Leczenie - Operowac czy nie 3,5 letnia szczurzyczke?
Wiwior - Czw Kwi 12, 2012 12:28 Temat postu: Operowac czy nie 3,5 letnia szczurzyczke? Hej
Wczesniej zalożylam taki temat ale ktos mi go usuna bardzo prosze moderatorow nie likwidujcie mojego tematu.
Nie wiem co robic moja Gandzia jest wiekowym szczurkiem ma 3,5 roku i ma guza wielkosci 2-zlotowki (jest miekki i jest ruchomy i nie jest to ropien) miedzy tylnymi lapkami. Vet zakwalifikowal ja do operacji ale poinformowal mnie ze zabieg moze sie odbyc na moja odpowiedzialnosc. Zaproponowal rowniez maść ktora ma spowolnic albo zachamowac wzrost guza (ale znajac Gandzie bedzie zlizywala mazidlo). Ogonek gonek ostatnio oslabl. Nie wiem czu ten guz jest wynikiem powiklan po ostatniej operacji ktora przeszla 6 miesiecy temu czy jest to przerzut. Nie chce zeby malenka cierpiala ale nie chce sie tez z nia zegnac. Poradzcie mi bo musze podjac decyzje najlepsza dla szczurci. Moze zmnajdzie sie ktos kto operowal tak starego szczurka i wszystko bylo dobrze. Mam nadzieje ze i tym razem pomozecie mi.
mmarcioszka - Czw Kwi 12, 2012 12:30
Off-Topic: | Wiwior, forum miało problemy techniczne i zniknęło wszystko sprzed 12 godzin |
Skąd jesteś? Byłaś u dobrego, polecanego szczurzego weta?
Vaco - Czw Kwi 12, 2012 12:32
Wiwior, czy guz się powiększa, czy się "zatrzymał"? Jeżeli tak, to jak szybko? Poprzednią operacją też było wycinanie guza? Ja osobiście nie operowałabym tak wiekowego szczura, ale to wszystko zalezy od kondycji danego osobnika Ale fakt faktem 3,5 letni szczur jest już wiekowy.
quagmire - Czw Kwi 12, 2012 12:38
O, a mój post zniknął.
Napisałam Ci, że oczywiście decyzja zależy od Ciebie i wiem, jaka jest trudna.
Maść może niestety nie pomóc.
Jeśli chodzi o operację, to można założyć, że podejmujesz ryzyko i operujesz, jeśli szczur nie przeżyje, to efekt będzie taki sam jak uśpienie go.
Miałam kiedyś starszego szczurka, któremu guz zaczął odrastać po tym, jak w ciągu 2-3 miesięcy 2 razy był wycinany. Po drugiej operacji długo dochodził do siebie, bardzo spadła mu odporność. Na trzecią się nie zdecydowałam, nie dlatego, że bałam się, że jej nie przeżyje, ale dlatego, że bałam się, że przeżyje i że będzie musiał znowu długo przechodzić rekonwalescencję, że będzie podatny na choroby (i że pewnie guz mu znowu urośnie).
Wam życzę powodzenia
Wiwior - Czw Kwi 12, 2012 12:51
Dziekuje za odpowiedzi
Guz niestety szybko rosnie w ciagu 10 dni podwoil swoja wielkosc. Szczurzyczka jest wiekowa i od niedawna to widac jest oslabiona siedzi w swoim gniazdku wychodzi tylko po piciu bo jedzienie ma pod noskiem zdemontowalam jej drabinki zeby nie zozraniala sobie guza przy chodzeniu czy wspinaniu sie. Bylam u angielskiego veta bo na stale mieszkam w anglii, ten sam vet operowal ja wczesniej i drugiego mojego ogonka. Gandzia po poprzedniej operacji ( wyciecie 3 guzkow na sutkach) ciezko przeszla rekonwalescencie w porownaniu z Blizniekiem Dzikuskiem dlatego wciaz sie zastanawiam czy warto ja meczyc i stresowac. Wczoraj bylam z nia w lecznicy i to chyba pogorszylo jej stan bo spala kilkanascie godzin po wizycie a ona generalnie nie lubi obcych ludzi. Jakims cudem polubila mnie, siostre i szwagra (to jest trudny charakterek szczurciowy) Co Wy o tym sadzicie? Operowac masc czy pomodz jej przejsc do nieba szczurciowego? Plakac mi sie chce jak o tym pomysle dlatego desperacko szukam pomocy czy chociaz rady.
Niamey - Czw Kwi 12, 2012 16:02
Wiwior, może przeoczyłam tę informację, ale skąd jesteś? W przypadku leczenia szczurów to ma spore znaczenie, bo jeśli mieszkasz w okolicach Warszawy, to bardzo polecałabym wizytę np. u dr Rzepki w Medicavecie - ja u niej operowałam blisko trzyletnią szczurzycę, która bardzo dobrze to zniosła. Jeśli jednak w Twoim mieście nie ma porównywalnie dobrego lekarza, który dysponowałby znieczuleniem wziewnym, nie ryzykowałabym operacji.
Majszczur - Czw Kwi 12, 2012 16:11
Niamey napisał/a: | Wiwior, może przeoczyłam tę informację, ale skąd jesteś? |
Wiwior napisał/a: | Bylam u angielskiego veta bo na stale mieszkam w anglii |
quagmire - Czw Kwi 12, 2012 16:18
Wiwior, ja bym spróbowała z maścią. Jeśli nie pomoże, to chyba sama wiesz, co lepsze będzie dla niej. Co oszczędzi jej stresu i da więcej spokoju.
Niamey - Czw Kwi 12, 2012 16:18
Majszczur, dzięki Staram i ślepam
W takim razie zorientuj się na brytyjskim forum czy w Twojej okolicy jest jakiś szczególnie polecany lekarz, który dysponuje narkozą wziewną. Jeśli nie, nie operuj (według mnie )
susurrement - Czw Kwi 12, 2012 17:21
w znieczuleniu iniekcyjnym to nawet nie ma sensu próbować; jeśli masz weta operującego w narkozie wziewnej to jeśli jej stan jest zadowalający - warto się zastanowić.
skoro tak szybko się powiększa - może jest tam także mleko/ropa poza guzem?
notabene pierwszy raz słyszę o maści, która ma spowolnić wzrost guza
Hanami - Czw Kwi 12, 2012 18:46
Wiwior Bez wziewnej ja też nie ryzykowałabym operacji. Jeżeli istnieje maśc, jeżeli jest skuteczna, to włąśnie tak bym spróbowała. Jeżeli nie pomoże to nie zaszkodzi (mam nadzieję)
Trudna decyzja przed Tobą, bardzo trudna. Ake wiadomo - żadne życie nie trwa wiecznie. Wszyscy o tym wiemy.
Wiwior - Pią Kwi 13, 2012 02:59
Dziekuje bardzo za odpowiedzi
Nie bede Gandziuni operowac, nie potrafilabym skazac jej na cierpienie, tymbardziej ze vet zasugerowal ze ogonka moze umrzec na stole opercyjnym i ze ze wzgledu na jej wiek powinnam przemyslec czy napewno chce tego zabiegu. Vet moich ogoniastych jest dobry wiec mam do niego zaufanie i ja i ciurki. Sprobujemy z mascia. Obserwowalam ja dzisiaj i utwierdzilam sie ze ona jest za slaba na taki wysilek. Tylko trudno mi sie pogodzic z tym ze starosc ja dopadla i nic nie moge na to poradzic. Gdyby byla mlodsza nie zastanawialabym sie ani chwili nad operacja ale wiem ze ewentualny zabieg nie przedluzy jej zycia, a moze je skrocic. Trzymajcie kciuki zeby ten guz nie rosl i zeby masc pomogla.
Hanami - Pią Kwi 13, 2012 06:44
Jak najbardziej - całe garście .
Ja postąpiłabym właśnie tak jak Ty, chociaż to bardzo bolesna (dla człowieka) decyzja, gdyż niejako już od tej chwili zaczyna tykać jej "pożegnalny" zegar. Ale i tak dałaś jej dobre, bezpieczne życie. Wnioskuję to z jej wieku. Bardzo mało szzurków cieszy się życiem i zdrowiem tyle lat.
Bądź dobrej myśli i kochaj ją tak długo, jak to tylko możliwe.
Majszczur - Pią Kwi 13, 2012 06:54
Mocno trzymam kciuki za szczurzyczkę
Najprawdopodobniej podjęłabym podobną decyzję mając szczurcię w tym - nota bene pięknym - wieku.
a przy okazji tak z ciekawości poproszę o nazwę maści, może nigdy nie będzie mi potrzebna, ale warto wiedzieć, że taka jest
quagmire - Pią Kwi 13, 2012 07:03
Majszczur, tylko że jest w GB. Nie znaczy to niestety, że dostaniemy ją u nas.
|
|
|