Dyskusyjni - [dyskusyjne][Lublin]Centrum Małych Zwierząt ul. Stefczyka 11
Mangusta - Sob Sty 27, 2007 12:34 Temat postu: [dyskusyjne][Lublin]Centrum Małych Zwierząt ul. Stefczyka 11 http://www.centrum-zwierzat.lublin.pl/
plusy:
+ profesjonalnie, czysto, miła obsługa
+ weterynarze są sympatyczni i nie boją się szczurów
+ mają własną karetkę! (chyba jedyna w lublinie)
+ lecznica jest całodobowa
+ cena do strawienia (wizyta plus zastrzyk 20zł)
minusy:
- nie pozwolono mi być przy zastrzyku Arali, kiedy złamała łapę, nie dowiedziałam się nawet co to za zastrzyk był
- paskudny dojazd, zero autobusów, nawet drogi normalnej tam nie ma, więc w rachubę wchodzi tylko własny samochód albo taksówka, albo 20 minut piechotą od końcowego.
- nie zawsze można trafić na weterynarza od małych zwierząt, nie pamiętam już czy jest na lecznicy dwa czy 3 razy w tygodniu, dlatego zawsze lepiej najpierw zadzwonić.
Izabela - Sob Sty 27, 2007 18:56
Doktor Aneta Jurczuk jest lekarzem który najcześciej ma do czynienia ze szczurkami w tej klinice. Leczyłam u niej chorą na serce (pojechałam na zdiagnozowanie guza, ale przy okazji badań wyszła niewydolność serca) Melusię, w sumie nie mam zastrzeżeń. Nazwy leków, jakie szczura dostawała były mi podane, na wszystkie pytania otrzymywałam odpowiedź, nawet jeśli coś drążyłam. Kobieta kombinowała, jak mogła, by pomóc. Fakt, że na zabiegi typu zastrzyk zwierzaka mi zabierano, taki tam zwyczaj, niestety. Jakby teraz coś się działo z moimi ogonami, znowu pojadę do dr Jurczuk. A tak na marginesie - jak był weterynarz na wizycie domowej u mojego Bazylego to zapytałam go, kogo poleciłby spośród lubelskich lekarzy do leczenia szczurków - wymienił Jurczukową właśnie. Znać się znają, to pewne, ale mam nadzieję, ze to nie był jedyny powód
Mangusta - Sob Sty 27, 2007 19:28
Izabela, dzięki, właśnie o tą babkę mi chodziło. tylko że byłam tam już na tyle dawno że zapomniałam jej nazwiska
sue - Nie Wrz 09, 2007 20:13
Ja już kilka razy musialam wozić szczurki do tej kliniki. Raz, z Zu, trafilam na dr Jurczuk, na szczescie. Zdiagnozowala guza, przeprowadzila zabieg, ponadto Zu zostala kilka dni w hotelu, bo sama wyjechalam. Za drugim razem ponownie guz, tym razem wycinany u dr Mielnickiej z również z pozytywnym rezultatem Ostatnio pojechalam tam z Pestką z objawami neurologicznymi i niestety mimo tygodniowego leczenia nie dała rady.. Jednak dr Jurczuk bardzo sie zaangażowała i robiła co mogła. Teraz jeżdżę znowu z Zu, z tą samą przypadlością.
Na miejscu jest sklep czynny od pn do sb, hotel dla zwierzakow, salon pielegnacyjny. Pracowania rtg i usg, laboratorium i szpital. Obsługa bardzo miła, chociaz czasem ciezko dostac sie do recepcji przez tłok ludzi..
Nie podoba mi sie to, co wszystkim. Czyli zabieranie zwierzakow na jakiekolwiek zabiegi. Jednak zawsze wiem co szczur dostaje, oczywiscie jesli zapytam. Raz zdarzylo mi się, że zastrzyki byly dawane przy mnie. Akurat trafiłam na dr Wójtowicz jak pierwszy raz pojechalam z Pestką. Pani doktor, choć gryzonie nie są jej specjalizacją, szczurów się nie boi i potrafi pomóc.
Teraz zostaje mi czekac na wynik leczenia Zu..
Mangusta - Nie Wrz 09, 2007 20:47
sue, ile zapłaciłaś za diagnozę i zabieg?
sue - Nie Wrz 09, 2007 21:57
Raz za diagnozę okolo 15 zl, moze nawet mniej, a nastepnym razem nic. Sam zbieg kosztowal okolo 50 zl [ liczone 25 zl za pol godziny zabiegu ]. Cena za dobe w hotelu to jakies 10 zl dla szczurka. Za pierwszym razem przy odbiorze zaplacilam okolo 80 zl, po ponad 2 dobach Zu w klinice
Teraz za kazda wizyte przy podawaniu lekow z Zu place 26-27 zl, tak samo bylo u Pestki.
Mangusta - Pią Wrz 21, 2007 13:55
też polecam dr. Jurczuk, bezproblemowo przeprowadziła usunięcie guza u Biostwa, a za diagnozę nie wzięła nic
sama operacja kosztowała mnie dokładnie 64zł.
xxx - Nie Sie 03, 2008 18:37
no coz,a ja do dr. Jurczuk mam baaadzo mieszane odczucia
pare zlych diagnoz...niestety,
*zdiagnozownie zapalenia pecherza moczowego tylko na podst. wynikow moczu,nawet nei zpaytala o okolocznosci jego pobrania(a ma to ogromne znaczenie!) zapislaa szczurce (okolo 3 mies!) enrobioflox na dwa tyg!....jak ktos nie wie to lek ten przepisuje sie szczurkom w tym wieku w bardzo ale to bardzo -ostatecznosci gdyz u tak malych szczurkow moze powodowac np skrzywinie kregoslupa,deformacje kosci itp....nie przyjelam diagnozy pani Jurczuk,po drugim badaniu moczu okazalo sie ze szczurka jest ZDROWA!....
*inny przypadke to moja szczurzca chora na serce,miala RTG na ktorym nie wyszlo ze ma wade serca(wina slabego RTG) ale z tego co widzialam po zachowaniu szczurki i objawach sercowych szczurkow opisanych na necie-szczurka miala nabyta wade serca! meczyla sie dwa mies.! w koncu wyprosilam wrecz od pani Jurczuk Furosemid,meczace ja objawy odeszly w jeden dzien!
*pani Jurczuk uznaje w sumie jeden antybiotyk-enforbioflox,fakt ,ze jest on bezpieczny dla szczurkow,ALE! niektore moje szczurki gdy dostawaly go dluzszy czas i NIE DZIALAL,po wiziycie u pani Jurczuk mialy przepisany go po raz kolejny! mowilam wyraznie: "NIE DZIALA" ...mimo to znow enro.! zmiana weta i leku i co ? wyzdrowienie!
*zdiagnozownie u dwoch szczurkow wymeczonych juz choroba wszy,podanie iwer.pytalam czy to na pewno wszy? "tak,napewno" z ciekawosci jak wyglada taka wesz wzielam to sobie po jakims czasie w domu pod lupe..i co? łupiez pomarancozwy! naogladalam sie tego z 40 takich pruszek,to samo!łupiez pomaranczowy...niestety dopiero ost zastrzyk sobie darowalismy....
zastrzezenai mam tez do dr. Popiel z tamtej kliniki,
* przeoczenie podczas operacji i diagnozy szczurka guzow wielkosci orzecha wloskiego!
*chec wypsikania miesiecznego szczurka z sporym niedorozwojem i oslabieniem-Frontline!
inni:
*chec podania temuz samemu szczurkowi co powyzej,w nocy gdy sie dusil,leku w dawce 1cm szescienny(szczurek mial okolo 80 g!) czemu?bo ktos zle wpisal dawke ktora ost podawal! a chodzilo o 1cm zwykly(od linijki) na insulinowce....widzialam za pierwszym razem jak wet. podawal,ale zle wpisal...:(
*lekcewazace podejscie do moich szczurkow,takie "ech,to tylko szczur" tymczasem Ci sami weci do pspw podchodzili zupelnie inaczej! a pani Jurczuk takze do kroliczkow,utny to byl widok jak ta pani podchodzi do krolikow a jak do szczurkow(mam oba te gatunki)
jedyne co to jestem wdzieczna panu dr. Czerniakowi za uprzejme,dobre podejscie do uspienia mojego szczurka,niestety,pojsc z nim na zaplecze nie moglam...
Mangusta - Wto Paź 28, 2008 16:29
okej, klinika na Stefczyka zarobiła u mnie 2 poważne minusy.
po pierwsze, weterynarz z którym byłam umówiona nie przyszedł na umówiony termin!!! nie raczyli mnie o tym nawet poinformować mimo że mieli mój telefon, dopiero gdy się zwlekłam na ten nieszczęsny koniec lublina (to jest daleko i żaden normalny autobus tam nie dojeżdża, po zmroku jest bardzo niebezpiecznie) okazało się że będzie za 3 godziny.
po drugie, gdy już zdążyłam wyjechać okazało się, że oni jednak tej próbki kału Migoty do badania nie dadzą, bo się tym nie zajmują (pytałam się przez telefon czy zbadają kał węża i odpowiedzieli że tak!) ale mogą przekazać to komuś tam innemu, z tym że będzie to kosztować 130zł nigdzie badanie kału nie kosztuje więcej jak paręnaście zł! ale się wściekłam, nie wiem co się stało z tą kliniką ale zdecydowanie jakość usług się pogorszyła podczas gdy ceny poszły w górę. tym samym to będzie chyba koniec mojej współpracy z tym oddziałem weterynaryjnym.
i nie wiem już teraz czy polecać czy nie polecać, niestety chyba głównie się przestawili na psy i koty.
Mangusta - Czw Paź 30, 2008 15:15
dodam jeszcze trochę info...
zapewne kadra się trochę pozmieniała i powiem wam, że w CMZ teraz jest potworny burdel. kolejnym minusem jest to, że wywalili mi skrzętnie zebraną próbkę kału, której nie mogłam zdobyć od miesiąca (węże to nie szczury, kloca nie trzaskają co pół godziny...). poza tym, wetka z którą byłam umówiona miała do mnie zatelefonować... ale tego nie zrobiła. plus taki że nie kazali mi płacić.
ogólnie szkoda mi strasznie, bo niby lecznica jest profesjonalna i w ogóle, ale zawiodłam się na tym że przedmiotowo traktują klientów. nawet adres strony internetowej wisi jeszcze stary przy samej recepcji, mimo że dawno już nie działa.
zuuzuushii - Pon Sty 18, 2010 23:10
do tej poty myślałam, że będe tam pomykać z moimi szczurami, ale teraz mocno się zastanawiam.
Chodze tam z psami, ale czuję się traktowana tam bardzo ale to bardzo olewczo i przedmiotowo, na psy nie zwracają nigdy większej uwagi, całe szczęście na razie mi nie chorują.
Jeden jedyny plus przez który muszę tam chodzić z moim labkiem to jest położenie kliniki...
on strasznie się boi (weterynarzy- a inteligentna to bestia, nie ma szans go oszukać), ciągnie i ucieka,,, tam czuję się w miarę bezpiecznie i nie ma szans żeby mi zwiał...
chciałam się wybrać pierwszy raz z moimi szczurami na jakiś przegląd... polecicie mi kogoś innego?
zuuzuushii - Pią Sie 19, 2011 22:27
Odkopuję temat, ponieważ mogę już powiedzieć troszkę więcej na temat tej lecznicy.
Chodzę do niej ze szczurami mniej więcej od roku ale regularnie od powiedzmy 5, 6 miesięcy.
Jestem bardzo zadowolona, RTG mają cyfrowe, lekarze od niego są bardzo mili i podchodzą bardzo profesjonalnie.
Chodzę do dr. Jurczuk Anety, która po bliższym poznaniu okazała się bardzo miłą i przede wszystkim zaangażowaną osobą. Zapamiętuje swoich podopiecznych, jest dobrym chirurgiem - wykastrowała mi dwa szczury, zajęła się ropniem. Inny lekarze proszą ja o porady wiec w sumie opłaca się tylko do niej chodzić, bo i tak prędzej czy później się do niej trafi : )
Po pewnym czasie doczekałyśmy się sporych zniżek za wizyty i leki.
Dziś jechałam na ostrym dyżurze w nocy z jednym ze szczurków, lekarka się nim zajęła, zrobiła co trzeba a za wizytę nie wzięła ani grosza, bo to był jej pacjent! a było już po 23, inny lekarz zdarłby ze mnie spora kwotę.
Tak więc po dzisiejszym dniu mogę powiedzieć, że w Lublinie warto do niej chodzić.
Polecam : )
|
|
|