To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Alloszczur
Forum dyskusyjne Alloszczur - forum miłośników szczurów

Archiwum - [Opole] dużo szczurów w opłakanych warunkach w zoologu

blueturk - Pon Maj 06, 2013 20:25
Temat postu: [Opole] dużo szczurów w opłakanych warunkach w zoologu
W Opolu na ul. Sienkiewicza jest sklep zoologiczny. Zajrzałam tam dziś. W jednej małym, plastikowym pojemniku (na moje oko 30x40, moooże 30x50), który ciężko nazwać klatką, gnieździły się szczury. Warunki mnie lekko zszokowały. Szczurów dużo, na pewno kilkanaście, może do dwudziestu. W różnym wieku, różnych rozmiarów, różnych maści, w tym też łysole, zaniedbane, poranione. Dwa z nich były zdecydowanie większe od reszty. Nie miały za wiele miejsca do poruszania się, chyba że po głowach kolegów z klatki. Na środku stała duża miska z jedzeniem, w której siedział szczur i... sikał. Obok stała druga, mniejsza, w której spał jeden mały szczur. Nie wiem, czy miały wodę – zwyczajnie nie zwróciłam uwagi. Gdzieś spod reszty szczurów jeden wygrzebał trzonek kapusty wątpliwej świeżości i zaczął go skubać. Zaniepokoił mnie zwłaszcza duży albinos, który leżał z przymrużonymi oczami, nie reagował, gdy mniejsze szczury po nim biegały, a koło uszka miał krew. Nie wiem, czy krew poszła z ucha, czy po prostu był zadrapany / ugryziony, jak podejrzewam większość szczurów tam. Spytałam, czy jest chory. Sprzedawca rzekł, że „cały czas się tłuką, więc są poranione”. Powiedział też, że ktoś mu tego albinosa oddał. Próbowałam zaczepić jeszcze o drugiego dużego szczura, ale sprzedawca nie był już skory do rozmowy. Był też jeden maluch z takim jakby strupem (?) na głowie. Większość szczurów miała porfirynę wokół oczu.
Nie wiem, czy da się tym zwierzętom jakoś pomóc, ja sama nie wiem nawet, od czego miałabym zacząć. Piszę, bo może ktoś z forum zainteresuje się, czy też będzie w stanie w jakiś sposób zainterweniować. Wiem, że żaden zoologiczny sklep nie oferuje dobrych warunków szczurom, ale w żadnym innym w Opolu – a jest ich chyba ze 3 lub 4 – nie jest tak tragicznie.
Zrobiło mi się strasznie przykro, kiedy to zobaczyłam. Zwłaszcza teraz, kiedy ileś tam lektury forum już za mną i wiem, z czym się wiążą zoologi. Choć z drugiej strony mam tą gorzką świadomość, że pewnie nie jest to odosobniony przypadek. I przyznam, że mam ogromne poczucie powinności i jakiejś hm... potrzeby zrobienia czegoś w tej sytucaji?
Mój Herman właśnie z tego sklepu jest...

Devona - Pon Maj 06, 2013 20:28

Blueturk, czy zgłosiłaś sprawę Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami?

Przeniosłam wątek do odpowiedniego działu.

blueturk - Pon Maj 06, 2013 20:36

Nie zgłaszałam, bo nie wiedziałam nawet, co powinnam zrobić. Zgłosić?
Devona - Pon Maj 06, 2013 20:43

Blueturk, jak najbardziej. Dobrze byłoby zrobić fotki obecnego stanu, ale nawet bez nich TOZ powinien przyjechać na kontrolę do sklepu. Trzeba tylko sprawdzić, jak wygląda procedura zgłoszeń w oddziale, na terenie którego znajduje się sklep (telefonicznie czy może drogą e-mailową). Trzeba podać jak najwięcej szczegółów, czyli adres sklepu, jakich zwierząt dotyczy problem i co dokładnie się tam dzieje (brak miejsca, dostępu do czystego pokarmu i wody, rany, choroby, przybliżona ilość zwierząt potrzebujących pomocy oraz gatunek).
blueturk - Pon Maj 06, 2013 20:50

Zadzwoniłam pod numer ze strony TOZ Opole, pan, z którym rozmawiałam, kojarzył, o jaki sklep chodzi. Jutro ma być w Opolu, zajrzeć tam i dać mi znać, co i jak. Zdjęcia ciężko byłoby mi zrobić, bo sprzedawca raczej nie wygląda na sympatycznego człowieka, a raczej jest właścicielem. Sklep jest ciasną klitką, więc raczej o fotkach z tajniaka nie ma mowy.
Ninek - Pon Maj 06, 2013 22:20

blueturk, daj mi znać na pw jak coś będzie wiadomo, ok? Mam blisko, też moge troche powalczyć.
blueturk - Wto Maj 07, 2013 06:45

Ninek napisał/a:
blueturk, daj mi znać na pw jak coś będzie wiadomo, ok? Mam blisko, też moge troche powalczyć.

Nie ma sprawy.

blueturk - Wto Maj 07, 2013 17:08

Czekam od rana i póki co - żadnego telefonu od gościa z TOZ-u. Nie wiem, czy być upierdliwą i dzwonić jeszcze raz, czy czekać jeszcze trochę cierpliwie.
limomanka - Wto Maj 07, 2013 21:45

blueturk, ja bym zadzwoniła, ale do cierpliwych w takich sprawach nie należę.
_ogonek_ - Wto Maj 07, 2013 23:29

Pomocą nie posłużę, ale chociaż pokibicuję za rozwój wydarzeń...
blueturk - Śro Maj 08, 2013 16:59

Zadzwoniłam dziś. Pan z TOZ-u powiedział, że był w tym sklepie wczoraj, rozmawiał z właścicielem. Póki co zwrócił uwagę na warunki, w jakich żyją szczury, że warto by je porozdzielać, inne klatki im znaleźć. Właściciel ponoć przytaknął i tyle było z jego strony zaangażowania w rozmowę. Na tym się kontrola skończyła wczoraj. Ponoć temat "Zebry" był poruszony w Towarzystwie i okazuje się, że jest to niepierwsza interwencja w tym sklepie, skarg jest dużo. Były kontrole Inspekcji Weterynaryjnej, o właścicielu sklepu były też artykuły w gazetach. I nic. Zero zmian. Inspektor z TOZu przyznał, że w sklepie nieziemsko śmierdzi i na pewno na jednej interwencji się nie skończy. W czwartek ma być zebranie z prezesem w Towarzystwie i mają uzgadniać co dalej. Pan obiecał, że mnie poinformuje, co zamierzają.
1kamilla1 - Czw Maj 09, 2013 12:36

tak myślałam, że chodzi o Zebrę. Sklep jest straszny. Kiedyś byłam tam oglądać szczurki (jeszcze wtedy nie wiedziałam o adopcjach) Właściciel szczurka wyciągnął za ogon a kiedy go upomniałam, żeby tak nie robił to popatrzył na mnie jak na nienormalną, że chce szczura normalnie w ręce wyciągnąć. Często widać tam szczury chore, w opłakanym stanie.
Trzymam kciuki za interwencje. Warto też dodać, ze pan trzyma myszy na zapleczu i nie wiadomo w jakich warunkach one żyją.
Sama walczyłam w zeszłym roku o warunki w jednym z zoologu u mnie w mieście i teraz zadowalająco nie jest (7 akwariów z szczurami, różnej płci i w rożnym wieku ;/ ) ale zwierzaki przynajmniej teraz mają czysto, wodę do picia i jedzenie:)

blueturk - Sob Maj 11, 2013 11:37

Wydaje mi się, że TOZ działa trochę opieszale. Inspektor, który był w Zebrze, obiecuje, że będzie mnie informował. Tymczasem raz sama zadzwoniłam, żeby się czegoś dowiedzieć. W czwartek miało być zebranie z prezesem w Towarzystwie i też gość nie zadzwonił, żeby powiedzieć, jakie ustalenia. Poczekam do poniedziałku i zadzwonię raz jeszcze. I spróbuję się do Inspekcji Weterynarii dodzwonić, ale to też do poniedziałku musi poczekać. A właściciel Zebry może w tym czasie ze szczurami zrobić wszystko...
blueturk - Śro Maj 15, 2013 18:22

Z TOZu od czasu mojego telefonu, nikt się nie odezwał. Albo woleli przeczekać i nic nie robić, albo zobaczyli to, co widziała Bonifacykot z orgów - czyli kilka szczurków w wysprzątanej klatce (czyli stwarzanie pozorów) i stwierdzili, że po problemie. Pisałam też do Fundacji Ogony, ale nie doczekałam się odpowiedzi.
Devona - Śro Maj 15, 2013 20:30

Blueturk, przykre, dlatego pisałam o zdjęciach, bez udokumentowania stanu trudno później udowodnić, że coś było nie tak, najlepiej poczekać i przejść się tam np. z włączonym nagrywaniem w komórce (można ją zawiesić na szyi na smyczy, żeby nie wzbudzać podejrzeń). Taki filmik jest później podstawą dla fundacji prozwierzęcych do podjęcia działań.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group