocynkowane aby nie czerniały. Mamy Wiewiórkę 70 ocynkowaną i po roku wygląda jak druga nowa, która właśnie dzisiaj rano przyjechała.
Sposób jest bardzo prosty. Klatki myję rozcieńczonym wodą domestosem w sprayu. Lekko przecieram zmywakiem tam gdzie jakaś kupa się przykleiła i obficie zmywam gorącą wodą z prysznica. Po umyciu nie wycieram a zacieków nie ma. Domestos jest tak żrący, że klatka lśni jak nowa i żadnych zacieków ani przeczarnień nie ma. Dodatkowo ta metoda bardzo dobrze się sprawdza z kuwetą bo po umyciu zostaje tylko plastik. Domestos bardzo dobrze się rozpuszcza w wodzie więc po obfitym spłukaniu gorącą wodą nic nie zostaje czyli jest bezpieczne dla maluchów.
Swoją drogą zuważyłem, że szczury nie obgryzają prętów w ocynkowanej klatce. Za to malowaną bardzo lubią przez co jest całą obdrapana z farby i zardzewiała.
SzczurkiOli - Czw Kwi 12, 2007 17:13 Temat postu: Odnawiamy starą klatkę Większośc z nas posiada starą klatkę w piwnicy, ale nadajacą się jeszczę do użytku.Oprócz starannej dezynfekcji jest inny probelm : obgryzione pręty ( schodząca farba ) , rdza.
Jaką wybrać farbę nie szkodliwą dla ogonów ? czy są jakieś specjalne ? czy po nałożeniu farby trzeba jakąś dodatkowo emulsję ?
Asaurus - Czw Kwi 12, 2007 22:06
Tak na prawdę aby taka klatka wyglądała lepiej a nie gorzej to trzebaby najpierw całkowicie usunąć starą farbę a następnie nałożyć podkład i lakier. Samo usuwanie starej farby z cienkich i licznych prętów jest bardzo czasochłonnym zajęciem. Malowanie aby było solidne tzn wytrzymało chociaż kilka myć pod prysznicem i wspinaczki maluchów powinno być wykonane w profesjonalnej komorze lakierniczej takiej jak się lakieruje samochody. W domowych warunkach jedynie można odwalić prowizorkę, która nie przetrwa za długo a nakład pracy włożony jest totalnie nieadekwatny do ceny nowej klatki.
Drugim problemem jest odpowiednia farba. Niestety to co producenci piszą na opakowaniach bardzo często daleko odbiega od tego co jest tak na prawdę w środku. Dlatego ja bym nie zaufał żadnej farbie. Nawet wodny akryl chociaż nie śmierdzi czyli opary są nie drażniące [co łatwo ocenić nosem] to nie wiadomo jak zadziała na układ pokarmowy malucha po obgryzieniu prętów. To niestety też się tyczy nowych klatek dlatego my używamy cynkowanych, które maluchy sobie mogą obgryzać do woli i mam pewność, że niczym się nie zatrują a i wyglądają bardzo estetycznie przez długi czas jak się o nie odpowiednio dba.
Nisia - Pią Kwi 13, 2007 08:09
Asaurus napisał/a: | cynkowanych, które maluchy sobie mogą obgryzać do woli i mam pewność, że niczym się nie zatrują a i wyglądają bardzo estetycznie przez długi czas jak się o nie odpowiednio dba. |
Nawet starą ocynkowaną, wyciągniętą z piwnicy, łatwiej doprowadzić do stanu używalności. Papier ścierny i coś a'la domestos powinny pomóc.
Asaurus - Pią Kwi 13, 2007 09:10
Ocynkowaną w ogóle można tylko domestosem potraktować i będzie się świeciła jak nowa.
SzczurkiOli - Pią Kwi 13, 2007 17:20
a co zrobić jak klatka jest powlekana ? , to to samo co ocynkowana ??
|
|
|